Sączenie się wód płodowych

A czy oprócz tego coś się dzieje???? Czy coś Cię boli? Może zaczyna się poród?

Co jakis czas mnie lekko brzuch pobolewa i twardnieje ale nie zbyt mocno i nieregularnie

Myślę, że  dzizdzia chce wyjść:) Przygotuj torbę i czekaj na to, aż akcja się rozwinie. Po prostu zaczyna się poród;)

Nie mialabym nic przeciwko :)

To trzymamy kciuki!!!!

Mi wody chlupnęły w nocy, potem jeszcze cały czas się sączyły, obserwuj, ale wygląda na to, że poród się zaczyna

Tylko jeszcze pytanie czy moge tak sobie w domku siedziec i czekac co sie stanie czy powinnam sie skonsultowac z lekarzem...

Myślę podobnie, że zaczyna się akcja :) ja czekałam na wyjazd do szpitala do momentu regularnych skurczów,ale mi ani nie odeszły wodu ani czop śluzowy, więc to trochę inna sprawa- a w tych dwóch przypadkach chyba bym pojechała:) ewentuwlanie zadzwoń do szpitala i się skonsultuj z lekarzem dyżurnym.

powodzenia :)

Skurcze sie lekko nasilily zobaczymy co bedzie

Zanim dzieciątko się urodzi, to jeszcze trochę napewno potrwa! Ale ja na Twoim miejscu opojechałabym jednak do lekarza. Albo na pogotowie. Przecież tam musi być lekarz.... Powinni Cię poinstruować, co powinnaś zrobić:) Jedź Nusiu!!!!!

Moim zdaniem rozpoczyna się akcja porodowa :)
Trzymam kciuki i powodzenia :)

najwyraźniej już niebawem będzie Was więcej :) Życzę pięknego przeżycia :))))))))))

Moja szwagierka miała taka sytuację i mimo braku skurczy pojechała do szpitala. Było to wieczorem, a rano urodziła się mała. 21 dni przed terminem. Uważam, ze też powinnaś tak zrobić, bo sączenie się wód może być niebezpieczne. W końcu dziecko ma ich w brzuszku coraz mniej i może się okazać, że skurcze trzeba będzie wywołać Nusia. Ja bym nie czekała.

U mnie sie saczyły sa bezbarwne bezzapachowe czujesz jak bys sie zesikala;p ale to wody... zaczeły sie saczyc o 17 a urodzilam 23,59wiec sie spakuj;D

Nusia chyba pojechała do szpitala,bo nic nie pisze :)

Ciekawe jak sytuacja...? Czy ktoś coś wie?

Też jestem ciekawa...

Ktoś wie co z Nusią??

Nusia, trzymamy kciuki!

Mam nadzieję, że zdążyła dojechać...