W jakich okolicznosciach wykonywałyście test ciążowy?
Czy było to spontaniczne, czy raczej zaplanowane - np. wykonam test po 7 dnaich spóźnienia? Robiłyście go w domu, czy nie wytrzymałyście z emocji i zamknęłyście się w akwiarnianej toalecie?:) Same? Z mężem? Mamą? Przyjaciółką?
Jak wspominacie te 5 minut czekania i jaka była Wasza reakcja na wynik?
Wy to macie fajnie!!! Jak ja byłam w ciążach to nie było testów. Czekałam na te okresy i czekałam. a tu nic. No to do lekarza . A tu dzidzie. I USG nie było. Taka byłam pokrzywdzona. Do chwili porodu nie wiedzialyśmy co nosiłyśmy pod sercem. A może to i fajniejsze takie "niewiadome".
Pewnie, że fajniejsze! Ja z pierwszym dzieckiem bardzo chciałam wiedzieć. Miał być Filip, bo (hehe) wg przesądów jadłam jak na chłopca, miałam piękną cerę jaka na chłopca i brzuch był piłeczka - jak na chłopca! A tu proszę zamiast Filipa na USG 4D pokazała nam się Madzia w całej swej okazałości.
W drugiej ciąży już od 15 tygodnia wchodząc na wizytę krzyczałam od progu do lekarki, że nie chcę znać płci! Pierwszy poród był "nudny" i marzyłam o niespodziance - taka nagroda za cierpienie (przecież dla matki płeć nie ma znaczenia więc cieszyłabym się bez względu na nią)... No i znowu ta sama historia. Wmawiali, że chłopiec teraz na pewno, bo inna ciąża niż ostatnia, co innego jem i brzuch taki brzydki - to na bank chłopiec. Sama w to uwierzyłam. No i przy jednym z USG moja lekarka - dobra przyjaciółka rodziny zapomniała się i palnęła coś w stylu "piękne ma nogi" i myśląc, że ja nie załapałam zaczęła się tłumaczyć "ona - ta dziecina" itp. To upewniło mnie w przekonaniu, że to dziewczynka... Choć do końca miałam nadzieję... że jednak dzieciątko nas zaskoczy - zaskoczyło, bo Kornelka ma buzię chłopczycy i jest ukochana.
W mojej rodzinie był przypadek, gdzie przy każdym USG mówili, że będzie dziewczynka a urodził się Rafał :) To była upragniona ciąża i długo oczekiwana a do tego pod szczególną opieką, bo ciocia była już chyba po 40-stce, więc USG miała bardzo często i przy każdym był on dziewczynką :)
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Pierwsza ciąża- test robiłam jeszcze zanim miesiaczka miala sie pojawić, czułam że udało sie za pierwszym razem byłam sama, póżniej powiedziałam M. ciąża była planowana, zaszłam w nia w pierwszym cyklu po odstawieniu tabletek (myśleliśmy że może blizniaki będą.
Teraz przy drugiej tez planowanej , zaszłam 3 dni po wyjęciu spiralki ( myslałam że bedziemy czekać długo) i nie mogłam uwierzyć że możliwe jest żeby dwa razy zajść po pierwszym nie zabezpieczonym zbliżeniu, ale czułam juz po kilku dniach że się udałao, ale testy nie pokazały dopiero 3 w dniu miesiączki pokazał dwie kreseczki. Poczekałam parę dni zanim mąz sie dowiedział bo chciałam mu zrobić niespodzianke na urodziny. On tez przeczuwał że znowu "strzelił gola". Jacyś płodni jesteśmy
Pierwsza ciąża- test robiłam jeszcze zanim miesiaczka miala sie pojawić, czułam że udało sie za pierwszym razem byłam sama, póżniej powiedziałam M. ciąża była planowana, zaszłam w nia w pierwszym cyklu po odstawieniu tabletek (myśleliśmy że może blizniaki będą.
Teraz przy drugiej tez planowanej , zaszłam 3 dni po wyjęciu spiralki ( myslałam że bedziemy czekać długo) i nie mogłam uwierzyć że możliwe jest żeby dwa razy zajść po pierwszym nie zabezpieczonym zbliżeniu, ale czułam juz po kilku dniach że się udałao, ale testy nie pokazały dopiero 3 w dniu miesiączki pokazał dwie kreseczki. Poczekałam parę dni zanim mąz sie dowiedział bo chciałam mu zrobić niespodzianke na urodziny. On tez przeczuwał że znowu "strzelił gola". Jacyś płodni jesteśmy
Tak... Witaj w klubie... Ja się tylko zastanawiam cały czas, skoro tacy my płodni - jak to możliwe, że nie zaliczyliśmy wpadki wcześniej a sytuacje były... oj były sprzyjające. Normalnie mam chyba swojego Aniołka od takich spraw :)
- Zarejestrowany: 15.02.2011, 18:08
- Posty: 5072
Robiłam dwa testy i obydwa w obecnośći męża, po tygodniowym spóźnieniu miesiaczki.
- Zarejestrowany: 06.06.2010, 10:45
- Posty: 9066
5 dni po spóźnieniu... na wynik czekać nie musiałam. Od razu były 2 kreski :)
- Zarejestrowany: 08.03.2011, 21:16
- Posty: 165
Miałam iść do neurologa i potrzebowałam wiedzieć czy może przepisać mi jakieś leki. Byłam 10 dni przed okresem, test zrobiłam popołudniu.
Mimo to wyszedł pozytywny. :)
ach, a ja robiłam w domu test, kupiony przez męża i razem z nim, chyba sama to bym padła z wrazenia:) pierwszy wyszedł negatywny (okres mi się spóźniał), kolejny za chyba tydzień wyszedl już z dwoma kreskami :):) mamy go do dziś :D:D:D
Mój test też był kupiony przez mężulka:)) Poszlam do łazienki, wróciłam i przy nim pokazałam teścik z 2 kreseczkami, po nim była radocha i tel do teściowej i mojej siostry, że jedna zostanie babcią a druga ciocią
Test zrobiłam 8 dni po śpóźnieniu miesiączki- po południu- 2 kreski czerwone:))
Testu nie powtarzałam, bo i tak czułam, że coś dziwnego z moim organizmem się dzieje
Hmm, z męzem!:)
W sumie to jego wysłałam do apteki bo ja w pracy siedziałam ;)
A jak wrociłam, zaserowałam nalesniki z nutella, i poszlam zrobic test...
Krzycze do Niego, i bum :)
ach, a ja robiłam w domu test, kupiony przez męża i razem z nim, chyba sama to bym padła z wrazenia:) pierwszy wyszedł negatywny (okres mi się spóźniał), kolejny za chyba tydzień wyszedl już z dwoma kreskami :):) mamy go do dziś :D:D:D
Mój test też był kupiony przez mężulka:)) Poszlam do łazienki, wróciłam i przy nim pokazałam teścik z 2 kreseczkami, po nim była radocha i tel do teściowej i mojej siostry, że jedna zostanie babcią a druga ciocią
Test zrobiłam 8 dni po śpóźnieniu miesiączki- po południu- 2 kreski czerwone:))
Testu nie powtarzałam, bo i tak czułam, że coś dziwnego z moim organizmem się dzieje
Ja też mam oba testy schowane - fajna pamiątka!:)
- Zarejestrowany: 22.06.2010, 21:47
- Posty: 270
Nie myślałam że jestem w ciąży. Dzień wcześniej umilaliśmy sobie życie i po doszłam do wniosku ze chyba powinnam mieć okres w tym dniu więc poszukałam swojego kalendarzyka i faktycznie okzało się że powinnam mieć okres ale dzień wcześniej. Nie mogłam w to uwierzyć bo ja mam okres jak w zegarku. Był jednak wieczór i nie chciało mi się lecieć za testem więc poczekałam do następnego dnia. Następnego dnia zrobiłam test i pokazał piękne 2 czerowne kreski,a mnie po prostu zatkało z wrażenia. Staraliśmy się pół roku wtedy i wreszcie się udało. Stałam i wpatrywałam się parenaście minut w wynik. Tobył szok Mój mąż tez nie mógł uwierzyć choć przecież oboje dobrze wiemy skąd się biorą dzieci
Następnego dnia ponowiłam test i tak samo wyszły 2 kreski. Potem była radość. Byłam w tym czasie bez pracy i mój tato nakłaniał mnie ze muuuszę znaleźć prace (wręcz opierdzielał mnie ze nie szukam) a jak mu mama powiedziała że jestem w ciąży to widok jego miny był wprost niezastąpiony
Do dziś wspominam sobie jego minę i śmieję się tylko. Szkoda że nie miałam kamery
- Zarejestrowany: 08.09.2010, 10:50
- Posty: 876
ja zrobiłam test sama już jak jeden dzień okres mi się spóźniał..na początku była jedna kreska i byłam rozczarowana a po chwili blada różowa się pokazała była radość i płacz zarazem! nie mogłam uwierzyć, że wreszcie się udało..
- Zarejestrowany: 14.06.2011, 09:55
- Posty: 1377
Test robilam w domu sama may jes maz jeszcze lezal w lozku jak zobaczylam te 2 kreseczki zrobilo mi sie goraco i slabo poszlam do meza i mowie mu ze jestem w ciazy na co on powiedzial ze wiedzial i mnie przytulil :)
Pierwszy test zrobilam w dniu w ktorym mialam dostac okres. Akurat pilnowalam dzieciakow kolezanki i zrobilam u niej w domu (rano), 2 kreski pojawily sie od razu a ja zadzwonilam do cioci podzielic sie nowina:) maz dowiedzial sie jako trzeci;)
A w druguej ciazy okres spoznial sie mi 2 tygodnie, ale jakos sie nie martwilam, bo przed tym cos mi organizm szwankowal i nie mialam okresu na czas przez pare miesiecy. Bylam na zakupach z synkiem i przyjaciolka. Zaproponowala mi kupno testu tak dla sprawdzenia... No i robilam test w centrum handlowym w toalecie... W czasie oczekiwania przewinelam pampersa synowi. A potem zobaczylam dwie kreseczki. I po raz kolejny telefon do cioci, a maz dowiedzial sie jako trzeci:P
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Kiedy byłam w ciąży z Zuzią zrobiłam test w dzień poprzedzający nasz ślub,oczywiście w obecności Męża. Gdy zaszłam w ciążę z Julka test zrobiłam po 7 dniach od terminu miesiączki, której oczywiście nie dostałam. Wcześnie testu nie robiłam, bo nie wierzyłam, że nam się udało, na te dwie kreseczki czekaliśmy pół roku. W ciąży z Wojtkiem test zrobiłam jeszcze nim nadszedł termin okresu, jakoś tak dziwnie się czułam, pamiętam, że powiedziałam Mężowi, iż chyba jestem w ciąży, a on na to: Ty kobieto od roku co miesiąc jesteś w ciąży. Fakt o Wojtka staraliśmy się prawie rok, ale warto było! Zrobiłam test i pokazałam go Mężowi, ależ był zdziwiony!
- Zarejestrowany: 16.09.2011, 18:34
- Posty: 29
A ja z reguły zawsze miałam nieregularne miesiączki a z mężem o bąbelka staraliśmy się ponad 2 lata miesiączka mi się spóźniała od 12 lipca bo wtedy miałam ją ostatnią, więc przyjaciółka mi poleciała abym zrobiła test tak z czystej ciekawości, ale nie chciałam robić bo bałam się, ale nie wiem czego hehe, no ale w końcu poleciałam do apteki i kupiłam test 2 dni zastanawiałam się nad tym czy go zrobić czy nie:), zdobyłam się jednak na odwagę i go zrobiłam tylko, że sama no i w toalecie mąż jeszcze wtedy pamiętam spał po nocnej zmianie hehe, wydarłam się ze szczęścia, więc jak na przyszłą mamę przystało wybrałam się do swojego lekarza, będąc już u niego na wizycie ku mojemu niesamowicie wielkiemu zdziwieniu okazuję się, że jestem w ciąży, lekarz zrobił mi USG a tu się okazuję, że nasza fasoleczka ma 9,6mm i, że to już 9 tydzień, byłam w szoku a mąż w niebowzięty bo był razem ze mną na pierwszym USG:) niezapomne nigdy tego jego szczęścia w oczach i yuśmiechu na buzi był tak samo zaskoczony a zarazem szczęśliwy jak ja:) Teraz tylko wyczekujemy naszego maluszka:) Pozdrawiam wszystkie mamusie:*
- Zarejestrowany: 08.08.2011, 16:02
- Posty: 87
Test zrobiłam podczas urlopu nad morzem chyba ok. 7 dni po terminie miesiączki. Wynik był negatywny. To mąż pierwszy zobaczył tę jedną kreskę. Kilka tygodni później ( wcześniej nie było wolnych terminów)poszlam do ginekologa i oznajmił, że jestem w ciąży:)Radość była ogromna....a potem było różnie....