Witam Wszystkich,
Moja coreczka ma 2 latka i 7 miesiecy, nigdy nie mialam z nia problemow, byla grzeczna, nie wiedzialam nawet co to bunt 2 latka. Wszyscy ja chwalili a mi mowili ze mam bardzo dobrze wychowane dziecko :) Nie ukrywam że sluchalam tego radoscia i bylam dumna :)
Wszystko zmienilo sie jakis miesiac temu, Jej ulubionym slowem jest "nie", szybko sie denerwuje i reaguje placzem i zloscia, probowala mnie nawet uderzyc gdy jej czegos zabranialam. Probuje wymuszac niektore rzeczy placzem.
Kupilam jej nowe spodnie, bluzki bo stare robily sie za male i jest problem nawet z ubraniem ich. Jak probuje zalozyc jej ktoras z tych rzeczy, wpada w histerie, wyprowadzam ja z pokoju i czekam az sie uspokoi, wtedy rozmawiam z nia i probuje jeszcze raz ale za kazdym razem konczy sie histeria, krzyczy, rzuca sie na ziemi, jest cala spocona i zaraz zdejmuje np spodnie gdy uda mi sie ubrac. Wykrzykuje przy tym że ich nie lubi.
Nie wiem co robic w tej sytuacji, czy pozwolic 2.5 letniemu dziecku wybierac sobie czasem rzeczy czy zmuszac ja do ubrania tych, ktore kupilam sama.
Najgorzej jest gdy sie spiesze i musze byc gdzies na czas.
Pomozcie prosze !!!