a jak dlugo trwa porod? ile trwaly wasze porody?
- Zarejestrowany: 08.10.2012, 15:19
- Posty: 24
opisujcie wasze
- Zarejestrowany: 12.02.2011, 20:10
- Posty: 3358
15 godź 30 min.
No, to ja 15h. Ten sam dzień i trochę nam zeszło:);)!
O moim porodzie lepiej nie słuchać :) żeby się nie łamać :)
lepiej bym tego nie ujęła :)
Samego porodu cc- 10 minut- zszywania itd kolejne 40 ... o 13:50 wjechałam na salę operacyjną, przed 15:00 byłam z powrotem na sali, a za 2 h przynieśli mi małą. 2 dni pod kroplówkami- zero skurczy, i z tego powodu cc,
Możesz poczytać: https://www.familie.pl/artykul/Narodziny-Natalci-czyli-dluga-a-zarazem-krotka-podroz-z-brzusia-mamy-na-ten-swiat,3264,1.html
Tylko nie myśl sobie, że cc to znowu taka droga na skróty, po cc jak i po porodzie naturalnym mogą zdarzyć się komplikacje
a ja miałam dwie próby z kroplówka...od 7 rano skurcze o 22.25 Szymek był na świecie drogą cesarskiego cięcia :)
- Zarejestrowany: 29.02.2012, 20:52
- Posty: 736
15 godź 30 min.
No, to ja 15h. Ten sam dzień i trochę nam zeszło:);)!
no a o której urodziłaś? ja o 14:35.
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
krótko:)
- Zarejestrowany: 12.02.2011, 20:10
- Posty: 3358
15 godź 30 min.
No, to ja 15h. Ten sam dzień i trochę nam zeszło:);)!
no a o której urodziłaś? ja o 14:35.
Ja o 12:55
:)
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
- Posty: 4401
8 godzin gdzie i tak skończyło sie cc
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Dwie cesarki. Pierwsza, na sali opracyjnej byłam o 15:00, Kuba urodził sie o 15:10, na swojej sali byłam o 15:20-15:30.
Druga cesarka: 11:00 na sali, 11:10 Borys sie urodził i o 11:30 powrót na sale.
Az sprawdziłam w telefonie czy wszystko sie zgadza bo tempo niesamowite.
- Zarejestrowany: 28.03.2012, 09:10
- Posty: 3618
Poród miałam wywoływany: o godz. 08:00, byłam na porodówce i podłączono mnie do kroplówki z oksytcyną, o 10:00 przeniosłam się na salę do porodu rodzinnego. Jak skurcze parte były już silne, a urodziłam Urszulkę o godz. 15:04.Położna powiedziała że liczy się od tej 10:00, czyli 5h.
- Zarejestrowany: 18.10.2012, 17:10
- Posty: 3
ogolnie bole od 8 rano ale przeczekałam w domu do 3 nad ranem skurcze juz były co 2 min pojechałam na porodowke z rozwarciem na 8 godzine pozniej miałam juz patrycje na rekach:-)
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
Poród miałam wywoływany: o godz. 08:00, byłam na porodówce i podłączono mnie do kroplówki z oksytcyną, o 10:00 przeniosłam się na salę do porodu rodzinnego. Jak skurcze parte były już silne, a urodziłam Urszulkę o godz. 15:04.Położna powiedziała że liczy się od tej 10:00, czyli 5h.
u mnie było bardzo podobnie...
- Zarejestrowany: 28.03.2012, 09:10
- Posty: 3618
Poród miałam wywoływany: o godz. 08:00, byłam na porodówce i podłączono mnie do kroplówki z oksytcyną, o 10:00 przeniosłam się na salę do porodu rodzinnego. Jak skurcze parte były już silne, a urodziłam Urszulkę o godz. 15:04.Położna powiedziała że liczy się od tej 10:00, czyli 5h.
u mnie było bardzo podobnie...
:-)
Teraz nie chce mi się wierzyć, że to już minęły cztery miesiące jak Uleńka jest z nami
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
U mnie pierwszy poród był mega długi. Prawie 24 godziny. Drugi zaś bardzo krótki. Około godziny. I choć bóle miałam szybciej, to i tak latałam wszędzie biegiem- jak to ja:) Zaliczyłam nawet wizytę w UG:))))
- Zarejestrowany: 26.10.2009, 13:53
- Posty: 504
Skurcze zaczęły się przed 22.Po czwartej byliśmy w szpitalu a malutka urodziła się o 9,45
Całe wieki! Z rozpoczynającą się akcją porodową zostałam przyjęta na oddział 8 marca około 3 nad ranem. Regularne i silne skurcze, tylko rozwarcia brak. Kroplówki, zastrzyki, 2 razy robiona lewatywa i długo, długo NIC. Męczarnia niesamowita, byłam ledwo żywa. A Szymciątko dopiero o 17:40 pojawiło się na świecie
Ja już chyba pisałam: pierwszy trochę ponad 4 godziny, drugi 2. Przy drugim prawie nie zdążylibyśmy do szpitala, bo po 30 minutach od przyjęcia synek był już na świecie.
- Zarejestrowany: 17.01.2013, 11:55
- Posty: 665
Ja rodziłam w czwartek 4 h 7 min. Też był wywoływany :) Szybko mnie kroplówka wzieła.
O godzinie 21;05 zlapały mnie skurcze 5 minutowe(wcześniej nic nie czułam) o 22;30 bylismy w szpitalu po 24 dostałam znieczulenie,do godziny 4;15 zostaliśmy sami z mężem na sali od czasu do czasu zaglądali czy wszytsko jest ok,o 4;15 lekarz z poloznymi weszli na salę,zaczeła się akcja porodowa,o 5;07 mój synek był już na świecie,a o 17;10 wszyscy bylismy już w domku:)
- Zarejestrowany: 28.03.2013, 11:11
- Posty: 10
ja trafiłam ze skurczami do szpitala ok 9 rano skurcze były nieregularne więc myślałam że odeślą mnie do domu, po KTG i badaniu okazało się że mam już 4 cm rozwarcie, na porodówkę trafiłam o 9:40 a o 11:05 synek był już na świecie :) mimo braku znieczulenia poród dobrze wspominam :P
ja trafiłam ze skurczami do szpitala ok 9 rano skurcze były nieregularne więc myślałam że odeślą mnie do domu, po KTG i badaniu okazało się że mam już 4 cm rozwarcie, na porodówkę trafiłam o 9:40 a o 11:05 synek był już na świecie :) mimo braku znieczulenia poród dobrze wspominam :P
ja tez nie mialam znieczulenia, ale gdybym miala rodzic tak jak pierwszy porod za drugim razem to tez bym go nie wziela, bo nie bylo tak tragicznie.