Odpowiedź na #1
U nas teściowie zaczynają dokarmianie ode mnie i od męża: "a co nie zjesz", "takie dobre", "kupiliśmy wam..." i tutaj łup dostajemy całą reklamówę owoców, warzyw, wędlin i mięsa. Fajnie tylko generalnie ja też robię zakupy a Oni mają takie wyczucie czasu i sytuacji że zawsze się dublujemy. Aż się boję co będzie jak Tymek podrośnie i zacznie jeść takie normalne jedzenie dając teściowej pole do popisu w tuczeniu.