a co z żałobą? iść na wesele czy nie?
- Zarejestrowany: 29.02.2012, 20:52
- Posty: 736
Tydzień temu zmarł dziadek mojego męża a teraz mamy mieć wesele mojej przyjaciółki ( 2 tygodnie po śmierci) i niewiem czy moglibyśmy iść. Już powiedziałam jej że nie pójdziemy bo to jednak za szybko po śmierci.
A wy miałyście jakieś podobne przypadki? Jeśli tak to czy zdecydowałyście sie pójść czy nie?
- Zarejestrowany: 26.07.2011, 13:17
- Posty: 1618
My mieliśmy taką sytuację.Kilka dni przed weselem naszych dobrych znajomych zmarł dziadek męża.Nie poszliśmy.Na szczęście udało im się jeszcze nas skreślić z listy gości i nie musieli za nas płacić.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
ja bym nie poszła ....
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
też miałam podobna sytuacje 24 lipca zmarła moja kochana babcia, 4 września ślub brał brat męża...poszliśmy....ale nie tańczyłam...pełniłam rolę korowcy rozwożącego gości.....
- Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
- Posty: 14675
do znajomych bym nie poszła a do rodziny tak - ale oczywiście bym nie tańczyła
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Żałobę nosi się w sercu, jeśli nastrój pozwala na zabawę to czemu nie. Te schematy dotyczące żałoby są bez sensu. W tamtym roku przeżyłam śmierć bliskiej osoby, nie miałam typowej żałoby, ani dnia nie nosiłam czarnych ubrań. I nie czuję się z tym źle, wręcz przeciwnie niczego nie robiłam na pokaz a to co w duszy grało wiem tylko ja.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Popieram to co pisze Ala.... Przecież żałobę nosimy w sercu. Poza tym nie będziesz świętować po śmierci dziadka Męża, a będziesz uczestniczyć w pięknym dniu przyjaciółki.....
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
5 miesięcy po śmierci mojej teściowej był ślub i wesele chrześniaka mojego męża - pojechaliśmy na nie ale nie tańczyliśmy....
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
Nie poszlabym, poszlabym tylko pod kosciol zlozyc zyczenia i dac prezent i do domu.
- Zarejestrowany: 13.03.2012, 17:32
- Posty: 3915
też uważam że załoba to prywatna sprawa..kazdy przezywa ja na swój sposób, w zależności od stopnia zażyłości z osoba zmarła..a nie myslec czy wypada czy nie wypada..
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Myślę, że najwięcej do powiedzenia w tej kwestii ma Twój mąż. Jeżeli on czuje stratę po dziadku i szczerze załuje jego śmierci, to nie będzie miał ochoty bawić się. Ale jeśli dziadek był tylko z nazwy, bo też często tak bywa, to nie widzę przeszkód aby pójść na wesele. Ja czułabym się źle na weselu po śmierci najbliższych. Ale ja jestem kobietą starej daty i mam inne spojrzenie na wiele spraw.
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
Myślę, że najwięcej do powiedzenia w tej kwestii ma Twój mąż. Jeżeli on czuje stratę po dziadku i szczerze załuje jego śmierci, to nie będzie miał ochoty bawić się. Ale jeśli dziadek był tylko z nazwy, bo też często tak bywa, to nie widzę przeszkód aby pójść na wesele. Ja czułabym się źle na weselu po śmierci najbliższych. Ale ja jestem kobietą starej daty i mam inne spojrzenie na wiele spraw.
Jestem takiego samego zdania Duniu :)
Teraz ludzie już nie celebrują tak żałoby jak kilkanaście lat temu. Przykład?
Znam "bogobojną" osobę, która miesiąc po śmierci matki poszła do znajomych na wesele. Ojciec po śmierci brata był na weselu u syna. Wprawdzie od tragedii minęły jakieś 2-3 miesiące, ale był.
Zresztą teraz nawet żałoby nie nosi się przez rok. Większość osób po kilkudniowym ubieraniu się na czarno przechodzą na zwykłe ubranie.
- Zarejestrowany: 29.02.2012, 20:52
- Posty: 736
Myślę, że najwięcej do powiedzenia w tej kwestii ma Twój mąż. Jeżeli on czuje stratę po dziadku i szczerze załuje jego śmierci, to nie będzie miał ochoty bawić się. Ale jeśli dziadek był tylko z nazwy, bo też często tak bywa, to nie widzę przeszkód aby pójść na wesele. Ja czułabym się źle na weselu po śmierci najbliższych. Ale ja jestem kobietą starej daty i mam inne spojrzenie na wiele spraw.
Mój mąż mówi żebyśmy poszli na wesele ale ja jestem raczej nastawiona na nie. Ja bardzo lubie tańczyć i źle bym sie czuła widząc jak inni sie bawia. Inna sprawa jest to że dziadek już od 6 lat nie wstawał z łóżka miał zaniki pamieci chorował itp. Spodziewaliśmy sie że już niedługo nas opuści.
- Zarejestrowany: 04.11.2010, 08:18
- Posty: 2629
Mój tato zmarł 28 czerwca ,sterszy syn miał ślub i wesele 17 sierpnia i wszystko było zaplanowane i zaproszeni goście.Też bilismy sie z myslami czy nie odłozyć tego wesela.Wiele osób z mojej strony odmówiło przyjścia na wesele ,ale pomijając to nawet nie przyszli do koscioła! Ksiądz na mszy ogłosił dyspense dla gości i właśmie On przekonał nas że żałobę nosi sie w sercu.
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
- Posty: 4401
moja siostra 27 lipca straciła dziecko w tym sensie że po porodzie po 10 h zmarło , a 13 sierpnia druga siostra brała ślub. Nic nie odkładaliśmy,a ksiądz wręcz nakazał mojej siostrze iść na wesele i bawić się bo żałobę nosi się w sercu i to co ona czuje to i ona wie. Była wtedy na lekach uspokajających itd, ale wybawiła się bo to była też taka odskocznia od dnia powszedniego i od kojarzenia wszystkiego razem z Hanią i jej śmiercią. I ona tej decyzji nie żałuje...
Ale każdy robi zgodnie ze swoim sumieniem i z tym jak zostali nauczeni. Jedni kręcili nosem, inni pochwalili
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
w takich chwilach jest cos takiego jak dyspensa. śmierci nie planujesz przychodzi w naj mniej oczekiwanym momęcie ,a wesele planujesz -jest termin ,który jest ustalony ,planujesz taką uroczystość zazwyczaj na rok przed wielką ceremonią! żałobę nosi się w sercu ,można iśc i miło spędzic czas nie musisz tańczyć jednak posiedzieć owszem :) u nas też tak było w marcu umarła szwagra babcia ,a w czerwcu szwagier i moja siostra brali ślub .nawet ksiądz powiedział o dyspensie
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Od wypowiedzi forumowiczów zależy czy pójdziesz na wesele czy nie?a gdzie własny tok myślenia?
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Teraz ludzie już nie celebrują tak żałoby jak kilkanaście lat temu. Przykład?
Znam "bogobojną" osobę, która miesiąc po śmierci matki poszła do znajomych na wesele. Ojciec po śmierci brata był na weselu u syna. Wprawdzie od tragedii minęły jakieś 2-3 miesiące, ale był.
Zresztą teraz nawet żałoby nie nosi się przez rok. Większość osób po kilkudniowym ubieraniu się na czarno przechodzą na zwykłe ubranie.
Wcale tak nie jest,znam,widuję osoby które noszą żałobe,czyli czarne ubrania o wiele dłużej niż roczna żałoba.Ale pewnie w większych miastach to jest "dziwne".
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
byliśmy kiedyś na weselu chrześnicy mojej mamy dwa miesiące po śmierci mojej babci. nie tańczyliśmy. po prostu byliśmy...