Tak kobiety próbują przyspieszyć poród. To niebezpieczne
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
sxc.hu/memoossa
Mają już dosyć ciąży.
Połowa kobiet pod koniec ciąży robi wszystko, by przyspieszyć poród. Niektóre sięgają przy tym po dość ryzykowne metody, które mogą zaszkodzić dziecku - informuje livescience.com.
W katalogu "domowych" sposobów na przyspieszenie porodu znalazły się spacery, ćwiczenia fizyczne, seks, stymulacja brodawek, masturbacja, zażywanie środków przeczyszczających, lewatywa, preparaty ziołowe, głodówka a nawet akupunktura.
Większość z tych metod nie ma żadnego wpływu na termin porodu, mogą jednak zaszkodzić dziecku - twierdzi Jonathan Schaffir, profesor położnictwa i ginekologii na Uniwersytecie Stanowym w Ohio.
Profesor wraz z zespołem postanowił sprawdzić, ile kobiet sięga po takie metody pod koniec ciąży. Zapytał o to dwieście pacjentek szpitala, które właśnie urodziły. Przyznało się do tego 50,7 proc. z nich.
Po "domowe" metody przyspieszenia porodu sięgają najczęściej kobiety młodsze - średnio w wieku ok. 27 lat, które rodzą swoje pierwsze dziecko.
Nie zdają sobie sprawy, że właściwie nie mają wpływu na termin porodu. Jedynie stymulacja brodawek, powodująca wydzielanie oksytocyny, może powodować skurcze macicy, ale nie polecałbym nikomu tej metody. To ryzykowne - twierdzi profesor Schaffir.
Tak samo ryzykowne jest zażywanie ziołowych preparatów mających przyspieszyć poród. Stwierdzono związek pomiędzy ich przyjmowaniem a schorzeniami serca u dzieci.
Sfora.pl
Moim zdaniem na wszystko jest pora i na poród również...
- Zarejestrowany: 09.02.2011, 21:29
- Posty: 1370
ten artykuł to jakaś bujda
W katalogu "domowych" sposobów na przyspieszenie porodu znalazły się spacery, ćwiczenia fizyczne, seks, stymulacja brodawek, masturbacja, zażywanie środków przeczyszczających, lewatywa, preparaty ziołowe, głodówka a nawet akupunktura.
po za tymi ćwiczeniami, środkami przeczyszczającymi, głodówką i preparatami ziołowymi reszta jest normalnie stosowana przecież.
akupunktura to nawet u mnie w szpitalu jest używana do wywoływania porodu... jak by była niebezpieczna to by jej nikt nie stosował.
masaż brodawek, chodzenie też sposoby porodówkowe.
sex niebezpieczny? tylko jak wody odeszły i jest już możliwość zakażenia bakteryjnego, albo przy ciązy zagrożonej.
przy prawidłowo przebiegającej ciąży sex nic nie szkodzi...
po za tym to Amerykanin i zapomniał dodać ze w Ameryce mało dzieci rodzi się normalnie siłami natury...
no i musi coś wymyślać rewelacyjnego bo co to za profesor by był bez tysiąca teorii nawet głupich.
to prawda że na poród przychodzi czas ale i czasami trzeba go wywołać a wtedy lepsze metody naturalne niż kroplówki, zastrzyki czy żele wywołujące.
ale fakt zdarzają się kobiety "inteligentne inaczej" które już po 34 tygodniu próbują cudować...
- Zarejestrowany: 12.02.2011, 20:10
- Posty: 3358
Heh, albo koszą nawet trawę - na mnie podziałało;).
Nie no żartuję, pewnie jakbym nie skosiła, to też by się malutki tego dnia zaczął wykluwać.
Na Usg w dniu terminu lekarka powiedziała, że sex nie zaszkodzi, a może pomóc i że ona sama to wypróbowała ze swoim synkiem i pomogło.
A na porodówce pani doktor kazała mi stymulować sutki, żeby przyspieszyć poród - czynność skurczową macicy.
Czyli są metody, które nie zaszkodzą.
Ale takie, jak głodówka czy niesprawdzone zioła - tym jestem bardzo przeciwna, nie dość że można zaszkodzić sobie to przede wszystkim można zaszkodzić swojemu dziecku!
- Zarejestrowany: 14.06.2011, 10:12
- Posty: 5
wszystko przyjdzie samo :):)
wszystko przyjdzie samo :):)
Tak, u mnie sex- jak na razie nie pomógł- choć....troszkę ruszył akcję, można tak powiedzieć
Reszty sposobów nie próbowałam, choć troszkę pieliłam w ogródku i nico...Więc jak będzie chciała to się wykluje, nie mogę się doczekać
A te środ,ki przeczyszczające? Organizm przed porodem i tak próbuje sam się oczyszczać:-D Coś o tym wiem
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
wszystko przyjdzie samo :):)
Tak, u mnie sex- jak na razie nie pomógł- choć....troszkę ruszył akcję, można tak powiedzieć
Reszty sposobów nie próbowałam, choć troszkę pieliłam w ogródku i nico...Więc jak będzie chciała to się wykluje, nie mogę się doczekać
A te środ,ki przeczyszczające? Organizm przed porodem i tak próbuje sam się oczyszczać:-D Coś o tym wiem
AGUŚ przyjdzie pora na dzidzię to na pewno da Ci znać...
Ale głupota!
Ja nie musiałam nic przyspieszać - Julka sama spieszyła sie na swiat i urodziła sie 3 tyg. przed terminem:)
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Ale głupota!
Ja nie musiałam nic przyspieszać - Julka sama spieszyła sie na swiat i urodziła sie 3 tyg. przed terminem:)
I to jaka - jak dzidzia zechce to sama wybierze sobie termin narodzin...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Heh, albo koszą nawet trawę - na mnie podziałało;).
Nie no żartuję, pewnie jakbym nie skosiła, to też by się malutki tego dnia zaczął wykluwać.
Na Usg w dniu terminu lekarka powiedziała, że sex nie zaszkodzi, a może pomóc i że ona sama to wypróbowała ze swoim synkiem i pomogło.
A na porodówce pani doktor kazała mi stymulować sutki, żeby przyspieszyć poród - czynność skurczową macicy.
Czyli są metody, które nie zaszkodzą.
Ale takie, jak głodówka czy niesprawdzone zioła - tym jestem bardzo przeciwna, nie dość że można zaszkodzić sobie to przede wszystkim można zaszkodzić swojemu dziecku!
Sposób podobno dobry:)) Na mnie zadziałal:) I to właśnie lakrka na wizycie mi go podpowiedziała:)
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Myślę, że poród kilka dni po terminie to nic strasznego, nie ma co się śpieszyć...
Mi położna powiedziała 4 S :D
spacer (długi i spokojny)
schody (nie trzeba biegać jak maratończyk, ale 3 piętra w górę i dół)
sex
sprzątanie (byle nie jakieś wieszanie firanek i nic co może być niebezpieczne - ani środki chemiczne, ani chodzenie po wysokościach)
Na mnie nie podziałało. Tzn z pierwszą córcią po spacerze po schodach po 2 h zaczął się poród (w terminie oczywiście) ale wydaje mi się, że i bez schodów by się zaczęło :)
Z drugą ciążą było inaczej, bo w 32 okazało się, że mam skurcze i na lekach byłam do 37 tc (leżenie itp), za to jak mogłam już "biegać" i odstawiłam leki, to okazało się, że Mała zakotwiczyłą się na dobre :D Byłam już bardzo zmęczona... Miałam roczną róreczkę, któa uczyła się chodzić i wielki brzuch... Nic z metody 4 S nie zadziałało. Oczywiście gdy nadszedł czas, to Kornelka wyszła całą i zdrowa... :D
NA wszystko jest odpowiedni czas (wiem, wiem - łatwo się mówi jak już jest po) ;)
A wracając do tematu - ja słyszałam (znam nawet praktykujące dziewczyny, które nie dały sobie wytłumaczyć szkodliwości - i !!! POŁOŻNE !!!), że stosują też OLEJ RYCYNOWY - chore!!!
Są kobiety na które nawet te "sprawdzone" metody nie działaja niestety..
Wszystko zależy od tego małego lokatora w brzuszku:) Ono wie kiedy przyjdzie na niego czas a my mamy czekać :)
Są kobiety na które nawet te "sprawdzone" metody nie działaja niestety..
Wszystko zależy od tego małego lokatora w brzuszku:) Ono wie kiedy przyjdzie na niego czas a my mamy czekać :)
Czasem jest tak, że nic nie działa, nawet ta "straszna" oksytoksyna zwana wywołaniem porodu
- Zarejestrowany: 01.04.2011, 17:21
- Posty: 391
na mnie nic nie działało ale może to i dobrze... Córka urodziła się 10 dni po terminie.
a z wyżej wymienionych przykłądów jedynie tylko kilka mnie szokuje... nie wspomnieli o kokainie i amfetaminie...
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Co by kobietki nie wymysliły natura i tak zrobi swoje. A jak porod zbegnie się ze stosowaniem metod przyspieszajaceych wtedy się w nie wierzy.
- Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
- Posty: 3002
Zupełnie ich nie rozumiem...Po co im ten pospiech...
- Zarejestrowany: 15.02.2011, 18:08
- Posty: 5072
Są kobiety na które nawet te "sprawdzone" metody nie działaja niestety..
Wszystko zależy od tego małego lokatora w brzuszku:) Ono wie kiedy przyjdzie na niego czas a my mamy czekać :)
Czasem jest tak, że nic nie działa, nawet ta "straszna" oksytoksyna zwana wywołaniem porodu
No masz racje bo na mnie nie podziałała:-)
No ja jednak dostałam kroplówke na wywołanie porodu i po 4 godz odeszły mi wody a po nastepnych trzech nasz synek juz był z nami :)
- Zarejestrowany: 23.10.2010, 11:06
- Posty: 286
ja przy synku dostalam kropluwke bo wody mi odeszly o3 w nocy a o 8 rano nic zero skurczow dlugo trwalo nim ruszyl porod dopiero po jakims zastrzyku ruszyl i to gqwaltownie a syna rodzilam 2 tygodnie wczesniej ale bylismy na to przygotowani bo musialam juz od rudnia lezec bo maly sie spieszyl na poczatku stycznia zaczely sie skurcze i lekarz przepisal nospe mi i musialam jej duzo brac ale pomoglo ze wytrzymal malutki do 8 lutego. wieczorem 7 dopakowywalam torbe a moj sie smial ze idzie wczesniej spac bo pakuje sie jak by to bylo juz aja w zartach mu powiedzialam ze obudze go o 2 w nocy i nie pomylilam sie bo o 3 musialam go budzic dlugo nie mogl uwierzyc ze mowie prawde az zobaczyl jak sie leja doslownie wody ze mnie i nim dojechalismy do szpitala to w domu te duze pampersy po porodowe zmienialam 3 razy w samochodzie musialam raz zmienic a i tak spodnie byly po kolana mokre ;-) przy corce bylo inaczej ona siedziala prawie do terminu miala urodzic sie 3 czerwca a zrobila niespodzianke 1 czerwca z dziecka stalam sie mamusia :-) i mysle ze troche pomolam porodowi bo dzien wczesniej zjadllam calego arbuza a wiadpomo jest moczopedny wiec cala noc wedruwki do toalety a rano o 6 skurcze sie zaczely i mala sie urodzila dopiro o 21.45 bez jakich kolwiek srodkow pomocnych
- Zarejestrowany: 06.08.2009, 19:41
- Posty: 365
trzy dni byłam na oxytocynie i nic młoda się zaparła i ani myślała wyjść dopiero po żelu dopochwowym akcja ruszyła jak z kopyta