-Kulwa. -Co powiedziałeś?! -Kulwa :) -a z kąd ty znasz takie słowo? -Od taty :)
- Zarejestrowany: 21.01.2011, 16:48
- Posty: 228
Taka rozmowa podła dziś rano między mna a moim synem :) Fajne słowo zna mój synek prawda? Ale obiecał mi ze już nigdy nie powie tego słowa bo ono jest bardzo brzydkie :)
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Mojemu malemu rzadko się zdarza choć ja często przeklinam ( wiem że to brzydko, ale sama siebie nie slyszę) ale jak coś walnie, najzabawniejsze są sytuacje jak jedziemy autem i pda tekst typu: no szybciej h... zapie.... ale nigdy go nie karcilam udawalam że nie słysze i teraz jest ok.
Oj dzieci chłoną takie słówka jak gąbka. Mój synek w wieku 3 lat wziął sobie cukiereczka ze stołu. Tak się gimnastykował, żeby go rozpakować. W końcu rzucił haslem: "K......wa, tego nie da się odwinąć." Mi nie było do śmiechu, ale cala moja rodzinka po kątach się chowała i płakala ze śmiechu. Ja nie zareagowałam, dwa razy się powtórzyło, ale przeszło
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Bo najlepiej nie zwracać uwagi, zakazany owoc lepiej smakuje, my mowimy że nie wolno, to dziecko się nakręca.
Oj dzieci chłoną takie słówka jak gąbka. Mój synek w wieku 3 lat wziął sobie cukiereczka ze stołu. Tak się gimnastykował, żeby go rozpakować. W końcu rzucił haslem: "K......wa, tego nie da się odwinąć." Mi nie było do śmiechu, ale cala moja rodzinka po kątach się chowała i płakala ze śmiechu. Ja nie zareagowałam, dwa razy się powtórzyło, ale przeszło
ale się uśmiałam:)
Podjechaliśmy pare dni temu po KArolinę do przedszkola samochodem, braliśmy także KAroli koleżankę Agatkę bo miała do nas iść się pobawić. Karola usiadła w swoim foteliku, Agata koło niej. Wojtek ruszył samochodem( dość gwałtownie) a Karola mówi do Agaty: uuu, ale mój tata zapierdala. Skąd zna takie słowa? nie mam pojęcia, w domu naprawdę ich nie używamy. Wydaje mi się,że ważne jest to aby nie reagować na takie dziecięce przekleństwa, dziecko widzi wtedy że to co powiedziało nie zrobiło na nikim wrażenia i sobie daruje popisywanie się.
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Gdy Młody przeklinał nie reagowaliśmy na to po kilku dniach mu przeszło. Zwracanie uwagi w takich sytuacjach często daje odwrotny efekt
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
miki miał kiedyś taki okres,dawno temu,ze zapamietal jedno uslyszane slowo i wlasnie kulwa. powtarzal je uparcie. pomoglo ignorowanie
Dzieci są jak "gąbki" - chłoną wszystko i to bardzo szybko.
Młody też parę razy wypalił z "ja pierdytam". Najlepsze w tym było to, że na nasze pytanie kto Go tak nauczył mówić stwierdził, że tata. Nie muszę dodawać, że nie używamy takich słówek. Za to wiem kto używa.
Julka w ostatnim czasie upodobała sobie słowo: "wkuwia"... Ogląda "Miodowe lata" i wypala z tekstem na temat Norka i Krawczyka:
- Mamo, oni się wkuwiają...
Myślałam, że umrę....
Ale po tłumaczeniu, że tak jest bardzo brzydko, chowa się za swoja kuchenkę...:)
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
U nas nie słyszałam od chłopaków takich słów. Raz młodemu się zdażyło, ale nie zaregowałam. Potem już nie słyszałam jak klnie. Czasem zwracanie uwagi, lub zabranianie przynosi odwrotny efekt do zamierzonego.
U nas nie słyszałam od chłopaków takich słów. Raz młodemu się zdażyło, ale nie zaregowałam. Potem już nie słyszałam jak klnie. Czasem zwracanie uwagi, lub zabranianie przynosi odwrotny efekt do zamierzonego.
Chłopcy w wieku Twoich to już mogą sie z tym kryć:))))))
u mojego synka tez sie kiedys zdarzylo, ale to byly moze ze 2-3 razy. krotka rozmowa na ten temat i spokoj. ogolnie nie mialam i mam nadzieje ze nie bede miala problemow wychowawczych z moim synkiem :):) zobaczymy co bedzie z corcia ;);)
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Może to zabawne jak 3 letniemu dziecku się wyrwie, ale później jak takie 5 latki biegają po podwórku i zamiast przecinka używają K...... to aż mnie ciarki przechodzą i myślę sobie, gdzie byli ich rodzice?!
Moj syn nie przeklinal jak byl maly, naprawde - do dzis nie uslyszalam z jego ust przeklenstwa. Takiego dobrego mam dzieciaka...Zobaczymy jak to bedzie z moja corcia - ma dziewczyna charakterek...az sie boje;-)
W rodzinie zdarzaly sie takie brzydkie slowka u dzieciaczkow - najlepiej w ogole nie reagowac i bron Boze nie smiac sie! Wiadomo, ze smyki lapia wszystko, jak myslimy ze nas nie podsluchuja to wlasnie dzieje sie na odwrot. A wiadomo, wszystko wynosi sie z domu...
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
miałam przypadki , że dzieci w przedszkolu używają '' tych '' słów i są zdziwione , że to brzydko , bo przecież mama i tata tak mówią ...
miałam przypadki , że dzieci w przedszkolu używają '' tych '' słów i są zdziwione , że to brzydko , bo przecież mama i tata tak mówią ...
no właśnie, i tu właśnie pies pogrzebany. Bo co da tłumaczenie dziecku że tak nie wolno bo to brzydko itd skoro samemu się klnie jak szewc.
- Zarejestrowany: 22.06.2010, 21:47
- Posty: 270
MOja mała jak sie zdenerwuje to mówi.. "kurcze blade" Sama ja tego nauczyłam a jak mój przeklnie czy ktoś to upominam ze tak nie wolno bez wzgledu na to kto to jest i mam spokój a mała wie od razu (niby nie słucha ...ale wiem ze słyszy) że tak nie ładnie mówić.. wiec póki co jej łacina kończy się na kurcze blade :)
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
No to ja też wrzucę grosik.
Idę sobie z Alą dwuletnią na spacer. Piękny słoneczny dzień zimowy. Obok przystanku murek po którym Ala uwielbia chodzić. Ale w tym dniu nasypało śniegu i nie ma możliwości wchodzenia. Ala zła i milczy. Cisza. Przechodzimy koło przystanku. Ludzi full, siedzących na ławeczkach. Jak na złość jest cicho i Ala wypala na cały glos: k....mać. Ja nic, więc powtórka. Odeszłyśmy dalej i ja zaczęłąm jej tłumaczyć, ze to nie ładnie tak móić. Ala popłakała się. A wieczorem do mamy : A wiesz, dzisiaj zrobiłam babci k.... mać.
I to był ostatni raz.
I jeszcze jeden przykład.
Chłopczyk niespełna dwuletni,którym opiekowałam się, wygadany niesamowicie, świetnie mówiący gloskę "r", , zaczął sobie wtrącać to słowo w rozmowach. Tata nauczyciel akademicki ( wzorzec), upomina go: Synku, nie mówi się k..., jak cię coś zdenerwuje: mów o jejku, jejku.
No i w trakcie zabawy w piaskownicy, synek znalazł połamany plastikowy samochód. I reakcja: O jejku, jejku, k...- zepsuty!!!!
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
No to ja też wrzucę grosik.
Idę sobie z Alą dwuletnią na spacer. Piękny słoneczny dzień zimowy. Obok przystanku murek po którym Ala uwielbia chodzić. Ale w tym dniu nasypało śniegu i nie ma możliwości wchodzenia. Ala zła i milczy. Cisza. Przechodzimy koło przystanku. Ludzi full, siedzących na ławeczkach. Jak na złość jest cicho i Ala wypala na cały glos: k....mać. Ja nic, więc powtórka. Odeszłyśmy dalej i ja zaczęłąm jej tłumaczyć, ze to nie ładnie tak móić. Ala popłakała się. A wieczorem do mamy : A wiesz, dzisiaj zrobiłam babci k.... mać.
I to był ostatni raz.
I jeszcze jeden przykład.
Chłopczyk niespełna dwuletni,którym opiekowałam się, wygadany niesamowicie, świetnie mówiący gloskę "r", , zaczął sobie wtrącać to słowo w rozmowach. Tata nauczyciel akademicki ( wzorzec), upomina go: Synku, nie mówi się k..., jak cię coś zdenerwuje: mów o jejku, jejku.
No i w trakcie zabawy w piaskownicy, synek znalazł połamany plastikowy samochód. I reakcja: O jejku, jejku, k...- zepsuty!!!!
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
tym oto sposobem sama nie wiem czy lepiej ignorować żeby nie zainteresować jeszcze bardziej, czy też jednak tłumaczyć że to brzydko
ten dylemat ciągle przede mną
sama nie przeklinam, u mnie w domu też nikt nie przeklina, ale to nie uchroni wcale syna przed i tak wszechobecną "łaciną"