...wg.mnie tym , którzy mogą i chcą nie powinno się zabronić, ale bardziej ograniczyć...
jestem na emeryturze - przeszłam, bo trzeba było wyjechać z tego miasta, a nie dlatego, że nie chciałam pracować, chociaż robiono mi wszystko, żebym nie zmieniła swojego zdania i nie została dłużej...przecież jest tyle młodzieży - przeważnie"swojej" i trzeba im zrobić miejsce...
zauważyłam, że pracują nadal tylko ci, którzy" odpowiadają" pracodawcy...
znam przypadek, gdy pracującą emerytkę zwolniono, po to, aby zatrudnić na tym stanowisku inną , swoją - również emerytkę....i co o tym myśleć???
Kolejny pomysl, co zrobić, aby uprzykrzyć życie obywatela.
I nie pogorszyć swojego...
Jak chca pracować, niech pracuja. Na emeryturę zarobili latami pracy. I nie ich wina, ze rząd nie umie rozporzadzać pieniędzmi ludzkimi.
Ciekawa jestem ile rząd zaoszczędzi na emerytach?
dziecinka napisał 2010-08-04 11:36:17Kolejny pomysl, co zrobić, aby uprzykrzyć życie obywatela.
I nie pogorszyć swojego...
Jak chca pracować, niech pracuja. Na emeryturę zarobili latami pracy. I nie ich wina, ze rząd nie umie rozporzadzać pieniędzmi ludzkimi.
Zgadzam się z dziecinką.
I z pracy pójdą prosto do OPs-ów...Bo jak wyżyć z emerytury?
Gdyby emerytury były godziwe to emeryci zwolnili by miejsca pracy młodym. Dwie strony medalu.
alanml napisał 2010-08-04 15:11:38 Gdyby emerytury były godziwe to emeryci zwolnili by miejsca pracy młodym. Dwie strony medalu.
Dokładnie :)
Ja mimo , że mam zawieszoną emeryturkę (ponieważ coś tam zarabiam za duzo) - to uwierzcie, ze wolałbym siedzieć w domku i zająć sie wychowaniem Ulenki.
Uwielbiam jednak swoją pracę ale na dzień dzisiejszy, poświęciłbym ją dla dziecka.
a tak aby mieć za co spłacać mieszkanko łączę pożyteczność z poświęceniem.
Gdyby nie było "40-letnich emerytów" i każdy pracował do wieku emerytalnego, nie byłyby takie przepisy potrzebne. Jakoś trudno mi wyobrazić sobie 65-letniego emeryta, któremu by się jeszcze chciało.
centaurek napisał 2010-08-04 17:24:48Gdyby nie było "40-letnich emerytów" i każdy pracował do wieku emerytalnego, nie byłyby takie przepisy potrzebne. Jakoś trudno mi wyobrazić sobie 65-letniego emeryta, któremu by się jeszcze chciało.
Czy chciałbyś, żeby Twoje dziecko w klasie pierwszej szkoły podstawowej uczyła 65-letnia nauczycielka?
Ulinka napisał 2010-08-04 20:49:23centaurek napisał 2010-08-04 17:24:48Gdyby nie było "40-letnich emerytów" i każdy pracował do wieku emerytalnego, nie byłyby takie przepisy potrzebne. Jakoś trudno mi wyobrazić sobie 65-letniego emeryta, któremu by się jeszcze chciało.
Czy chciałbyś, żeby Twoje dziecko w klasie pierwszej szkoły podstawowej uczyła 65-letnia nauczycielka?
Jak kompetentna to czemu nie? Co ma wiek do wiedzy i przygotowania?
Dziś rano jak jechałem do pracy w RMF FM podali, że w Polsce po 55 roku życia pracuje co czwarty Polak (a). tj. o ok 50 % mniej niż w innych państwach europejskich.
Co do 40 letnich emerytów - to uważam, że nalezy się pewnym grupom społecznym umożliwić wybór pójścia na wczesniejszą emeryturę za ich pracę ( w szkodliwych warunkach), poswięcenie dla kraju ( a są takie osoby ) itp.
Zaznaczam umożliwić wybór - ponieważ mając kolegów w armii, słyszę jak postępuje MON do osób z likwidowanych jednostek. (Ci co mają już prawa emerytalne tj. 15 lat - są pozostawiani sobie (sami mają szukać sobie JW, która ich przyjmnie, bo inaczej tzw. "kapelusz" - ze slowami Ty już swoje zrobiłeś :( )
<<Gdyby emerytury były godziwe to emeryci zwolnili by miejsca pracy młodym>>. Gdyby nie było tylu przedwczesnych emerytów- emerytury byłby co najmniej godziwsze.
centaurek napisał 2010-08-04 17:24:48Gdyby nie było "40-letnich emerytów" i każdy pracował do wieku emerytalnego, nie byłyby takie przepisy potrzebne. Jakoś trudno mi wyobrazić sobie 65-letniego emeryta, któremu by się jeszcze chciało.
ten 40 letni emeryt czesto bardziej zasluguje na ta emeryture niz taki co to siedzial non stop na dupie i odszedl na emeryture bedac starszym. powornujac np policjanta ktory naraza zycie na sluzbie a polcjanta iedzacego za biureczkiem i przkladajacego papiery , to raczej ten po czynnej pwoaznej sluzbie powinien dostac wczesniejsza enmeryture, chociazby dlatego ze praca za biureczkiem nie powoduje takiego nacisku psychicznego. wiec za szkodliwosc warukow pracy powinno sie meic wczesniejsza emeryturke
pozatym nie ma miejsc pracy dla ludzi mlodych! miesca te z reguly zajmuja osoby ktore maja juz swoja emeryturke
pomijam juz fakt ze pracodawca niechce zatrudnic jesli sie ma dziecko ktore nie pojdzie do przedszkola, a nie pojdzie bo sie nie ma pracy
A więc uważasz, że to normalne, że ktoś pracuje 15 lat a pozostałe 60 jest na utrzymaniu rodziców (do dorosłości) i państwa?
W Islandii pracuje 80% osób w wieku 55-64 lata, w Szwecji 70% podobnie jak w Szwajcarii i Norwegii. A u nas? 32%. Reszta na emeryturkach. to kto im ma te emeryturki opłacać? Ta reszta, która wypruwa sobie żyły?
Nie wiem, dlaczego uważasz, że 40-letni emeryt bardziej zasługuje na emeryturę niż człowiek, który zasuwa całe swoje dorosłe życie - od młodości aż po późną starość. Nikt nie każe policjantom, strazakom czy zołnierzom być na pierwszej linii w wieku 50-60 lat. Ale są inne piony, w których doskonale się sprawdzą. Pracując, a nie zyjac z pracy innych.
Ostatnio padaja sugestie odnośnie podwyzszenia wieku emerytalnego. To ja sie pytam - kto powinien pracować : 40-letni, zdrowy chłop czy 65-letni prawie starzec?
Moze dość juz łojenia normalnych ludzi, a czas szukać oszczędności tam, gdzie je można znaleźć?
Od pobierania emerytur przez większość dojrzałego społeczeństwa PKB nie wzrośnie, choćby wprowadzili dożywotni nakaz pracy dla nieuprzywilejowanych.
Nie tedy droga.
EDIT: Źródło danych:
LinkaMnie zastanawia jedno- dlaczego podwyższono wiek emerytalny nauczycielom a mundurówka wciąż święte krowy.....
Oj tyle już było napisane na ten temat jakis czas temu - więc po co wracać do tych emocji?
I tak nic to nie zmieni - są dwa fronty, jedni będą krzyczeć - drudzy się bronić i kontratakować.
Wracając do pytania zadanego przez Ulę osobiście uważam, że jeśli emeryt chce pracować , jest specjalistą w danej dziedzinie to czemu zaraz mamy mu zabraniać?
Większość pracodawców chce właśnie zatrudniać emerytów - ot co.
Na koniec uważam, że pieniążki raz przyznane nie powinny być zabierane - chociaż jeśli ktoś przekracza określony próg powinien się liczyć z obniżką lub zawieszeniem "emerytur"
A ja jestem zdania : emerytów i rencistów nie powinno się zatrudniać w sferze budżetowej. Mogą pracować ale sektorze prywatnym. Skoro szukamy oszczędności w budżecie, zróbmy najpierw tam porządek. Znam wiele sytuacji gdy , pracownicy urzędów są na emeryturze lub rencie i pracują na tych samych stanowiskach , jakie zajmowali przed świadczeniami. A już szczytem było, gdy nauczycielka otrzymała rentę ztytułu choroby zawodowej i i odszkodowanie, została zatrudniona na tym samym stanowisku ze zmniejszoną nieznacznie ilością godzin. Albo inny przykład: kucharka. Poszła na rentę i zmieniono jej wymiar na 7/8. Pozostała na tym samym stanowisku. A przecież poszła na rentę ze względów zdrowotnych.
Mówimy o emerytach, nie rencistach, Babciu Ali i Mai.
Centaurek napisał:
"...Jak kompetentna to czemu nie? Co ma wiek do wiedzy i przygotowania?"
A to, że 60-letniej nauczycielce, nawet najbardziej kompetentnej i doświadczonej, trudno będzie ogarnąć trzydziestkę rozbrykanych dzieciaków. Nie jest to łatwe nawet dla młodej.
Nie każda babcia radzi sobie z jednym wnukiem, właśnie z racji swojego wieku, stanu zdrowia, zmęczenia, a co mówić z trzydziestką i nie każdy rodzic. Powiedzenie "Obyś cudze dzieci uczył" ma swoje uzasadnienie.
Ja osobiście wolałabym, żeby moje dziecko uczyła młoda pełna werwy i zapału kompetentna nauczycielka, a nie zmęczona, znerwicowana starsza pani.
Ulinka napisał 2010-08-06 00:00:22Mówimy o emerytach, nie rencistach, Babciu Ali i Mai.
Centaurek napisał:
"...Jak kompetentna to czemu nie? Co ma wiek do wiedzy i przygotowania?"
A to, że 60-letniej nauczycielce, nawet najbardziej kompetentnej i doświadczonej, trudno będzie ogarnąć trzydziestkę rozbrykanych dzieciaków. Nie jest to łatwe nawet dla młodej.
Nie każda babcia radzi sobie z jednym wnukiem, właśnie z racji swojego wieku, stanu zdrowia, zmęczenia, a co mówić z trzydziestką i nie każdy rodzic. Powiedzenie "Obyś cudze dzieci uczył" ma swoje uzasadnienie.
Ja osobiście wolałabym, żeby moje dziecko uczyła młoda pełna werwy i zapału kompetentna nauczycielka, a nie zmęczona, znerwicowana starsza pani.
Zapewne każdy kierownik czy szef firmy wolałby, aby przy tasmie czu nawet przy komputerze siedzial młody, chętny do pracy i pomyłowy, energiczny osobnik a nie wypalony psychicznie, powolny, czekający tylko na emeryturę 65-letni pracownik.
I zawód nie ma tu nic do rzeczy.
Jest jeszcze jedna strona medalu.
Po pierwsze to szefowie firm (prezesi) namawiają starsze osoby do odejścia na emeryturę z obietnicą zatrudnienia na jakąś część etatu - dla niego przecież to mniejsze koszty, więc z tego korzysta. Prawo mu na to pozwala.
Po drugie - jak myslicie , kto ma bardziej tzw. "roszczeniową" postawę w pracy? no jak młody pracownik, chce studiować, bawić się chce duzo wolnego i jak najwyższą "kasę" - ja wcale się nie dziwię tym "młodym" wilczkom - jednak ze strony pracodawcy?
Więc ekonomicznie sami mamy odpowiedz - czyz nie.
Osobiście gdybym prowadzil swoją firmę, starałbym się utrzymać na równo po doświadczonym pracowniku jak i młodym.