15 miesięczne dziecko je cały czas to samo
- Zarejestrowany: 07.07.2015, 14:16
- Posty: 2
Witam, piszę bo może tu mi ktoś pomoże. Mój synek ma 15 miesięcy. Na śniadanie zjada kaszkę - o kanapce czy twarożku nie ma nawet mowy. południe pił mleko - teraz nie chce. Obiad zupka. Drugiego dania nawet nie tknie - rozwali. Podwieczorek owoc, kisiel lub budyń. Kolacja kaszka. Nie chce zmienić nic w swoim jedzeniu. Kombinuje i zupki mleczne i placuszki,naleśniki kanapeczki i nic. nie ma mowy. Ostatnio zupke owocową na kolację zrobiłam - też nie chciał. Wypluwał. A zrobiłam kaszkę - zjadł całą miseczkę. Obiady tylko zupki warzywne, buraczkowa, ogórkowa, ogółem różne z mięskiem ziemniaczkami lub kluseczkami. Drugie danie to nawet nie chce patrzeć. Ileź można wkoło to samo jeść. Jak go przekonać. co mogę mu podawać i jak zeby zaczął jeść coś innego niż tylko kaszki i zupki.
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
O ile pamiętam (sprzed 23lat) syn miał tak ok. 2 roku życia. Jadł bardzo mało: "butla" mleka rano i wieczorem, zupki też mial ulubione. Chodził do żłobka, tam też nie było rewelacji. Ponieważ rósł, mieścił się w tabelach, dałam mu na wolę. Trwało to mniej więcej do 3 lat. Gdy przeszedł do przedszkola nauczył się jeść wszystko. Jednak do dziś preferuje np. ser, zupę ogórkową, schabowe i jak przyjeżdża to mu to przygotowuję. Myślę, ze każdy ma jakieś ulubione potrawy, a nie lubi innych.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Moje najbardziej lubią ser żółty. Jak sera nie ma to nie mają co jeść ! Chociaż innych rzeczy pokarmowych w lodówce pełno. Jedno dziecko je wszystko inne wybredza. Tak się czasem zastanawiam jaki ma to wpływ co mama w ciąży jada.. i czy już tak po pół roczku powinniśmy więcej rzeczy dawać do spróbowania by się gusta smakowe wyrabiały..
- Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
- Posty: 4674
Też tak miałam. Córka do półtorej roku jadła duzo, duza sie urodziła, juz jako noworodek w szpitalu wciagnęla 80ml mleka, bo ja po cesarce miałam mało mleka, a te Jej 4480g ciagle bylo głodne. Na pół roku podwoiła wagę, 9 kg, na rok potroiła prawie, bo było 13,5 kg, jadła duzo, często, mleko moje, mleko modyfikowane, kaszki kilka razy dziennie, słoiczki, na półtorej roku miała 15 kg. I wtedy odstawiłam pierś...
Z dnia na dzień tez przestała jesc, odstawiła tez kaszki od razu zupełnie, nie i koniec.
Do prawie 4 lat miała te 15 kg, wyrosła, wyciągneła sie, z fałdek wyrosła na szczupła pannę, a do jedzenia ostatnia. Ile ja sie naganiałam za Nia po domu, żeby cos wcisnac... Kilka potraw na krzyż, parówki, serek w plastrach, danonki, ale tylko rózowe, jak w Teletubisiach, i tylko w czasie ich ogladania, czasami kabanosy, jak tata jadł, wzglednie raz w miesiacu jajko z majonezem, czasami słoiczek, ale tylko z "musztardą", czyli konkretny smak obiadka z kurczakiem, zmielony, żadnych owoców, żadnych soków, zero mleka...
U babci kazdej krupnik jeszcze, ale ten sam w domu, nawet przywieziony- w ogóle.
Ktos by pewnie pomyślał- słodycze, lody, a własnie nie, pierwszy raz lody jadła w tym roku na wiosne, to juz miała prawie 3,5 roku, czekoladki sporadycznie, w sensie kinder jaja, bo nadziewanych w ogóle, czasem gorzkie. Od czasu do czasu chrupki kukurydziane, ale broniłam Jej każdych słodyczy, bo słodycz w brzuszek oznaczał jeszcze wieksza walkę z jedzeniem. Wojny z babciami toczyłam, gdy cukierki chciały wystawiac...
Lekarka mówiła, że waga w porządku, a ja widziałam te sińce pod oczami i zastanawiałam się, skąd Ona tyle energii bierze, ze od rana do wieczora jak nakręcona, takie perpetum mobile...
We wrzesniu poszła do przedszkola, jako niejadek, bo od razu w pierwszej ankiecie to podkresliłam. W listopadzie skończyła 4 lata, je wszystko, dużo, do końca, bez wybrzydzania, i już mamy wage 16,1 kg, brzuszek sie zaokraglił.
Dużo dla takiego dziecka robi kontakt w grupie. Tego nie da żłobek, bo tam nie ma posiłków przy stole, ze sztuccami. To dopiero w przedszkolu jest, gdy wszystkie dzieci same jedza, każde kazdemu w talerz zagląda. Jedynak z domu nawyku jedzenia posiłków nie wyniesie, jesli jest tak, jak u nas- ciagle sie mijamy, jedno przychodzi, drugie wychodzi, razem posiłki jemy od wielkiego dzwonu.
To dopiero w grupie dziecko ma, warto więc dac wczesniej do przedszkola, jesli kogos stac, do prywatnego, juz w wieku 2,5 roku.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Ja bym spróbowała położyć na talerzyk np. kilka rodzajów owoców lub warzyw np. gotowaną marchewkę, kalafior, brokuł i postawić to na stół by dziecko miało do tego dostęp i niech próbuje cokolwiek z tego zjeść tak samo można zrobić z pieczywem lub wędlinką a nuż coś tam przez cały dzień włoży sobie coś innego do buzi i za jakiś czas przyzwyczai się do innych smaków...
Można też zrobić "fikuśne" kanapusie by w ten sposób zachęcić maluszka do ich jedzenia...
- Zarejestrowany: 12.04.2018, 17:11
- Posty: 4
Witam,
W odpowiedzi na Pani pytanie propnuję ,,wspólne gotowanie" z dzieckiem. Można posadzić synka na krzesełku obok kuchennego blatu, tak aby widział to, co Pani robi. Jednocześnie warto ubarwiać przygotowanie posiłków wesołymi i ciekawymi opowieściami na temat wykonywanych czynności kuchennych. Przed jedzeniem można przeczytać dziecku książeczkę z serii ,,Kicia kocia" np. ,,Kicia Kocia gotuje", aby pokazać dziecku świat gotowania i spożywania posiłków przez bajkowych bohaterów. Warto również zakupić kolorowe talerzyki z ilustracjami na ich dnie i podawać w nich posiłek dziecku. Dzięki temu dziecko chętniej może zjadać posiłki, ppnieważ będzie chciało poznać ilustracje z talerzyka. Dobrym pomysłem może również być używanie podczas jedzenia kolorowych sztućcy i dawanie dziecku możliwości wyboru ich koloru oraz rodzaju. Jednocześnie może Pani skorzytać z literatury, np. ,,100 sposobów na niejadka. Vademecum dla rodziców" M. Mróz.
- Zarejestrowany: 12.04.2018, 17:11
- Posty: 4
Witam,
W odpowiedzi na Pani pytanie propnuję ,,wspólne gotowanie" z dzieckiem. Można posadzić synka na krzesełku obok kuchennego blatu, tak aby widział to, co Pani robi. Jednocześnie warto ubarwiać przygotowanie posiłków wesołymi i ciekawymi opowieściami na temat wykonywanych czynności kuchennych. Przed jedzeniem można przeczytać dziecku książeczkę z serii ,,Kicia kocia" np. ,,Kicia Kocia gotuje", aby pokazać dziecku świat gotowania i spożywania posiłków przez bajkowych bohaterów. Warto również zakupić kolorowe talerzyki z ilustracjami na ich dnie i podawać w nich posiłek dziecku. Dzięki temu dziecko chętniej może zjadać posiłki, ppnieważ będzie chciało poznać ilustracje z talerzyka. Dobrym pomysłem może również być używanie podczas jedzenia kolorowych sztućcy i dawanie dziecku możliwości wyboru ich koloru oraz rodzaju. Jednocześnie może Pani skorzytać z literatury, np. ,,100 sposobów na niejadka. Vademecum dla rodziców" M. Mróz.