Matura i reszta:) - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Matura i reszta:)

12odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 8859
Avatar użytkownika Linka9716
Linka9716Poziom:
  • Zarejestrowany: 09.11.2014, 19:16
  • Posty: 18
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 lutego 2016 14:31 | ID: 1278944

Część :)
Bardzo żałuje, że zaglądam tutaj tak rzadko. A jak już zaglądam to tylko, gdy mam problem... Ale ostatnio mam za dużo rzeczy na głowie. Cóż... do matury zostały mi jeszcze 3 miesiące. Nie mogę w to uwierzyć :( Tak szybko ten czas płynie.
Więc w związku z tym mam pare pytań do tych, którzy to będą mieli choć chwilę czasu, a także chęci żeby to przeczytać i może odpowiedzieć.
Po pierwsze mam problem z deklaracją maturalną(mam na myśli przedmioty rozszerzone). Chodzi o to, że jestem w 100% pewna tego,że będę zdawała matematykę na rozszerzeniu i jak na razie to jest jedyny przedmiot rozsz. Tylko ostatnio ma coraz więcej wątpliwości czy matma mi pójdzie tak dobrze jak myślę. Moje obawy wzięły się po napisaniu kilku już próbnych matur i wyniki nie są powiedzmy... wystarczająco zadowalające. Oceny z matmy ma dobre... :) Moja nauczycielka twierdzi, że na pewno zdam na dość wysokim poziomie. Tylko te próbny matury... Udowadniają coś wręcz przeciwnego( ostatnia matura- 52%). A chcę dostać się na dobre studnia. I nie wiem czy mi się to uda. Nadal przygotowuje się do matury, nawet od kilku tygodni intensywniej niż wcześniej. No, ale... I właśnie myślę, żeby może wybrać jeszcze drugi( geografia lub fizyka). Z obu przedmiotów mam dobre oceny, uczę się na bieżąco. ale wcześniej nie brałam ich pod uwagę. Myślicie,że jest jeszcze szansa,żeby zdawać je na maturze???? Zdążę jeszcze coś powtórzyc??? A może dać sobie już spokój i pozostać przy matmie???

I druga sprawa. Od początku liceum przyjaźnie się z kilkoma dziewczynami i wspólnie doszliśmy do wniosku, że jeżeli będziemy studiować w tym samym mieście to wynajmiemy razem mieszkanie. Moi rodzice zgadzali się na to i byli wręcz zadowleni, ale im bliżej matury i w ogóle tego wszystkiego. Wykręcją się i koniec końców chyba bedą z tego nici. Najgorsze jest to,że kilka dni temu powiedzieli mi,że doszli do ,, magicznego" wniosku,że zgadzają się tylko na opłacenie mi akademiku. Ale ja nie chce tam mieszkać. Mam kilku znajomych(z różnym podejściem do studniowania). I jedni twierdzą,że to jest najlepsze rozwiązanie, natomiast inni mówią,że jeżeli chce się uczyć, a nie imprezować to lepszy pomysł to mieszkanie. A ja nie jestem typem imprezowiczki i przecież nie bedę wynajmować go sama. Ale rodzice jak już się coś postanowią to koniec. Rozumiem ,że chcą dla mnie jak na lepiej tylko,że ich nie interesuje co będę zdawać kim chcę być i w ogóle niewiele o mnie wiedzą. Nigdy im się nie sprzeciwiałam , bo wiedziałam,że nic mi to nie da. I tak sobie mijał czas. Teraz też ich to mało obchodzi, ale tą decyzje nie wiem może się mylę, ale wydaje mi się,że chcą mi pokazać,że to jednak oni tu rządzą. No dobra niech będzie. Ale dlaczego ja mam na tym cierpieć??? I niszczyć mi marzenia?
Klamka najprawdopodobniej zapadła. Chyba,że ich przekonam. Tylko nie wiem jak. Mam już dość błagania się o wszystko( począwszy od miłości...) Pomożcie mi... Czekam na jakiekolwiek rady/odpowiedzi/sugestie :) Cokolwiek

Avatar użytkownika Stokrotka
StokrotkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
  • Posty: 66136
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 lutego 2016 18:51 | ID: 1278979

To że próbna poszła Ci słabo to wcale nie świadczy o tym że ta właściwa pójdzie Ci tak samo! Może jeszcze uda się  nadrobić  parę rzeczy z których czujesz się słabiej. A co do dodatkowych.. hmm sama nie wiem jak Ci doradzić.. w sumie czasu dużo już nie zostało.. a pod uwagę może powinnaś wziąć kierunek studiów na które się wybierasz.. bo pewnie masz już jakieś plany.. Jeśli czujesz się z nich słabo.. może nie warto zawracać sobie nimi głowy a lepiej wbić się w atematykę.. Może masz jakiegoś fajnego nauczyciela który by Ci doradził..


A co do drugiej sprawy.. może to na razie dalszy problem.. na pocżatek może zrobić jak radzą rodzice.. A potem jak rozejrzysz się trochę w terenie.. może nie będzie problemu by to zmienić i potem przekonać rodziców.. Kto wie może akurat sie odnajdziesz.. 


Trzymam za Ciebie mocno kciuki {#thumbsup}

 

 


PS. Jak po studniówce? 

Avatar użytkownika Kasia P.
Kasia P.Poziom:
  • Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
  • Posty: 4400
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 lutego 2016 19:07 | ID: 1278989

Hej Linka, 


Nie wczytałam się do końca ale coś tu jest nie tak. Musisz móc porozmawiać o tym z rodzicami, dziadkami. Dobrze Cię znają. Na prawdę jesteś z tym sama?

Avatar użytkownika Patrycja Sobolewska
  • Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
  • Posty: 19647
3
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 lutego 2016 19:42 | ID: 1279009

Hej kochana


musisz koniecznie szczerze porozmawiac z rodzicami , bo to nie fair z ich strony trochę

sama nie chcialam mieszkac a akademiku ...

Avatar użytkownika wamat
wamatPoziom:
  • Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
  • Posty: 4075
4
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 lutego 2016 20:46 | ID: 1279025

Każdy rodzic ma inne zdanie. I ja i syn od początku wiedzieliśmy, że akademik odpada. To nie miejsce do nauki. Akademik wcale nie jest taki tani (chyba, że masz niską średnią i dostaniesz socjalne stypendium). Dużo kolegów szło do Gdańska (uczelnie różne). Od pierwszego roku stworzyli szóstkę kumpli i wynajęli duże, 3 pokojowe mieszkanie. Widocznie dobrze się sprawowali, bo ciągle tam mieszka (6 rok), wprawdzie towarzystwo się zmieniało (z różnych powodów). Właścicielka nie wiele zarabia: ze wszystkimi mediami, ogrzewaniem elektrycznym- na łebka wyszło im 355zł i nic przez te lata się nie zmieniło. Synowi tak pasuje, że swoją kawalerkę wynajmuje i jeszcze na tym zarabia. Studia skończył, zaczął pracę i nadal mieszka w tym samym miejscu. Może mieli poprostu szczęście, że starsza pani wynajmuje a mieszka z córką i zadowolona jest, że mieszkanie jest "zaopiekowane".

Tak myślę, że gdybym miała córkę to też bardziej martwiłabym się ale mimo wszystko trzeba kiedyś "odciąć pępowinę" 

Avatar użytkownika oliwka
oliwkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
  • Posty: 161880
5
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 lutego 2016 07:50 | ID: 1279087

Moim skromnym zdaniem szczera rozmowa z rodzicami jest wskazana, jakoś nie chce mi się wierzyć, że rodziców nie interesują Twoje dalsze losy...a jeśli tak jest to sama powinnaś im powiedzieć o swoich planach i przedstawić argumenty co do wspólnego zamieszkania z koleżankami w wynajętym mieszkaniu a nie w akademiku...

A co do imprez, jeśli ktoś to lubi to czy będzie mieszkał w oddzielnym mieszkaniu czy w akademiku to to nie będzie przeszkodą...

Avatar użytkownika Patrycja Sobolewska
  • Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
  • Posty: 19647
6
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 lutego 2016 11:04 | ID: 1279145
oliwka (2016-02-02 08:50:43)

Moim skromnym zdaniem szczera rozmowa z rodzicami jest wskazana, jakoś nie chce mi się wierzyć, że rodziców nie interesują Twoje dalsze losy...a jeśli tak jest to sama powinnaś im powiedzieć o swoich planach i przedstawić argumenty co do wspólnego zamieszkania z koleżankami w wynajętym mieszkaniu a nie w akademiku...

A co do imprez, jeśli ktoś to lubi to czy będzie mieszkał w oddzielnym mieszkaniu czy w akademiku to to nie będzie przeszkodą...

oczywiscie zr tozmowa podziala :)

Avatar użytkownika Linka9716
Linka9716Poziom:
  • Zarejestrowany: 09.11.2014, 19:16
  • Posty: 18
7
  • Zgłoś naruszenie zasad
5 lutego 2016 18:10 | ID: 1280182
Katarzyna Parzuchowska (2016-02-01 20:07:43)

Hej Linka, 


Nie wczytałam się do końca ale coś tu jest nie tak. Musisz móc porozmawiać o tym z rodzicami, dziadkami. Dobrze Cię znają. Na prawdę jesteś z tym sama?

Z moim rodzicami nie da się tak po prostu porozmawiać. Moja mama uważa, że to co ona mówi jest najlepsze i niepodważalne. Już kilka razy próbowałam i nic z tego nie wychodziło. 

Avatar użytkownika Linka9716
Linka9716Poziom:
  • Zarejestrowany: 09.11.2014, 19:16
  • Posty: 18
8
  • Zgłoś naruszenie zasad
5 lutego 2016 18:19 | ID: 1280183
Stokrotka (2016-02-01 19:51:38)

To że próbna poszła Ci słabo to wcale nie świadczy o tym że ta właściwa pójdzie Ci tak samo! Może jeszcze uda się  nadrobić  parę rzeczy z których czujesz się słabiej. A co do dodatkowych.. hmm sama nie wiem jak Ci doradzić.. w sumie czasu dużo już nie zostało.. a pod uwagę może powinnaś wziąć kierunek studiów na które się wybierasz.. bo pewnie masz już jakieś plany.. Jeśli czujesz się z nich słabo.. może nie warto zawracać sobie nimi głowy a lepiej wbić się w atematykę.. Może masz jakiegoś fajnego nauczyciela który by Ci doradził..


A co do drugiej sprawy.. może to na razie dalszy problem.. na pocżatek może zrobić jak radzą rodzice.. A potem jak rozejrzysz się trochę w terenie.. może nie będzie problemu by to zmienić i potem przekonać rodziców.. Kto wie może akurat sie odnajdziesz.. 


Trzymam za Ciebie mocno kciuki {#thumbsup}

 

 


PS. Jak po studniówce? 

Studniówka była super. Ma początku nie chciałam iść, ale teraz bardzo się cieszę, że poszłam. Ogólnie nie jestem typem imprezowym, ale na prawdę świetnie się bawiłam. Z chęcią powtórzyłabym to jeszcze raz. Nigdy chyba tyle nie tańczyła. Później nogi strasznie mnie bolały, ale warto było. :-)

 

Tak myślałam już trochę o kierunku. I tam gdzie najbardziej chcę iść to jest matma i język. I w związku tym, że zdaje tylko podstawę z ang, z matematyki muszę mieć dość wysoki wynik. Drugi możliwy kierunek jest taki, że jest matma i geografia lub fizyka. Na pewno nie zastanawiałabym się nad tym dodatkowym przedmiotem, gdyby nie to, że języki to moja pięta Achillesa. Stąd też rozważania. 

Avatar użytkownika Linka9716
Linka9716Poziom:
  • Zarejestrowany: 09.11.2014, 19:16
  • Posty: 18
9
  • Zgłoś naruszenie zasad
5 lutego 2016 18:29 | ID: 1280185
wamat (2016-02-01 21:46:16)

Każdy rodzic ma inne zdanie. I ja i syn od początku wiedzieliśmy, że akademik odpada. To nie miejsce do nauki. Akademik wcale nie jest taki tani (chyba, że masz niską średnią i dostaniesz socjalne stypendium). Dużo kolegów szło do Gdańska (uczelnie różne). Od pierwszego roku stworzyli szóstkę kumpli i wynajęli duże, 3 pokojowe mieszkanie. Widocznie dobrze się sprawowali, bo ciągle tam mieszka (6 rok), wprawdzie towarzystwo się zmieniało (z różnych powodów). Właścicielka nie wiele zarabia: ze wszystkimi mediami, ogrzewaniem elektrycznym- na łebka wyszło im 355zł i nic przez te lata się nie zmieniło. Synowi tak pasuje, że swoją kawalerkę wynajmuje i jeszcze na tym zarabia. Studia skończył, zaczął pracę i nadal mieszka w tym samym miejscu. Może mieli poprostu szczęście, że starsza pani wynajmuje a mieszka z córką i zadowolona jest, że mieszkanie jest "zaopiekowane".

Tak myślę, że gdybym miała córkę to też bardziej martwiłabym się ale mimo wszystko trzeba kiedyś "odciąć pępowinę" 

Jeżeli chodzi o tą,, pępowinę " to ona już wiele lat temu została odcięta. Moi rodzice nie ingerowali w tą do jakiego poszłam gimnazjum czy liceum. Czasami wydawało mi się, że sama się wychowywałam. No może prawie. Moim rodzice jasno i wyraźnie powiedzieli, że jest : nauka i tylko nauka. Żadnych imprez itd. O tak było w sumie po części nadal tak jest. Tylko, że może jakby wcześniej dali mi więcej swobody to może teraz nie była bym taką zamkniętą w sobie dziewczyną... Ale było minęło.  


Co do akademika to zdaje sobie sprawę jak tam wygląda nauka no może nie w każdym, ale w większości. Dlatego chciałabym mieszkać z koleżankami z wynajętym mieszkaniu. A po drugie zgadzam się, że akademik nie jest zawsze taki tani. No, ale jak powiedzieli, że to będzie akademik no to cóż trzeba się pogodzić chyba z tym... Choć nie chce.. :/



Avatar użytkownika Linka9716
Linka9716Poziom:
  • Zarejestrowany: 09.11.2014, 19:16
  • Posty: 18
10
  • Zgłoś naruszenie zasad
5 lutego 2016 18:34 | ID: 1280186
oliwka (2016-02-02 08:50:43)

Moim skromnym zdaniem szczera rozmowa z rodzicami jest wskazana, jakoś nie chce mi się wierzyć, że rodziców nie interesują Twoje dalsze losy...a jeśli tak jest to sama powinnaś im powiedzieć o swoich planach i przedstawić argumenty co do wspólnego zamieszkania z koleżankami w wynajętym mieszkaniu a nie w akademiku...

A co do imprez, jeśli ktoś to lubi to czy będzie mieszkał w oddzielnym mieszkaniu czy w akademiku to to nie będzie przeszkodą...

Po pierwsze mówiłam rodzicom o moich planach i jak już wcześniej pisałam ich to nie interesuje i oboje zgodnie twierdzą, że ja słabo zdam maturę i nie dostanę się na te studnia na, które chcę. Ale chcę im właśnie pokazać, że się mylą. Tylko, że jak nie zapłacą mi za akademik czy mieszkanie i w ogóle studia to będzie koniec. Definitywny. I wtedy utwierdzą się w tym, że jestem głupia i beznadziejna za jaką mnie mają . :/

Ostatnio edytowany: 05.02.2016, 18:36, przez: Linka9716
Avatar użytkownika Stokrotka
StokrotkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
  • Posty: 66136
11
  • Zgłoś naruszenie zasad
5 lutego 2016 18:52 | ID: 1280193
Linka9716 (2016-02-05 19:34:28)
oliwka (2016-02-02 08:50:43)

Moim skromnym zdaniem szczera rozmowa z rodzicami jest wskazana, jakoś nie chce mi się wierzyć, że rodziców nie interesują Twoje dalsze losy...a jeśli tak jest to sama powinnaś im powiedzieć o swoich planach i przedstawić argumenty co do wspólnego zamieszkania z koleżankami w wynajętym mieszkaniu a nie w akademiku...

A co do imprez, jeśli ktoś to lubi to czy będzie mieszkał w oddzielnym mieszkaniu czy w akademiku to to nie będzie przeszkodą...

Po pierwsze mówiłam rodzicom o moich planach i jak już wcześniej pisałam ich to nie interesuje i oboje zgodnie twierdzą, że ja słabo zdam maturę i nie dostanę się na te studnia na, które chcę. Ale chcę im właśnie pokazać, że się mylą. Tylko, że jak nie zapłacą mi za akademik czy mieszkanie i w ogóle studia to będzie koniec. Definitywny. I wtedy utwierdzą się w tym, że jestem głupia i beznadziejna za jaką mnie mają . :/

Kochana to do dzieła! Bież się ostro za naukę! Twoje życie w Twoich rękach! {#thumbsup}  Dasz radę. 

Avatar użytkownika Patrycja Sobolewska
  • Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
  • Posty: 19647
12
  • Zgłoś naruszenie zasad
5 lutego 2016 22:00 | ID: 1280265
Linka9716 (2016-02-05 19:34:28)
oliwka (2016-02-02 08:50:43)

Moim skromnym zdaniem szczera rozmowa z rodzicami jest wskazana, jakoś nie chce mi się wierzyć, że rodziców nie interesują Twoje dalsze losy...a jeśli tak jest to sama powinnaś im powiedzieć o swoich planach i przedstawić argumenty co do wspólnego zamieszkania z koleżankami w wynajętym mieszkaniu a nie w akademiku...

A co do imprez, jeśli ktoś to lubi to czy będzie mieszkał w oddzielnym mieszkaniu czy w akademiku to to nie będzie przeszkodą...

Po pierwsze mówiłam rodzicom o moich planach i jak już wcześniej pisałam ich to nie interesuje i oboje zgodnie twierdzą, że ja słabo zdam maturę i nie dostanę się na te studnia na, które chcę. Ale chcę im właśnie pokazać, że się mylą. Tylko, że jak nie zapłacą mi za akademik czy mieszkanie i w ogóle studia to będzie koniec. Definitywny. I wtedy utwierdzą się w tym, że jestem głupia i beznadziejna za jaką mnie mają . :/

No to trzeba im pokazac ze zdasz , ze jestes zdolna ! wtedy na pewno zmienia zdanie ;)