cesarskie cięcie
- Zarejestrowany: 12.01.2012, 13:55
- Posty: 160
Hej dziewczyny :)
u mnie jednak zapadła decyzja o cesarskim cięciu, lekarz nawet stwierdził, że najlepiej zrobić ją "na zimno"
No nie powiem żebym małego pietra nie miała, wszyscy mi mówią, że się przynajmniej nie będę się męczyć ale ja nie wiem czy to takie dobre jest.
A jak to było u was, czy długo dochodziłyście do siebie po cięciu? ile dni w szpitalu? Jak długo goiły się rany, no i co z bliznami?
- Zarejestrowany: 24.03.2011, 19:58
- Posty: 2498
cc miałam 2 razy i każda była inna.
Z pierwszym razem mimo tego że lekarz mówił że mogę urodzić przez cc ja się uparłam , ze jak przystało na matkę polkę muszę urodzić naturalnie.Efekt taki , że po 5,5 godziny trzeba było natychmiast robić cc bo mały się zaklinował w kanale rodnym i im dalej szedł w dół tym bardziej główka odchylała się mu do tyłu i tracił oddech.
Oczywiście wszystko na szybko, znieczulenie, wiezienie na salę...ze zmeczenia i znieczulenia zrobiło mi się słabo na stole.A potem przewieziono mnie na salę.Dobrze że był mąż to tylko powiedziałam by pilnował małego a ja muszę spac.Tak byłam zmęczona.Noc była straszna.Wymioty, straszny ból brzucha.Gdyby nie przeciwbólowe nie wiem jakbym dałą radę.
Gdy wróciliśmy do domu też mnie wszystko bolało. potem miałam jeszcze stan zapalny piersi więc antybiotyk i przeciwbólowe. po ok 2 tygodniach było już ok.
Ale drugi poród CUDO!!!Od razu wiedziałam że bedzie cc.pojechałam na konkretną godzinę z problemami wbito mi się z żyły(norma jestem do tego przyzwyczajona).podłączono ktg i wszyscy wyszli oprócz męża sąsiadki, która zemną leżała na sali.Ktg zaczęło wariować i facet zawołał personel.Okazało się że mała owinęła się pępowiną i trzeba było szybko przyspieszyć zabieg.pamietałam dwie wcześniejsze operacje, które miałam(cc i inną kilka lat wcześniej ale też robiona w miejscu gdzie jest cc)w wywiadzie zaznaczyłam że źle reaguję na znieczulenie ogólne i to, które dostała za pierwszym razem.Dostałam inne znieczulenie i pojechalismy na sale.Cały zabieg rozmawiałam z lekarzami,śmiałam się nawet.Gdy wieziono mnie na sale śmiałam się z lekarzem że on rozwaliłsamochód miesiąc wcześniej a ja na tydzień przed porodem miałam wypadek i skasowałam cały bok w naszym aucie.Na sali mąż zdziwiony bo był przygotowany na to że znów będę chciała spać a ja za telefon i wysyłam smsy z wiadomościami.Zero bóli, dolegliwosci.Zabieg miałam o 16,15 i na obchodzie wieczornym lekarz się pyta co u mnie i jak się czuję a ja tylko że strasznie głodna jestem.Normalnie powinnam jesć dopiero rano a ja jedzonko dostałam już wieczorem.Nie wziełam ani jednego przeciwbólowego.Od rana już byłam na nogach i wszystkosama robiłam.
W domu też było ok. Blizny ładnie sie zagoiły.
U mnie problemem jest znieczulenie bo źle na nie reaguję i wiem, że nie potrzebnie się upierałam na naturalny poród.W szpitalu byłam równo 3 doby i do domu.
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
- Posty: 4401
Ja miałam cc w grudniu 2010, ja miałam robione przymusowo bo nie było akcji porodowej przy 10 cm rozwarcia, a po drugie bo miałam jakieś zakażenie ktore mogło przejść na dziecko i z obawy by nie dawać jej antybiotykow to miałam cc. W szpitalu leżałam 5 dni, rana bardzo się szybko goiła, nie było problemu. Już na 2 dzień po cesarce chodziłam i schylałam się do szafki po ubranka dla małej. a po 5 dniach wchodziłam na krzesło podlewać kwiaty. Na początku szwy ciągną strasznie, ale to przez kilka dni, potem z dnia na dzień jest coraz lepiej. Na początku kichanie i śmiech będzie sprawiało ból ale trzeba przetrwać. Mam ranę długą bo ok 9 cm bo mała nie chciała przejść jakoś. Rana jest teraz już biała i nie sprawia żadnych kłopotów, jest poniżej linii majtek więc bikini mozna na plażę nałożyć bez problemu. Ja ranę wietrzyłam całymi dniami jak nikogo nie było w domu, w sensie że opuszczałam majtkii chodziłam w ten sposób dlatego że powietrze dochodziło i się goiło szybko. Karmić małą karmiłam, żadnych zastoi pokarmowych nie miałam więc bez problemu. Ranę również psikałam Octaniseptem ktory również polecają do opatrywania pępuszka u dziecka
- Zarejestrowany: 16.01.2011, 15:14
- Posty: 11242
Ja też miałam cesarke.Najgorzej z tego wszystkiego wspominam cewnikowanie.Jakoś źle to znosiłam.Znieczulenie miałam podpajęczynówkowe,a więc byłam przytomna.Po zabiegu dość szybko doszłam do siebie.Wyszłam na 5 dobe,taki jest u nas standard po cesarce.Czułam sie dobrze,rana goiła sie pieknie,prawie nie ma po niej śladu.Komplikacji żadnych nie było.Nie bój sie,bedzie dobrze.Nie jest to takie straszne jak się wydaje.
- Zarejestrowany: 26.07.2011, 13:17
- Posty: 1618
Ja miałam cesarke bo mała była pośladkowo ułożona.Urodziłam w czwartek o 15.40,w piątek po 12 wstałam a w sobotę byłam już w domu:)Bardzo dobrze to wspomonam,jedyną rzeczą która mi przeszkadzała to był ból przy wstawaniu z łóżka a wiadomo że do małego dziecka w nocy dosyć często sie wstaje.Ale w dzień jak chodziłam to było ok:)PO tygodniu zdjęcie szwów,a po dwóch czułam się już świetnie.Każdy przechodzi to inaczej.Dziewczyna która była ze mna na sali i była zszywana po naturalnym porodzie dużo gorzej się czuła.
- Zarejestrowany: 12.01.2012, 13:55
- Posty: 160
Dzięki dziewczyny :) wiecie co mnie nawet nie chodzi juz o te wszystkie blizny, to jakoś przeżyje. Chciałabym tylko jak najszybciej do sprawności wrócić, nie ma za kolorowo i do pracy trzeba iść a i przy maleństwie chciała bym robić od początku jak najwięcej :) a no i oczywiście panicznie boje się sal operacyjnych :D
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
Dzięki dziewczyny :) wiecie co mnie nawet nie chodzi juz o te wszystkie blizny, to jakoś przeżyje. Chciałabym tylko jak najszybciej do sprawności wrócić, nie ma za kolorowo i do pracy trzeba iść a i przy maleństwie chciała bym robić od początku jak najwięcej :) a no i oczywiście panicznie boje się sal operacyjnych :D
miałam cc. o sali operacyjnej jako tako nawet nie pomyślałam :) dostałam zastrzyk w kręgosłup i po chwili usłyszałam płacz a potem...spałam. każdy dochodzi do siebie inaczej. ja dość długo czułam ból podczas podnoszenia się z pozycji leżącej .a jak za szybko się podniosłam to już w ogóle. po porodzie ogólnie nie czuje się dobrze... trzeba czasu
- Zarejestrowany: 26.07.2011, 13:17
- Posty: 1618
Dzięki dziewczyny :) wiecie co mnie nawet nie chodzi juz o te wszystkie blizny, to jakoś przeżyje. Chciałabym tylko jak najszybciej do sprawności wrócić, nie ma za kolorowo i do pracy trzeba iść a i przy maleństwie chciała bym robić od początku jak najwięcej :) a no i oczywiście panicznie boje się sal operacyjnych :D
Mi nikt nie pomagal i od poczatku sama sie mala zajmowalam.Glowa do gory!bedzie dobrze!A blizna jest praktycznie niewidiczna
- Zarejestrowany: 12.01.2012, 13:55
- Posty: 160
No to jestem uspokojona :P w sumie przy moich gabarytach to od początku mogłam podejrzewać że skończe ciążę cc :)
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
ja miałam we wtorek popołudniu (15.00) cc a w środę o 6.00 rano byłam juz na nogach. W piątek w południe mnie wypisali ze szpitala. Gdyby nie to ze mały był za mały i słabo przybierał na wadze to byśmy wyszli w czwartek. Wszystko zależy od organizmu. Ja miałam szczęście mój organizm sie szybko regenerował ale dziewczyna która leżała ze mną i miała chwile wcześniej cc niestety gdy ja wychodziłam ona w bólach wstawała z łózka. Czyli każdy przechodzi to inaczej.
Też miałam cc z Majcią. dwa czy trzy dni przed terminem porodu dostałam krwotoku, okazało się, że łożysko się odkleja. dostałam zastrzyk w kręgosłup. wszystko poszło bardzo szybko, chociaż dłużyło mi się jak tam leżałam. Mimo prób zagadywania kogokolwiek na sali, nikt nie zechciał ze mną pogadać. w ogóle dziwni ludzie nawet nie zostałam powiadomiona że będę miała cc, dopiero jak powiedziała położna że będzie zakładać cewnik to się zapytałam po co i wtedy mi powiedziałą: a lekarz pani nie powiedział że będzie cięcie? ano nie powiedział. bo ja muszę wiedzieć wszysto, a jak się pytałm to tylko zdawkowe odpowiedzi. Jak już Majcię wyciągnęli, położyli mi ją i patrze, że mam ręce przywiązane do łóżka, pytaM: nie mogę dotknąć dziecka?! - nie. i tyle było. zdążyłam cmoknąć ją w główkę i ją zabrali. a mnie przweieźli na salę. wstałam po 12 godzinach pierwszy raz. nie było źle, po 4 dobach byliśmy w domu. a w domu rana już była zainfekowana mocno, wiedziałam już o tym w szpitalu, zresztą to było widać, ale nic nie mówiłąm bo chciałąm wrócić do domu;) no i trochę ją leczyłam, pootwierała się, ale teraz już jest dobrze. pamiętam, że nie mogłam się śmiać bo wtedy bolało. bliznę mam prawie 13 cm, jest trochcę ciemniajsza od reszty. i czasami mnie swedzi, tak raz na jakiś czas;) dopiero niedawno zaczęłam czuć skórę na całym brzuchu. wcześniej mogłam się szczypać i nic;)
- Zarejestrowany: 31.08.2009, 15:35
- Posty: 503
Co kobieta, to inna ciąża i poród. Ja miałam rodzić naturalnie. 13.02.2012 pojechałam na obserwację do szpitala bo jakoś tak się inaczej czułam, zbyt spokojnie. Myślałam, że następnego dnia wyjdę do domu. 14.02. moje dziecię zapragnęło przyjść na świat. Lekarze zdecdyowali , że będzie cc. o 8:20 urodził się mój synek. Poród, przygotowania do trwały z godzinkę. Miałam znieczulenie w kręgosłup. Byłam cały czas świadoma. Po cc nic mi nie było. zaraz po zaczęłam karmić małego. Nie miałam nudności, bóli. Na nogi stanęłam tego samego dnia o 16. Wzięłam prysznic. Następnie maluszka na ręce i po raz pierwszy go przewinęłam. Ze szpitala wyszłam 18.02. a już 20.02. śmigałam po zakupy dla malucha, jakieś podgrzewacze, laktator itd.
Mam dla Ciebie dobrą radę. Zajmij głowę i mysli tym, że masz dzidzię i misję zająć się Nim i innym rzeczami, a nie bólem, szwem itd. ;) Ja tej nocy pierwszej po porodzie spałam na wszystkich bokach jak się dało.
Zresztą nasza familijna koleżanka Mama Łukasza jest świadkiem, jak dobrze wszystko zniosłam ;-)
- Zarejestrowany: 12.01.2012, 13:55
- Posty: 160
W sumie nic dziwnego, że to troche boli czasem jak brzuch czlowiekowi rozcinają :D dziwne by było gdyby nie bolalo:P
A cewnik to do każdej cesarki zakładają?
- Zarejestrowany: 08.11.2011, 16:13
- Posty: 132
Dzięki dziewczyny :) wiecie co mnie nawet nie chodzi juz o te wszystkie blizny, to jakoś przeżyje. Chciałabym tylko jak najszybciej do sprawności wrócić, nie ma za kolorowo i do pracy trzeba iść a i przy maleństwie chciała bym robić od początku jak najwięcej :) a no i oczywiście panicznie boje się sal operacyjnych :D
ja polecam zmienic podejscie bo mialam takie samo i pozniej bylam załamana psychicznie ja nastawilam sie tak ze szybko wroce do siebie bede odrazu sie opiekowac mala o tym jak wyglada ciecie nie chcialam slyszec bo trierdzilam ze kobiety sie nastraszaja nawzajem wszystko wymarzylam sobie ze bedzie jak w bajce i faktycznie mała te wszytskie piekne uczucia radosc niezastapiona wzruszenie to wsyztsko bylo piekne ale zalamalam sie bo probowalam ponad swoje sily a trzeba sobie dac czas na dojscie do siebie to zalezy jaka ktos ma osobowosc ja nie moglam zniesc tego ze ktos mi musial pomagac w chodzeniu myciu itd. jesli chodzi o rane to tego totaln ie nie widac zadne majteczki kapielowe nie odslonia Ci tej blizny nie martw sie a ja nawet sadze ze wyglada ona calkiem sexi ;)i ja tez sie bardzo boje takich sal trzaslam sie tam z nerwow i cisnienie mialam 160/100 i nie chcialo spasc :)
- Zarejestrowany: 08.11.2011, 16:13
- Posty: 132
nie obawiaj sie tego cewnika bo zakladaja go po znieczuleniu i tego nie czuc i sciagaja zaraz po
- Zarejestrowany: 12.01.2012, 13:55
- Posty: 160
nie obawiaj sie tego cewnika bo zakladaja go po znieczuleniu i tego nie czuc i sciagaja zaraz po
tyle dobrze :D
- Zarejestrowany: 26.06.2011, 16:28
- Posty: 42
moja siostra miala cc planowane...
bardzo szybko doszla do siebie :) glowa do góry
- Zarejestrowany: 12.01.2012, 13:55
- Posty: 160
No to trzeciego jade na wizyte i sie okaże czy jeszcze przed świętami będe miała Kubusia czy tuż po :)
też bym chciała wiedzieć kiedy będe miała Szymka przy sobie Kasia do narodzin naszych maleństw zostało nam tyle samo dni ;)
- Zarejestrowany: 12.01.2012, 13:55
- Posty: 160
właśnie też to zauważyłam:D