Czy w ciąży spotykałyście się z wyjątkowym traktowaniem?
Przepuszczanie w sklepowej kolejce, ustępowanie miejsca w autobusie, pomoc przy niesieniu ciężkich rzeczy... Spotykałyście się z takim wyjątkowym, bezinteresownym traktowaniem w ciąży?
A może rodzina, domownicy wyręczali Was w pracach domowych, przynosili śniadanie do łóżka, podsuwali pufkę pod nogi?:)
Porozmawiajmy o takich sympatycznych, ciążowych sytaucjach!
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
W kolejcie w banku jak chodziłam w ciąży z Kubusiem to mnie puszczali....mężczyźni. Kobiety udawały, ze jestem niewidzialna.
- Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
- Posty: 14675
Czasami się zdarzało że ktoś przepuścił w kolejce albo ustąpił miejsca w autobusie ale były to przeważnie osoby starsze. A w domu mąż sprzątał, robił mi kanapki i praktycznie większość rzeczy wykonywał żebym ja się przypadkiem nie przemęczyla :)
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
zdarzało się,że kasjerki wołały mnie na początek kolejki. klienci przepuszczali rzadziej
- Zarejestrowany: 12.02.2011, 20:10
- Posty: 3358
Jak umawiałam męża na egzamin na prawo jazdy w WORDZIE jakoś w 7 mies. ciąży stanęłam na końcu kolejki (około 12 osób:/). W pewnym momencie słyszę...: no panowie, ale tę panią musimy przepuścić, jej się należy. Okazało się że w kolejce stoją sami faceci, a jeden z nich okazał się bardzo miły. Nikt nie protestował.:)
Raz w banku mnie facet przepuścił.
Namiętnie korzystałam w marketach z kas dla uprzywilejowanych (niepełnosprawnych, kobiet w ciąży). Szłam po prostu na sam początek, na co ludzie z oburzeniem - co ja wyprawiam. Kazałam im wtedy spojrzeć do góry przy jakiej kasie stoją. Zamykali buzie, ale czułam ich zniesmaczenie, że się "wepchnęłam". Raz sama kasjerka do mnie mówi: co pani robi, ja: siedzi pani w kasie uprzywilejowanej, ona: naprawdę...? I z łaski mnie obsłużyła bez kolejki.
A wiecie, że macie rację? Mężczyźni są jakoś bardziej życzliwi... też to zauważyłam... Mnie to jeszcze inne panie - nie w ciaży - proszę o ustąpienie miejsca w kolejce "bo one tylko po papierosy"... Dopiero jak po dwóch takich prośbach powiem, że robi mi się słabo, bo jestem w ciaży, to rezygnują...
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
w ciąży z Mikim mąż zapinał mi buty :) bo to zima była :))
Niestety dotychczas będąc w sklepie przy kasie każdy "udawał", że mnie nie widzi lub każdemu się spieszyło. Przykre to...ja widząc kobiety w ciąży zawsze starałam się przepuścić w kolejce czy ustapić miejsca w autobusie.
Tylko jeden raz spotkałam się z wyjątkowym potraktowaniem. Pewien Pan kasjer wniósł mi zakupy do samochodu.
W domu mężuś pomaga w wielu czynnościach, wnosi zakupy, wyręcza w cięższych pracach, masuje plecki.
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Raz w Rossmanie strsza pani powiedziała ale pani chyba nie zamierza z taką wysoka ciążą stać w kolejce, mkówiła głośno ale przed nia tylko jedna młoda mnie przepuściła, codzoennie stoję w jakiejś kolejce z wielkim brzuchem i udaja że nie widzą.
- Zarejestrowany: 29.07.2010, 10:27
- Posty: 1025
mi Andriejew pomagał zakładać buty już pod koniec bo nie miałam jak sie schylić
kolega z którym siedziałam w szkole w ławce na polskim zawsze zakładał krzesło na ławkę za mnie nie musiałam go nawet o to prosić ;]
W sklepie mnie panie wołały na poczatek kasy.
A tak no to powiem szczerze, ze ciezki mi jest cos sobie przypomniec...
Raz w Real stanęłam w długiej kolejce w kasie dla uprzywilejowanych a za mną jeszcze pan na wózku inwalidzkim i po niecałej minucie podeszła do kasy pani z nadzoru kasowego w towarzystwie pracownika ochrony i kazała wszystkim się odsunąć, zabrać rzeczy z taśmy bo ciężarna i pan na wózku teraz...
Poza tym w Olsztynie czysta znieczulica natomiast jak byliśmy z mężem w Trójmieście i maleńką Madzią - ludzie zrywali się z miejsc w tramwaju krzycząc, że to miejsce dla mnie, nim zdążyłam wejść. W real, w zwykłej kasie ludzie mnie przepuszczali a raz, gdy ktoś nie zauważył brzucha, to kasjerka krzyczała z daleka, że mam podejść bo mam pierwszeństwo. Normalnie jakbym była w innym świecie - czułam się skrępowana bo w moim mieście przyzwyczaili mnie do tego, że z ciążą czy bez każdy walczy o byt...
Tak - mężczyźni zazwyczaj... przepuszczali w kolejce czy ustępowali miejsca w poczekalni. Kobiety w sumie nigdy. Raz mi się tylko zdarzyło, że w US pani z okienka wyszła i poprosiła mnie do siebie bez kolejki.
- Zarejestrowany: 03.11.2010, 19:55
- Posty: 4645
jasne. w kolejkach to zadko stoje wiec nie wiem co i jak ale u kosmetyczki czy fryzjerki ,,może herbatki,, a może odpoczniemy a możeto a może tamto a czy Ci wygodnie itp mezczyzni drzwi otwierają w sklepach czy gdziekolwiek itp
- Zarejestrowany: 31.08.2009, 15:35
- Posty: 503
Kobiety w ciąży, zauwazylam, że są przewaznie niewidzialne, a jeszcze potrafia byc zruzgane, w rozny nieprzyjemny sposob, czy krzywe patrzenie. W pracy, w sklepie, urzedzie. Nie wazne gdzie. Kobieta w ciąży jak potrafila zajsc w ciaze, to pewnie i potrafi sobie ze wszystkim poradzic.
Mnie przez te 36 tygodni, 2 razy przepuszczono z usmiechem na twarzy, gdy stalam w kolejce do kasy.
W autobusie, ustepuja mi miejsca tylko wspolpracownicy, z ktorymi jezdze rano do pracy jednym mpk. A tak ..... żal mi tych ludzi. Nie prosze, nie robie z siebie tez niedoleznej, ale czasem naprawde juz mi ciezko stac .... wiec gdzies przycupne i czekam na swoja kolej :)
Jak ktos mi powiedzial, kiedys wroci karma do tych osob :D
Tak - mężczyźni zazwyczaj... przepuszczali w kolejce czy ustępowali miejsca w poczekalni. Kobiety w sumie nigdy. Raz mi się tylko zdarzyło, że w US pani z okienka wyszła i poprosiła mnie do siebie bez kolejki.
Nie sadzicie, że to dziwne? Większość z nas ma pozytywne doświadzcenia z panami, jeśli chodzi o wyjatkowe traktowanie w ciaży. Panie - powinny przecież znać sytuację - udają, że nie widzą brzuszka albo nawet ostentacyjnie twierdzą, że przecież ciaża to nie choroba...
- Zarejestrowany: 14.01.2011, 10:32
- Posty: 2868
w domu - owszem, mąż, córka pomagali w różnych czynościach z którymi miałam kłopot pod koniec ciąży, mama też przychodziła i pomagała, natomiast w kolejkach w sklepach- NIGDY, zawsze grzecznie ustawiałam się na końcu kolejki i czekałam na swoja kolej, może gdybym źle się czuła to bym się wpychała do przodu, ale ja stałam z tym bębenkiem i czekałam... pamiętam raz taką sytucję na poczcie - byłam 10 i nikt, ale to nikt nie zauważył że mam brzuch kobiety w 8 m-cu ciąży... przykre to jest
trochę z innej beczki, ale ost w rossman weszłam tylko po zupy dla małej z wózkiem, dosłownie chwila, córcia się rozpłakała, byłam 4 w kolejce, przede mną same kobiety w tym jedna w ciąży, i nikt nie widział i nie słyszał, że mi dziecko płacze, kasjerka nawet, poczekałam chwilę, po czym zostawiłam koszyk na podłodze i wyszłam wściekła stamtąd :/
ze dwa razy w mpku mi ustąpiono miejsca, poza tym nic
sama korzystałam z kolejek dla ciężarnych w sklepach
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Czasem mi ktoś miejsca ustąpił, ale częściej w kościele niż w autobusie
- Zarejestrowany: 25.01.2012, 12:32
- Posty: 7
spotykałam się z tym, ale mnie to osobiście nie pasowało - jestem i byłam taką samą osobą, jak wszyscy i oczekiwałam jednolitego traktowania, tak więc dla mnie to był horror.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Jakoś szczególnie nie byłam traktowana, chyba, że przez Męża:) To nie powiem:) Trząśł się nade mną, jak nad zgnitym jajkiem, a ja i tak robiłam swoje, jak nie widział:))) Ale naprawdę byłam traktowana super. W życiu codziennym raczej nie. jeśli już to kasjerki wołały mnie na początek kolejki w sklepie, lub mężczyźni ustępowali miejsca, lub w jakiś inny sposób chcieli pomóc, np nieść siatkę z zakupami:)