Jak łączymy zabawę i naukę? KONKURS
- Zarejestrowany: 18.03.2008, 09:47
- Posty: 6183
Chcesz otrzymać dla swojej pociechy pluszową zawieszkę lub książeczkę o przygodach Rybki MiniMini?
Weź udział w zabawie MiniMini+ i Familie.pl!
1. Polub profile:
2. Napisz w tym wątku ciekawą i kreatywną wypowiedź na jego tytułowe pytanie.
Nie zapomnij też o wypełnieniu imienia, nazwiska, adresu oraz numeru telefonu w zakładce „Dane osobiste” na naszym portalu.
Masz czas do 28 listopada!
SZCZEGÓŁY KONKURSU Bawimy się i uczymy z MiniMini+
Zapraszamy do zabawy!
- Zarejestrowany: 06.09.2011, 10:39
- Posty: 47
Pierwszą prawdziwą lekcją była nauka siadania na nocnik... Synek na wszystkie możliwe sposoby unikał go... Któregoś dnia wymyśliłam,żeby Alanka i jego ulubionego misia nauczyć robić siusiu w nocniczek. Mielismy dwa nocniki wiec było nam łatwiej sadzaliśmy misia na niego i pokazywalismy Alankowi i tłumaczylismy mu,ze misio robi siusiu po wielu dniach takich prób udało nam się... Sam siadł na nocniczek... Małym podstępem i zabawą udalo się teraz też każdą nową rzecz którą uczymy go staramy się robić to w sposób zabawny bez płaczu i naszych nerwów. Śpiewamy tańczymy malujemy a wiedza i nowe umiejętnosci same się nabierają do główki naszego skarba Sprzątamy też w ramach zabawy i wyścigów jest uśmiech na naszych twarzach i miło spędzony czas z synkiem.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Edukację Oliwci zaczynaliśmy
od wspólnej zabawy...
Naukę języka polskiego
Od wspólnego czytania i jego opowiadania
Nauki literek i wierszyków...
- Zarejestrowany: 03.10.2011, 06:47
- Posty: 14
Zabawa to coś przyjemnego, radosnego... samo hasło zabawa niemalże od razu wywołuje uśmiech i błysk w oku! Dlatego jest cudownym złotym środkiem i elementem zachęcającym do nauki. To źródło pozytywnej energii o inteligentnym dwutorowym działaniu: z jednej strony daje radość, z drugiej zaś uczyJ Jeśli chcemy zachęcić maleństwo do nauki literek czy cyferek, to warto połączyć naukę tę z ciekawymi obrazkami ilustrującymi wyraz na daną literkę. Kolorowe obrazki nawiązujące do literki, są dodatkowym radosnym bodźcem utrwalającym w pamięci dziecka, a dzięki temu nasze dziecię nie ma świadomości, że coś musi zapamiętać, bo tak trzeba;) Świetną metodą jest także wspólne śpiewanie czy też rymowanie. Wydaje mi się, że najważniejszą sprawą w nauce jest odpowiednie podejście. Jeśli stworzymy dziecku możliwości kreatywności, tworzenia i włączymy w to naukę, to efekt jest naprawdę spektakularny i szybki. Dzieci są chłonne, pełne ekspresji, migiem nasiąkają nowymi zdaniami, rymami, piosenkami. Myślę, że czasami w nas dorosłych leży problem nieodpowiedniego podejścia, braku czasu czy macoszego traktowania zabawy z dzieckiem. Jeśli podejdziemy do tego kreatywnie, z sercem to efekty naprawdę wprawią nas w zadumę, zachwyt i szczęście z powodu nadzwyczajności każdego małego człowieka!
- Zarejestrowany: 24.03.2011, 19:58
- Posty: 2498
W naszym przypadku nauka zawsze idzie w parze z zabawą oraz ciekawością.
Benek mając 3 latka umiał liczyć tylko do 10. przed świętami Bozego Narodzenia kupiłam mu kalendarz adwentowy i codziennie dostawał jedną czekoladkę ale by ją dostać musiał kolejno otwierać puste już pola.Tym sposobem powtarzał sobie cyferki codziennie dodając jedną.
Nauka literek zaczęła sie od ciekawosci Benia. Gdy mu czytałam pytał jaka to jest literka.Następnie kupiłam mu klocki z literkami, które razem układaliśmy w krótkie wyrazy.
Mój synek mając 3 latka znal większość marek aut jeźdżących po naszych drogach.I tu też nauka zaczęła się od ciekawości.Siostra męża kupiła nowy samochód i Benek chciał się dowiedzieć jak się on nazywa.Do tej pory znał tylko markę naszego auta.później zaczął się dopytywać o auta pozostałych członków rodziny i znajomych.Dla utrwalenia marek mieliśmy zabawę.ponieważ przedszkole Benka znajduje się kilka w centrum miasta i aby wrócić do domu musieliśmy przejść ok 500m do przystanku autobusu. Wykorzytalismy to na zapamiętywanie marek.Gdy obok nas jechało auto Benek mówił jaka to marka.
Ale nie tylko Benek dużo umie.Blanka, mimo, że niedawno skończyła 2 latka już umie liczyć do 10.Liczymy schody, gdy wchodzimy na górę do mieszkania (mieszkamy na IV piętrze) , liczymy klocki, gdy wrzucamy je do pudełka podczas sprzątania.
Najważniejsze by dziecka do nieczego nie zmuszać a znaleźć sposób na zaciekawienie go.
- Zarejestrowany: 21.08.2012, 11:51
- Posty: 13
Przede wszystkim należy mieć duży zapas cierpliwości i miłości do swego dziecka aby poprzez zabawę go czegoś nauczyć. Ja staram się pierw w jakiś ciekawy sposób przedstawić rzecz jaką chcę nauczyć moje dziecko. Fajna jest metoda z Ulicy Sezamkowej: Bohaterem dzisiejszego dnia jest literka P - jak picie z kubeczka .....noi cały dzień opowiadam i pokazuję jak się pije z kubeczka, pokazuję zdjęcia, szukam kubeczków w bajkach itd :) aż na koniec dnia jest zadanie dla dziecka aby ono pokazało jak się pije z kubeczka a za wykonanie prawidłowo zadania dziecko dostaje dużego buziaka na dobranoc :)
- Zarejestrowany: 29.09.2011, 19:24
- Posty: 291
''Zabawa jest nauką, nauka – zabawą. Im więcej zabawy, tym więcej nauki”.
Glenn Doman
I TEGO cytatu należy się trzymać!!
Jak widać z powyższego cytatu wielu fachowców twierdzi, że gdy chodzi o dzieci, nauka poprzez zabawę jest chyba najlepszym rozwiązaniem i pomysłem. I ja jako mama też się podpisuje pod tym cytatem, bo:
- Dzieci, szybko uczą się wielu nowych rzeczy, jednak najlepiej im to przychodzi, gdy poznają nowe rzeczy właśnie w formie zabawy lub całkiem nieświadomie nabywają w zabawie jakąś umiejętność.
-Zabawa poprzez naukę jest dla dziecka zawsze bardziej interesująca, zapobiega znużeniu, motywuje do pokonywania trudności i własnych słabości.
-Wprowadzając różne gry i zabawy, stwarzamy sytuacje, w których dzieci angażują się w to, co robią, chętniej wykonują zadanie i motywacja też jest duża.
Ja bardzo często korzystam tzw. zabawek edukacyjnych. Pisząc edukacyjne mam na myśli zabawki, które są w stanie nauczyć dziecka nowych umiejętności, lub np.nowych wyrazów. Zabawki te rozbudzą wyobraźnię i kreatywność synka i będą stymulować jego rozwój na wielu płaszczyznach, czego nie są wstanie zrobić zabawki święcące i piszczące, których obecnie w sklepach jest mnóstwo.
Synek w kontakcie z zabawkami edukacyjnymi uczy się rozróżniania kolorów i kształtów a przy tym rozwija się jego sprawność manualna. Nauczy się także relacji przestrzennych – nad, pod, prawo, oraz klasyfikowania – mniejszy, większy.
Wspólne zabawa z rodzicami czy innymi dziećmi to także nauka dzielenia się i współdziałania w grupie.
Zawsze staram się, aby zabawki edukacyjne w domu były tak ułożone, aby były w zasięgu ręki synka. Tak, aby mogły samodzielnie do nich sięgać zarówno wieku 12 miesięcy jak i 6 lat.
W moim zainteresowaniu są zabawki, które oprócz tego, że edukują dziecko to również nie ograniczają, nie nakładają sztywnych reguł i zasad.Zabawki edukacyjne mają za zadanie stymulować i pobudzać rozwój dziecka oraz rozwijać abstrakcyjnie myślenie i wyobraźnie synka.
Super ciekawym pomysłem na wspólną naukę poprzez zabawę jest tworzenie eudukacyjnych rzeczy samemu przy współudziale dziecka a pózniej wykorzystaniu stworzonego dzieła przy wspólnej nauce ( zabawie)np:
- Zarejestrowany: 26.07.2011, 13:17
- Posty: 1618
Ja staram się uczyć swoje dziecko poprzez pokazywanie i poznawanie świata.Kiedy jesteśmy na spacerze opowiadam co widzi do okoła,jakie odgłosy słyszymy i jak nazywają sie widziane rzeczy.W domu w nauce pomagaja nam zabawki.Kiedy Ola dostała edukacyjny laptop okazało się że dużą radość sprawia jej poznawanie cyferek.W taki sposób moje 16 miesięczne dziecko "nauczyło" się liczyć do pięciu:)Oczywiście robi to w swoim języku zmieniając tylko intonację głosu:)Dla postronnych osób brzmi to tak samo ale ja wiem kiedy Ola mówi dwa a kiedy pięć:)Teraz na każdym kroku wszystko liczymy,paluszki,ząbki ludzi w autobusie.Za jakiś czas postaram sie pokazać jej jak wyglądają literki,zwierzątka już wszystkie zna więc będzie już łatwiej.
- Zarejestrowany: 18.11.2012, 16:51
- Posty: 3
córeczka niedawno skończyła pięć lat i jesteśmy na etapie nauki pisania odkąd Amelka skończyła dwa latka siadałyśmy razem przy stole w kuchni i wypełniałyśmy książeczki dostosowane do wieku pisać też tak się uczymy amelka uwielbia te chwile spedzane razem i traktuje to jak zabawę a przy okazji poznała już parę literek drugą moim zdaniem wspaniałą metodą są programy edukacyjne dla dzieci pokazanie czegoś po przez bajkę z ulubionym bohaterem czy na przykładzie innych dzieci też zdaje świetny rezultat pod warunkiem że rodzic nie pozostawia dziecka samego przed telewizorem tylko uczestniczy razem z nim i tłumaczy oraz pomaga robić rzeczy z którymi smyk nie może sobie jeszcze poradzić
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Zabawa i nauka to najlepszy przepis na sukces.
Jak przypomnę sobie pierwsze miesiące mojego syna to już w tedy każda zabawka nastawiona była na naukę. Chwytanie, machanie, rozpoznawanie dźwięków,materiałów. Zbiegiem czasu Syn poprzez zabawę uczył się czy coś jest cieple czy zimne, miękkie czy twarde, małe czy duże itp. Mogła bym pisać o tym bardzo wiele.Chce jednak opowiedzieć o późniejszym etapie rozwoju mojego dziecka. W naukę mojego syna zaangażowana była i jest cała rodzina. Starałam się by miał z dziadkami z ciociami jak najwięcej kontaktu a co za tym idzie czasu na zabawę z nimi. Poprzez zabawę z dziadkiem w listonosza syn wie ,ze nie należy otwierać drzwi obcym nawet gdy mówi ze zna rodziców. Mój brat nauczył syna opieki nad zwierzętami. Przynosił mu koty i bawił się z nim .Miedzy czasie pokazał jakie kot ma pazury lub jakie piesek ma zęby.W naturalny sposób syn nauczył się szanować zwierzątka. Z drugim dziadkiem nauczył się ze można wiele rzeczy zrobić samemu. Syn był świadkiem jak dziadek wybudował mu domek w ogródku. Razem z dziadkiem nosił deseczki,podawał gwoździki lub ciężki młotek. Dla dziadka jak i dla syna to była świetna zabawa.Z babcią nauczył się skąd się biorą warzywa. Babcia pokazywała mu nasionka i razem z nim je później siała. Syn bardzo profesjonalnie przydreptywał świeżo zasiana grządki. Później razem z babcią zajmował się nimi aż do momentu zbioru plonów.
My jako rodzice często gdy chcemy syna czegoś nauczyć zamieniamy to w zabawę.
Zbieranie zabawek to zabawa w zbieranie "na ilość" wymyślonych grzybków.
Składanie łóżka to zabawa w która angażujemy owce która mówi i jest bardzo niegrzeczna. Owca mówi często moim zniekształconym głosem i bardzo chce spać na syna łóżeczko. Syn w tedy ściąga pościel i szybko kładzie kocyk na łóżku by Owca nie mogła iść spać. Z tą owca jest bardzo wiele historyjek. Owca kiedyś była bardzo niegrzeczna przy stole. Jej zachowanie było tak nie ładne ,że syn musiał ją uspokajać.
Tworze bardzo dużo takich historyjek gdzie syn staje po tej drugiej stronie-obserwatora i On musi zdecydować co jest dobre a co złe w zachowaniu Owcy.
Uczymy się tez historii odwiedzając ciekawe miejsca. Wyprawa do Muzeum Orła Białego w skarżysku, zamek w Malborku, Zamek w Szydłowie lub w Ujeździe. Mogła bym wyliczać i wyliczać miejsca które odwiedziliśmy z synem. Wszystkie takie Nasze wyprawy uczą Syna Historii Naszego kraju. Syn złapał małego bakcyla i bardzo polubił rycerstwo.
Mój syn nauczył się bardzo szybko liczyć. Liczyliśmy wszystko co się dało. Sztachety w plocie, schody, drzewa, platki kwiatków.Syn szybko złapał odejmowanie i dodawanie. Wyglądu cyfr nauczyła go moja siostra za pomocą kalendarza.Stawiała go przed kalendarzem i pytała się: Który dzisiaj mamy? Było to tak częste ,że Syn chcąc zaimponować cioci nauczył się czytać cyferki.
Pisanie na kartce wcale nie było dla niego ciekawe ale pisanie po plocie to dopiero zabawa. Ja pisałam działania a syn pisał odpowiedzi.
Poznawanie literek też lepiej szło gdy pisało się je kreda. Na chodniku pisałam drukowanymi literami imiona a syn pod nimi przepisywał literki.
Nauka wierszyków? Nie uczyłam Syna wierszyków. Nie dlatego ,że nie chce ich mówić. Zazwyczaj uczył się ich szybko w przedszkolu. Gdy słyszałam, że syn gdzieś się myli to wymyślałam drugi wierszyk o humorystycznym zabarwieniu. Syn gdy syn gdzieś się pomylił to ja mówiłam mój wierszyk a On mówił:Mamo źle! To nie było tak! I w tedy bez problemu mówił poprawna wersję.
Częsta zabawa w naszym wykonaniu zawsze zostawia w świadomości syna jakąś wiedzę. Bardzo lubię przekazywać Synowi w codziennych czynnościach rożne informacje lub ciekawostki. Mogła bym opisywać wiele więcej historyjek z Naszego życia ale aż trudno mi jest opisać tak wiele chwil i wybrać te które są najważniejsze..
Bardzo bym chciała by w późniejszym czasie Syn mógł wykorzystać tą wiedzę w swoim życiu i by pamiętał swoje dzieciństwo jako to pełne zabawy.
- Zarejestrowany: 11.02.2011, 18:11
- Posty: 642
Mojego młodszego brata nauczyłam w prosty i przyjemny sposób wielu rzeczy.
Jak nauczył się sprzątać swoje zabawki po zabawie? Otóz zawsze mówiłam mu, że zabawki nie lubią być takie porozrzucane po podłodze, że samochodzikom jest przykro kiedy nie są ułożone na półce i na następny raz obrażą się na niego i nie bedą chciały się z nim bawić. Zawsze sprzątał zabawki po skończonej zabawie :)
A jak nauczył się pisać? Bawiliśmy sie w "szkołę". Miał ławkę, przybory i...czysty zeszycik, który...obraziłby się przecież gdyby go brat starannie nie zapełnił literkami i cyferkami, potem dostawał ocenę i zadwolony od razu biegł pochwalić się mamie że ma kolejną 5 czy 6.
Wiele innych rzeczy brat nauczył się właśnie w taki sposób. Personifikacja to swietna metoda nauczania, mam ja sprawdzoną i moja córkę tez zaczynam uczyć w ten sposób.
Dziś mój brat ma 16 lat i ostatnio mówi do mnie "już chowam siostra te zeszyty bo się jeszcze na mnie obrażą" :)
- Zarejestrowany: 27.12.2011, 16:35
- Posty: 156
Gdy moja córka Nadia była mała
mama, czyli ja, jej misia zmajstrowała,
Ze starych szmatek łapki z brzuszkiem połączyła
chciała aby nauka była dla małej miła,
Powstał miś z opisanymi częściami ciała
ale też po to aby Nadia przyjaciela miała,
Miś nauczył małą gdzie rączka,a gdzie noga
przez zabawę do nauki to najlepsza droga,
Nadia szybko poszczególnych części ciała się nauczyła
ale mama przygody z nauką wcale nie zakończyła,
Stworzyła z pudełka skrzynkę co małą kształtów uczyła
od tamtej pory nauka stała się dla obu miła,
Później kolejne "uczące zabawki" powstawały
z guzików liczydła równych sobie nie miały,
Zabawki swoją edukacyjną rolę spełniły
a także chęć tworzenia czegoś z niczego u Nadii wzbudziły.
Fajnym sposobem na łączenie nauki z zabawą są po prostu codzienne czynności, które wykonuję razem ze swoją 16- miesięczną córeczką.
Natalia zawsze zabierała psu chrupki z miski i wkładała sobie do buźki, zawsze tą miskę trzeba było przed nią chować, bo albo wysypywała wszystko albo wylewała wodę. Dziś nauczyłam ją i wytłumaczyłam, że pisek też je obiadek. Pokazałam, żeby robiła tak jak ja: przerzucała chrupeczki z pojemniczka do miseczki, byłam bardzo zadowolona, bo za jednym zamachem córka bawiła się chrupkami przerzucając je z jednego miejsca w drugie i karmiła pieska, który również był szczęściwy:)
Natalia jest mała, ale już wie, że obiadek trzeba jeść widelcem. Co prawda pomaga sobie róznież rączkami, ale uwielbia naśladować nas jak jemy swoimi dużymi sztućcami:)
Lubimy również śpiewać i tańczyć:) Przy najbliższej okazji Natalia naśladuje: "Lalala"
Oraz samodzielne ubieranie się:) Często córcia bawi się razem z tatą i zakłada mu swoje buciki na jego duźy palec u stopy, sama sobie próbuje zakładac większe kapcie babci:)
- Zarejestrowany: 27.07.2010, 00:52
- Posty: 51
Kiedy moja córeczka uczyła się liczyć, mąż wykleił jej na podłodze papierową taśmą klasy i cyferki w polach. Młoda skakała po całym mieszkaniu i liczyła. Im dłuższe były klasy, tym więcej cyferek:-) Dla mnie super sprawa - dziecko wybiegane i wyskakane a dodatkowo wyuczone :-)
Na wcześniejszym etapie rozwoju, kiedy Wero uczyła sie rozpoznawania części ciała, bawiłam się z nią pokazując jej jakąś część ciała u mnie a potem tą samą część ciała u niej i mówiłam np "nosek, nosek - usta, usta itd" Mała była zachwycona i szybko załapała jak nazywa się jaka część ciała a dodatkowo taka zabawa powodowała bliskość :-)
Kolejna nasza zabawa to sprzątanie w ogrodzie córeczka ma swoje wiadereczko, łopatkę i grabki i kiedy nie bawi
się nimi w piaskownicy idzie ze mną do ogrodu i pielimy chwasty :-) ja do swojego wiaderka a ona do swojego.
mała ma super zabawę, naśladuję mnie w tym co robię i robi to samo tuż obok.
Ona ma wiele radości a ja pomoc i dodatkowo spędzamy czas razem.
Tak samo sprzątamy w mieszkaniu - mała ma swoją ściereczkę do kurzu, wiaderko i naśladuje to co ja robie:-)
Uczymy się zatem, że sprzątanie też może być zabawą i nie musi stanowić przykrego obowiązku.
- Zarejestrowany: 20.11.2012, 14:37
- Posty: 1
Ja z moją młodszą siostrą Anią ostatnio przechodzimy etap składania z literek wyrazów. Idzie nam to dośc opornie, ale wpadłam na pewien pomysł. Zakupiłam grę edukacyjną SŁOWA i układam jej z literek słowa. Po czym ona literując z moją pomocą składa wyrazy. Najbardziej się cieszy kiedy w nagrodę otrzymuje plakietkę z rysunkiem danego słowa. Jest to dla niej świetna zabawa, a le też dzięki temu bardzo szybko uczy się czytać. i dzięki temu wszyscy są z niej dumni:) a samych literek nauczyła się z Rybka Mini mini uczy:)
- Zarejestrowany: 20.11.2012, 23:57
- Posty: 1
Łączenie nauki z zabawą to inaczej tak zwane połączenie przyjemnego z pożytecznym.Jeżeli chodzi o bajki to jest to coś co dzieci uwielbiają i kochają ponad wszystko,najbardziej na świecie. Dla dzieci,które je oglądają,sprawiają iż dają im naukę jak postępować w życiu bądź też uczą nowych rzeczy. Przede wszystkim rozwijają pasje,które potem dzieci mogą wykorzystać w dorosłym życiu.Moja córeczka jest jeszcze mała i na chwile obecną ćwiczymy poprzez zabawę różne rzeczy ale najbardziej komunikacje,mowę. Przede wszystkim,gdy łączymy zabawę z nauką my jako rodzice musimy być bardzo spokojni,cierpliwi,dawać dziecku dużo miłości,poczucie bezpieczeństwa oraz pod żadnym pozorem nie okazywać zniecierpliwienia,krzyków,nerwów oraz nie wywoływać na dziecku presji i stresu. Trzeba z dzieckiem jak najwięcej spokojnie rozmawiać oraz tłumaczyć tak aby informacje jakie przekazujemy naszym dzieciom docierały do naszych pociech w sposób jasny,czysty,łatwy oraz czytelnie zrozumiały,aby wiedziały one jak i również przekonały się iż to co do nich mówimy to nie ciągłe nakazywanie czegoś,a to,że je bardzo kochamy,obdarowywanie ich największą miłością naszego serca, co jest powiązane z tym,że nauka to bardzo fajna zabawa,która mianowicie nasz ukształca i wykształca.Nauka taka dla dziecka staje się zabawą,gdyż,gdy nasz maluch wyczuje luz i zero napięcia to od razu staje się ciekawszy wszystkiego,co wynika z tego,że popycha go to do dalszych działań,chce wiedzieć i robić szystko,a nawet i być najlepszy co w późniejszym czasie staje się to dla niego dużym osiągnięciem,które przynosi mu wiele sukcesów,radości, a przede wszystkim dużo uśmiechu,szczęścia oraz pewności siebie.Nie można natomist pozwolić na to aby nasz ukochany skarb się do czegoś zraził,znudził czymś,przesraszył,ponieważ nawet najlepsza nauka powiązana z zabawą stanie się czymś tak odpychającym,że dziecko się zamknie chwilowo w sobie i ciężko mu będzie na nowo uwierzyć,przekonać się iż właśnie taka rozrywkowa nauka jest fajna.Jeżeli chodzi o nas to staram się wybierać mojej córeczce zabawki,które są odpowiednie do jej wieku aby się kreatywnie rowijała.Jeżeli chodzi o rozmowę to gdy uczymy się różnych słów nie zmuszam jej do mówienia czegoś co jej nie wychodzi aby się nie zniechęciła,staram się pomagać jej w mówieniu słów podobnie brzmiących a potem wracamy i wychodzi jej o wiele lepiej niż na początku,staje się bardziej odważna i nawet gdy jej coś nie wychodzi uśmiechamy się do siebie,powtarzamy po raz kolejny,a i ona sama próbuje dalej.Opowiadam jej różnego rodzaju wierszyki,gdy czytamy i oglądamy książeczki,dużo tłumaczę oraz przy wydawaniu różnych dźwięków uczymy się jaki głos wydaje jakie zwierze to połaczone z głupkowatymi minami moje dziecko ma z tego niezła zabawę,ubaw oraz więcej chęci do zaczerpania nowej wiedzy a także jakie jeszcze żyją na tym świecie inne zwierzęta.Gdy zaś uczyliśmy się mycia zębów,szczotkowania włosów,smarowania buźki kremem itd. zawsze pokazuje jej to pierwsza,przy czym spokojnie tłumacze o co chodzi i daje malutkiej działać samej,pozwalam również aby ona to wykonywała również na mnie,śpiewamy przy tym piosenki,wygłupiamy się.Gdy próbujemy nowe danie to karmimy również inne zabawki.Wszystko co robimy razem aby rozwijać jej zdolności,upodobania itd.są w rzeczy samej istotną nauką ale połączoną z ciekawą,śmieszną i sympatyczną zabawą, która dla dzieci jest bardzo fascynująca i uwielbiana:)
- Zarejestrowany: 21.11.2012, 06:47
- Posty: 1
Nasza nauka przez zabawę rozpoczęła się od początku czyli 03.03.2012 kiedy to Gabrysia pojawiła się na świecie. Ja uczyłam się jej,rozpoznawać jej potrzeby, chęci do zabawy i nauki. Dziś ma 8,5 miesiąca obiadek zjada z nami przy stole od miesiąca. Kiedy my jedliśmy obiad sadzaliśmy ją w krzesełku do karmienia przy stole i dawaliśmy zabawki, aż pewnego dnia miała jeść obiadek w leżaczku, ale jej się nie podobało więc pozostało nam krzesełko. Naukę siadnia i prób raczkowania nauczył ją nasz kocurek. Podpatrując jak on porusza się na czterech łapkach również z tego korzysta jak narazie do tyłu, ale na wszystko przyjdzie czas :). Nauka odbywa się każdego dnia i to najczęściej przez zabawę, bo tak najłatwiej nauczyć dzieciątko.
- Zarejestrowany: 21.11.2012, 20:51
- Posty: 1
Każde dziecko potrzebuje choć prez chwilę wcielić sie w postać bajecznej księżniczki, czy walecznego rycerza, który pokonuje strasznego smoka. Opowieści Kota Śpiocha, to wspaniała zabawa rozwijająca wyobraźnię dziecka oraz jego twórcze myślenie.Dociekliwe pytania Gabrysi i Krzysia pomagają dziecku zrozumieć sens , morał i przekaz jaki niesie za sobą dana opowieść. Przybliżając legendy i baśnie naszej krainy, poszerzamy wiedzę naszego dziecka o elementy historii naszego kraju. Ważne jest tutaj również słownictwo jakiego używaja bohaterowie - proste , ale poszerzajace wiedze malucha o nowe, nieznane dotąd wyrazy.
- Zarejestrowany: 19.05.2011, 12:45
- Posty: 23
''nauka przez zabawę''
jak? to proste zaraz opowiem Wam
moja córcia ma 4 latka
a juz literki zna jak z płatka
tu jest A a tam Be
oj szybko uczy się
razem ze mną pisze literki
i stawia ładne cyferki
choć czytać jeszcze nie umie
ale słucha mamy dumnie
i potem sama opowiada
jak to bociana przestraszyła żaba
i liczyc potrafi do dziesięciu
czemu nie więcej? odpowie ze nie ma juz palców :)
nauka to ważna sprawa
czytanie, pisanie, tu lewa tam prawa
nawet gdy dziecko jest małe
poznaje literki doskonale
i ja o tym dobrze wiem
me dziecko juz uczy się się
nie, nie z przymusu lecz przez zabawę
tyle radości wkłada w tą słuszną sprawę
liczy juz sama cukierki, paluszki
nawet zdechnięte muszki :)
wystarczy wyobrażnia w tę słuszną sprawę
a nauka sama zamienia sie w zabawę :)):):):):):):):)):):
- Zarejestrowany: 25.03.2011, 15:47
- Posty: 51
już w przedszkolu dzieci się uczą i mają pewne obowiązki, które chcąc nie chcąc muszą wypełnić. Jak więc sprawić, aby nie był to dla nich przykry obowiązek, a raczej całkiem przyjemne doświadczenie? Przede wszystkim, aby nauka była dla dzieciaków przyjemna, należy połączyć ją razem z zabawą. Najlepiej to zrobić w taki sposób, aby nauka literek przychodziła łatwo, cyferki nie przerażały, zaś pisanie czy czytanie stanowiło dla dzieci wyzwanie. Jak tego dokonać? Jeśli chcemy zachęcić dziecko do literek i cyferek warto zastosować do tego metodę obrazkowąj.Każdy rodzic wykorzystujac zabawę porzez nauke w domu wspomaga dziecko nietylko w prostych codziennych rzeczach ale takze nauce mówienia.
Moja dwulatka opanowała szybko siadania na nocnik czy mycie ząbków robi to z najwieksza przyjemnoscia,a wykorzystałam to wszytko poprzez zabwe.Na nocnik siada razem z julcia ukochany mis Aniaa do mycia ząbków codzienien na wannie stoi pan ząbek który dba by ząbki były ładne i czyete.Duzo Julcie wspiera sisotra która jest od niej starsza o 7 lat i wykorzystuje zabawe w domu nasladujac to co pani uczy w szkole bardzo fajnie dziewczyny przy tym sie bawia, wspólnie maluja ,rysuja ,lepia czy nawet wycinaja:-)
- Zarejestrowany: 22.11.2012, 11:20
- Posty: 1
Jest wiele rodzajów zabaw dzieki którym można wiele się nauczyć. Ja ze swoim synkiem uwielbiamy spędzać czas na świeżym powietrzui np. jeżeli tak jak teraz mamy jesień to chodzimy na spacery do parku albo lasu. Nasza zabawa polega na tworzeniu pięknych bukietów z liści a także kasztanów, szyszek itp. Gdy już mamy gotowe bukiety opowiadam synkowi z jakich drzew są liście, które nazbierał i oglądamy te drzewa, wymieniamy kolory jakie mają nasze bukiety, gdy spotkamy jakieś zwierzątka mówie synkowi czym się żywią, gdzie mieszkają. W zime można iść po śladach zwierząt i bawić się w ,,detektywów", zastanawiać jakie to zwierzątko zostawiło dane ślady. W lato na plaży zbieramy muszelki i kamienie, co jest świetną nauką jeżeli chodzi o kształty. Na świerzym powietrzy można spędzić wspaniale czas z dzieckiem przy czym wiele można się nauczyć a najlepszą formą zapamietywania nowych odkrtć jest wieczorne czytanie książeczek o zwierzątkach i naturze, gdzie równierz przypominamy kształty kolory i liczby.