Jakie oświadczyny.... - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Jakie oświadczyny....

49odp.
Strona 2 z 3
Odsłon wątku: 17411
Avatar użytkownika aluna
alunaPoziom:
  • Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
  • Posty: 4070
  • Zgłoś naruszenie zasad
16 listopada 2010 11:41 | ID: 329036
Dzisiaj w pracy dziewczyny zaczęly opowiadać jak wyglądały u nich oświadczyny... Zaczęło się od tekstu że informatycy klękają tylko przed komputerem...temat tak zainteresował że pociągnęły za język pracujących u nas panów jak to u nich wyglądało... Okazało się że jeden klęknął, a drugi poprisił o rękę w Walentynki... Jedna z dziewczyn opowiedziała jak to jej partner oświadczył się następująco : " Chodź się pobierzemy to będę płacił niższe podatki"... A jak to u was wyglądało...jestem strasznie ciekawa....
Usmiech to magia-powstaje z niczego a cuda zdziała
Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
  • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
  • Posty: 7326
9
  • Zgłoś naruszenie zasad
23 stycznia 2011 18:49 | ID: 390673
moniczka81 (2011-01-23 19:46:41)

Ja miałam coś takiegio:

Wróciliśmy ze sklepu, wziął pierścionek, założył mi na palec i powiedział "Już"..... normalnie taki romantyzm że ho ho....

Może kiedyś będę mieć normalne zaręczyny, ślub i pełną rodzinę dla Kubusia, czas pokaże.

Na pewno, Moniczko koleś nie dorósł, teraz ciesz się dzieciaczkiem a miłośc napewno przyjdzie.

Użytkownik usunięty
    10
    • Zgłoś naruszenie zasad
    23 stycznia 2011 18:58 | ID: 390683

    My zaręczyliśmy sie w Ii dzień Świat Bozego Narodzenia w 2005 roku. Były kwiaty dla mnie i mojej mamy, pierścionek i klękniecie na kolano:)

    Avatar użytkownika Isabelle
    IsabellePoziom:
    • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
    • Posty: 21159
    11
    • Zgłoś naruszenie zasad
    23 stycznia 2011 19:02 | ID: 390690

    My zaręczyliśmy się 10 lipca 2004 roku:) Były kwiaty dla mnie i mojej mamy:) I pierwsza wizyta rodziców Roberta w moim domu.  I dostałam pierścionek zareczynowy:)

    Użytkownik usunięty
      12
      • Zgłoś naruszenie zasad
      23 stycznia 2011 19:04 | ID: 390691
      Isabelle (2011-01-23 20:02:04)

      My zaręczyliśmy się 10 lipca 2004 roku:) Były kwiaty dla mnie i mojej mamy:) I pierwsza wizyta rodziców Roberta w moim domu.  I dostałam pierścionek zareczynowy:)

      U mnie było bardzo podobnie... Tylko data inna... :)))))))

      Użytkownik usunięty
        13
        • Zgłoś naruszenie zasad
        23 stycznia 2011 19:10 | ID: 390696

        Ja wiedziałam, co mój facet kombinuje coś z zaręczynami. I powiedziałam, że ma nie być pytania, czy zostanę jego żoną... Bo nie chciałam, nie dorosłam, nie czułam się jeszcze jak przyszła panna młoda;-) Jak on się pocił heh, nawet załatwił, że w razie czego u jubilera będzie mógł oddać pierścionek , nie chciałam też rodziny.. dla mnie to było tylko symbolicznie. Nie traktowałam tego jako obietnica ślubu, lecz jako taki symbol tego, że jesteśmy razem. Dopiero po roku zaręczyn stwierdziłam, że mam narzeczonego:-) Teraz już dojrzałam i jednak ślubek mi się marzy. Wredna baba ze mnie była:-)

         

        Acha, przyjechałam do niego w piątek jak zwykle po szkole, widziałam, że róża stoi w wazonie, winko.... rodziców się pozbył

        Było pytanie: Czy kiedyś, kiedyś w przyszłości, ale teraz nie koniecznie zostane jego żoną

        Wyciągnął mi pudełeczko z pierścionkiem z pod poduszki i .....w tym momencie ktoś zapukał do drzwi...

        NO I>....pobiegł do drzwi, a ja otowrzyłam pudełeczko i się zachwycałam pierścionkiem. Przyszedł za chwilkę i mu głupio było heh...taki romantyzm

        Ostatnio edytowany: 23.01.2011, 19:15, przez: aguska798
        Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
        • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
        • Posty: 7326
        14
        • Zgłoś naruszenie zasad
        23 stycznia 2011 19:11 | ID: 390701

        czyli nasi panowie spokojni nie wymyślili nic nadzwyczajnego np. zaręczyny w trakcie lotu spadochronem lub pod wodą

        Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
        • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
        • Posty: 7326
        15
        • Zgłoś naruszenie zasad
        23 stycznia 2011 19:13 | ID: 390704
        aguska798 (2011-01-23 20:10:25)

        Ja wiedziałam, co mój facet kombinuje coś z zaręczynami. I powiedziałam, że ma nie być pytania, czy zostanę jego żoną... Bo nie chciałam, nie dorosłam, nie czułam się jeszcze jak przyszła panna młoda;-) Jak on się pocił heh, nawet załatwił, że w razie czego u jubilera będzie mógł oddać pierścionek , nie chciałam też rodziny.. dla mnie to było tylko symbolicznie. Nie traktowałam tego jako obietnica ślubu, lecz jako taki symbol tego, że jesteśmy razem. Dopiero po roku zaręczyn stwierdziłam, że mam narzeczonego:-) Teraz już dojrzałam i jednak ślubek mi się marzy. Wredna baba ze mnie była:-)

        u nas byly zareczyny ale bez daty, po 1.5 roku dopiero slub był.

        Avatar użytkownika Isabelle
        IsabellePoziom:
        • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
        • Posty: 21159
        16
        • Zgłoś naruszenie zasad
        23 stycznia 2011 19:18 | ID: 390715
        Justyna mama Łukasza (2011-01-23 20:13:12)
        aguska798 (2011-01-23 20:10:25)

        Ja wiedziałam, co mój facet kombinuje coś z zaręczynami. I powiedziałam, że ma nie być pytania, czy zostanę jego żoną... Bo nie chciałam, nie dorosłam, nie czułam się jeszcze jak przyszła panna młoda;-) Jak on się pocił heh, nawet załatwił, że w razie czego u jubilera będzie mógł oddać pierścionek , nie chciałam też rodziny.. dla mnie to było tylko symbolicznie. Nie traktowałam tego jako obietnica ślubu, lecz jako taki symbol tego, że jesteśmy razem. Dopiero po roku zaręczyn stwierdziłam, że mam narzeczonego:-) Teraz już dojrzałam i jednak ślubek mi się marzy. Wredna baba ze mnie była:-)

        u nas byly zareczyny ale bez daty, po 1.5 roku dopiero slub był.

        U nas zareczyny 10 lipca a 23 października ślub:)

        Avatar użytkownika monaaa71
        monaaa71Poziom:
        • Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
        • Posty: 28735
        17
        • Zgłoś naruszenie zasad
        24 stycznia 2011 06:30 | ID: 391057
        Mama Julki (2011-01-23 19:58:55)

        My zaręczyliśmy sie w Ii dzień Świat Bozego Narodzenia w 2005 roku. Były kwiaty dla mnie i mojej mamy, pierścionek i klękniecie na kolano:)

         

        nasze zaręczyny odbyły się też podczas świąt,ale wielkanocnych i w 2004 roku. wciąż pamiętam nasze zaszklone oczy ze wzruszenia,gdy mówiłam magiczne "tak"...

        Avatar użytkownika sysia12
        sysia12Poziom:
        • Zarejestrowany: 10.05.2010, 12:32
        • Posty: 4439
        18
        • Zgłoś naruszenie zasad
        24 stycznia 2011 06:42 | ID: 391059

        u mnie zaręczyny odbyły się w moje urodzinki 12 sierpnia 2006roku a ślub lipiec 2007.mój mąż nie należy do romantyków więc nie było klękania ale piękny bukiet róż a w jednej z nich był pierścionek;)

        Avatar użytkownika Nala01
        Nala01Poziom:
        • Zarejestrowany: 21.01.2011, 16:48
        • Posty: 228
        19
        • Zgłoś naruszenie zasad
        26 stycznia 2011 15:39 | ID: 393830

        Mój Marcin oświadczył mi się w Jakuzzi ale do dziś nie wiem gdzie schował pierścionek ale pewnie pod ręcznikiem bo pierścionek był w pudełeczku i such 

        Avatar użytkownika Sonia
        SoniaPoziom:
        • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
        • Posty: 112855
        20
        • Zgłoś naruszenie zasad
        26 stycznia 2011 15:42 | ID: 393832

        My bylismy w zaręczyny sami:) Zero publiczności. Mąż klęknął na kolanko, były kwiaty i kolacja przy świecach...Dopiero w następnym dniu pojechaliśmy do naszych rodziców z bukietami i szampanem:)

        Avatar użytkownika czerwona panienka
        • Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
        • Posty: 21500
        21
        • Zgłoś naruszenie zasad
        26 stycznia 2011 15:55 | ID: 393845

        Aż się łezka w oku kręci czytając Wasze wpisy :)

        Avatar użytkownika Motylek10
        Motylek10Poziom:
        • Zarejestrowany: 01.03.2010, 14:19
        • Posty: 670
        22
        • Zgłoś naruszenie zasad
        26 stycznia 2011 20:31 | ID: 394148

        Dla mnie oświadczyny to coś bardzo osobistego bez rodziny, w takim momencie byliśmy tylko my, natomiast zaręczyny to już oczywiście oficjalnie.

        Oświadczyny moje były bardzo zaskakujące w Hotelu Bavaria w Wiśle :), pojechaliśmy do Wisły na weekend, nie miałam żadnych domysłów, nawet po przybyciu na miejsce, zdziwiłam się tylko, że noclegi w tak drogim hotelu, jednak narzeczony od początku mi tłumaczył, że jego kolega się rozchorował, a miejsca noclegowe są już zapłacone - uwierzyłam. Chciał oświadczyć mi się w obecności gości hotelowych w kawiarni , jednak wie, że raczej jestem osobą skromną, więc weszliśmy do pokoju hotelowego i oniemiałam w całym pokoiku sporo pachnących świeczuszek , muzyka, szampan... szok ! najlepsze, że jeszcze nie wiedziałam o co chodzi, dopóki nie uklęknął przede mną z pierścionkiem w ręku i z lekko drżącym głosem zaczął tak ładnie mówić, że już nawet nie wiedziałam co mówi... byłam tak zaskoczona, ale i szczęśliwa, na pytanie: czy zostaniesz moją żoną ... odparłam "no pewnie", ta chwila była tylko dla nas z czego bardzo się cieszę, bo mogliśmy do woli cieszyć się sobą, a później udać się na wspaniałą kolację. Nie przepadam za niespodziankami, ale takiej w życiu bym się nie spodziewała, to był wyjątkowy dzień w moim życiu. A dla mojego narzeczonego wielki buziak, gdyż już kilka tygodni wcześniej uzgadniał wszystko z szefem hotelu, dzięki czemu nie brakowało muzyki i tej pięknej romantycznej atmosfery.

        Zaręczyny natomiast odbyły się później w towarzystwie moich rodziców.

         

        Ostatnio edytowany: 26.01.2011, 20:34, przez: Motylek10
        Avatar użytkownika czerwona panienka
        • Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
        • Posty: 21500
        23
        • Zgłoś naruszenie zasad
        26 stycznia 2011 20:36 | ID: 394155

        Motylek piękna historia tylko pozazdrościć :)

        Avatar użytkownika Motylek10
        Motylek10Poziom:
        • Zarejestrowany: 01.03.2010, 14:19
        • Posty: 670
        24
        • Zgłoś naruszenie zasad
        26 stycznia 2011 20:57 | ID: 394183
        czerwona panienka (2011-01-26 21:36:35)

        Motylek piękna historia tylko pozazdrościć :)

        Dziękuję... mój narzeczony naprawdę się postarał :).

        Aluna napisałaś... "przecież nawet jeśli oświadczyny były razem z zaręczynami, to wcześniej jakos doszliście do tego że chcecie być małżeństwem... "

         

        Właśnie w moim wypadku to było totalne zaskoczenie, nie rozmawialiśmy zbyt wiele o naszej przyszłości, wiedzieliśmy, że chcemy być razem, a i może dlatego, że nie było na ten temat większych rozmów , była to dla mnie większa niespodzianka i zaskoczenie. I akurat nie byłam z tych dziewczyn, które to czasem same zaciągają swoich mężczyzn do tego, aby w końcu się im oświadczyli, bo moja koleżanka to musiała swojego faceta wręcz nakłaniać mówiąc:"może byś w końcu już mi się oświadczył" ...oczywiście jeśli tego bardzo chcemy możemy dać to swojemu mężczyźnie do zrozumienia, ale zawsze mówię "nic na siłę".

        Mój narzeczony jednak był zaniepokojony... przyznał później, gdyż obawiał się, że mogę powiedzieć, "nie" lub jeszcze "nie teraz" tymbardziej, że właśnie rozmów przednich nie było na ten temat... ale nawet mi to do głowy nie przyszło... jest miłością mojego życia, bywają teraz w narzeczeństwie kłótnie sprzeczki, ale prawdziwa miłość pokona wszystko .

         

        Avatar użytkownika Maniuśka
        ManiuśkaPoziom:
        • Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
        • Posty: 4401
        25
        • Zgłoś naruszenie zasad
        27 stycznia 2011 08:52 | ID: 394536

        hmm mój teraz już maż,oświadczył mi się tydzień przed ślubem!!

        my wiedzieliśmy ze chcemy ślubu,wszystko było gotowe itd ale pierścionka nie było,bo uznaliśmy że nie jest potrzebny,tzn ja uznałam.Bez pierscionka też Go kocham.No i jakoś tak się złożyło że i kasy nie było.

        Jakie było zdziwienie księdza jak przeprowadzał z nami "wywiad" ile jestesmy narzeczeństwem itd a my mu powiedzieliśmy ze nie jesteśmy to mu troszkę mina zrzędła hih:P

        a u mnie odbyło się tak ze bylismy u moich rodziców a wracając Maciuś powiedział zebyśmy przejechali się samochodem bo był w naprawie i chce mi pokazać jak cicho jeżdzi (stary samochód więc to było aż niemożliwe dlatego się zgodziłam)No i pojechaliśmy na sady, w piękne miejsce i przy świetle księżyca mi się oswiadczył,bez klękania ale z wyznaniem miłości.heh chyba nigdy tego nie zapomnę,a najbardziej tego jaki miał pretekst żebym z nim pojechała;P heh

        Avatar użytkownika Rado84
        Rado84Poziom:
        • Zarejestrowany: 28.06.2010, 06:08
        • Posty: 51
        26
        • Zgłoś naruszenie zasad
        18 lutego 2011 08:36 | ID: 421808

        nie naleze do romantykow wiec klekania i kwiatow niestety nie bylo. Ale element zaskoczenia byl. Spacerowalismy po uliczkach Wiednia ( bylismy tam kilka dni - przez caly czas pierscionek nosilem w kieszeni kurtki i czekalem na jakis dobry moment a moze sie troche balem sam nie pamietam) i ktoregos dnia wybralismy sie na Prater na diabelski Młyn ( jakies 65 m) i w najwyzszym punkcie zapytalem czy nie zostala by moja zonka :) niestey kleknac nie kleknalem bo strasznie boje sie wysokosci i musialem jedna reka trzymac sie uchwytu a druga wyciagalem pierscionek z kieszeni. Kwiatow nie bylo bo nie byloby elementu zaskoczenia.

        Użytkownik usunięty
          27
          • Zgłoś naruszenie zasad
          18 lutego 2011 08:39 | ID: 421813
          Rado84 (2011-02-18 09:36:08)

          nie naleze do romantykow wiec klekania i kwiatow niestety nie bylo. Ale element zaskoczenia byl. Spacerowalismy po uliczkach Wiednia ( bylismy tam kilka dni - przez caly czas pierscionek nosilem w kieszeni kurtki i czekalem na jakis dobry moment a moze sie troche balem sam nie pamietam) i ktoregos dnia wybralismy sie na Prater na diabelski Młyn ( jakies 65 m) i w najwyzszym punkcie zapytalem czy nie zostala by moja zonka :) niestey kleknac nie kleknalem bo strasznie boje sie wysokosci i musialem jedna reka trzymac sie uchwytu a druga wyciagalem pierscionek z kieszeni. Kwiatow nie bylo bo nie byloby elementu zaskoczenia.

          Tylko pozazdrościć Twojej Nażeczonej:) Czy może już żonie

          Avatar użytkownika Anusia12346
          Anusia12346Poziom:
          • Zarejestrowany: 03.11.2010, 19:55
          • Posty: 4645
          28
          • Zgłoś naruszenie zasad
          18 lutego 2011 08:57 | ID: 421845

          ten dzień był sczęśliwy na maxa ! był to 12 kwietnia 2009 wielkanoc :) gdy miałam już skurcze parte zauważyłam że Marek się podejrzanie kręci gdy już urodziłam położono mi synka na piersi Marek wyjął pierścionek i mi się oświadczył położna i mama no i my oczywiście wszyscy płakaliśmy zewzruszenia po tym jak powiedziałam TAK cudowna chwila dla mnie bardzo romantyczna najpiękniejszy dzień , przyjście na świat synka i oświadczyny super :)