Kasiu też coś takiego miałam... raz upomniałam sie o chyba 2 lub 3 grosze reszty a jaka ona była zdziwiona ta sprzedawczyni... A było to tak robiłam zakupy i oczywiście Pani podliczyła dałam pieniądze i miała mi wydać jakąś tam resztę dała te grubsze a o groszach nawet nie wspomniała więc sobie czekam spokojnie co będzie dalej a ona chce drugiego klienta obsługiwac to ja na to czy Pani o czymś nie zapomniała... skąd... ja... tak Pani bo ja czekam na swoją resztę bo do końca Pani mi jej nie wydała... ona... a te 3 gr... ja mówie tak - te 3 gr... i łaskawie sięgnęła i mi je dała to ja wtedy tak... gdyby mi Pani przy wypłacaniu reszty powiedziała, że może drugim razem bo w tej chwili takiego bilonu nie posiadam to i owszem zrozumiała bym to... ale tak... w takiej sytuacji to co mogę sobie pomyśleć... a ja gdybym nie miała tych 3 gr to na pewno Pani mi mi ich nie darowała... zaczerwieniała się i tyle... nawet chyba nie przeprosiła...
Takie sytuacje zdarzają się i jak to się mówi grosz do grosz i się zbierze kasa...

na 1 grosik reszty faktycznie rzadko zwraca sie uwagę, ale tak na dobrą sprawę jesli 10 osób machnie ręką, to w kasie przybywa 1zł a po podsumowaniu dnia... U mnie jest róznie- czasem mnie panie przy kasie "darują" brakującego grosza czasem ja Im...Irytują mnie ceny "pułapki" typu 1,99 zł.
ja daruję ten grosz, pod warunkiem, że sprzedawca mnie o tym poinformuje, np. że nie ma wydać.
często sama proponuję "niech pani nie szuka tego grosza", ale tylko w sklepach, w których regularnie robię zakupy. wtedy wiem, że jak mi zabraknie to też sprzedawcy przymkną oko.
Mnie denerwowało kiedyś, jak w naszym osiedlowym sklepie nigdy nie wydawano 1,2,5 gr. Zawsze twierdzono, że nie mają groszówek, ale co ciekawe nigdy nie chciały rozmieniać groszówek na grubsze, bo jak mówiły mają tego od groma. Kiedyś się wkurzyłam i powiedziałam jednej (znała mnie od dziecka po sąsiedzku), dlaczego nigdy nie wydaje mi całej reszty, zaczęła coś mętnie tłumaczyć. Od tamtej chwili zawsze wydawała mi wszystko.
tak się tylko mówi że to 1 grosz czy tam 5 groszy ale jak tak każdemu klientowi nie wydają to się w miesiącu może nie zła sumka uzbierać!
u mnie w osiedlowym sklepiku wydają całą resztę tylko kilka razy mi się zdażyło że nie mieli grosza wydać
Nawet jeśli to jest 1 grosz, to jest mój grosz i nikt nie ma prawa o nim decydować za mnie (to mogę też wpisać w wątku o wolności

).
AlicjaSz napisał 2009-12-02 13:13:05Nawet jeśli to jest 1 grosz, to jest mój grosz i nikt nie ma prawa o nim decydować za mnie (to mogę też wpisać w wątku o wolności).
i Alu muszę Ci powiedzieć że to co napisałaś to
święta prawdaI ja też się pod tym podpisuję...

Ja pracowałam w sklepie i zdarzało mi sie że nie miałam czym wydać wiec pytałam czy moge byc dłużna na szczescie nie miałam czegoś takiego ze klient sie upomniał o swoje ale moze dlatego ze tez czesto zdarzało mi sie dawac grosza czy dwa więcej...
Tulka napisał 2009-12-02 14:20:03Ja pracowałam w sklepie i zdarzało mi sie że nie miałam czym wydać wiec pytałam czy moge byc dłużna na szczescie nie miałam czegoś takiego ze klient sie upomniał o swoje ale moze dlatego ze tez czesto zdarzało mi sie dawac grosza czy dwa więcej...
Ja wierzę, że czasem tak się może zdarzyć, że grosza zabraknie. Ale moja pani w sklepie robiła to z premedytacją i tego nie mogłam znieść.
To prawda ja ostatnio w sklepie z prasą poraz kolejny usłyszałam , że bez grosza. Tak o! I to szczególnie wtedy, kiedy kupuje się gazetę za 1,99 chodzi o końcówkę. Zwróciłam uwagę grzecznie sprzedawcy, że jak to jest, kiedy zawsze kupuje gazetę, on zawsze mówi bez reszty. Dobrze jak jeszcze ktoś zapyta czy mogę? A tu tak o, bo mu się należy i co usłyszałam, ,, To niech Pani nie kupuje u mnie więcej:) i :) I nie kupuję za opryskliwość.
Raz tak zgieralem te grosiki, ze poszedlem do sklepu zapłacić za chleb samymi grosikami i "dwojkami" ponieważ zawsze "pani " brakowalo :P - jakie było jej zdziwienie gdy zobaczyła ta zlotówkę w woreczku :P teraz jej nigdy nie brakuje tak uważam (bo już w tym mieście nie mieszkam).
Jednak na poczatku rzuciło się jej "i ja mam to liczyć" - to ja jej , że dla mnie nie musi bo tej pieniązki :) i są odliczone co do grosika i pokazałem całą klawiaturę swoich zębów :P:P:PPPPP
Ja się notorycznie spotykam z czymś takim, że pani w sklepie mnie poprostu informuje, że winna jest mi grosz. Mówi to tak automatycznie, w trybie oznajmującym.
groszy nigdy nie wydają na jednej z bardziej znanych takiej zielonej stacji benzynowej na b :) Chyba mają taką strategię. Ile razy tam tankowałem czy cokolwiek kupowałem zawsze się pytali czy może być bez iluś tam groszy. Jednego dnia tak się złożyło, że byłem na stacji 3 razy oczywiście za każdym razem brakowało im iluś groszy. Za ostatnim razem powiedziałem, że to już dziś się 30 uzbierało i pani oddała mi 30 i to jeszcze drobnymi żółtymi, których ponoć nie mieli.
Ja podobnie jak Sopel - zapłaciłam w osiedlowym drobnym grosiwem, ale ponad 30 zł. Specjalnie się z Młodym zamieniłam na grubszą kasę. Jak tylko kasjerka zaczęła burczeć, że takich drobnych to jej nie potrzeba, odpowiedziałam, że przecież każdego dnia po południu twierdzi, że już nie ma drobnych, a rano - że jeszcze nie ma No to ja, współczujące społeczeństwo, specjalnie dla niej te drobne uzbierałam. Dodam tylko, że za mną stały jeszcze moje dwie sąsiadki, które też za zakupy płaciły żółtymi groszami.
Zemsta naprawdę smakuje jak ambrozja.
na szczęście nie zdarzyły mi się takie sytuacje robionez premedytacją, czasami owszem brakowało, ale nigdy nie nagminnie
Ale to jest trochę chore, to sklep powinien zadbać o drobne dla kasjerki w kasetce, a nie, że ona będzie darować grosza lub naciągać kogoś na grosze :-/
Ale niestety w tych wszystkich Biedronkach, Lidlach, Rastach itp. sklepach kasjerki ciągle mają problem z wydawaniem tych kilku groszy. Nie spotkałam się z tym natomiast w hipermarketach, widać większe sklepy dbają oto :-) No, chyba, że trafiłam w jakimś hipermarkecie na jakąś nową kasjerkę, zieloną, wolną i nie wiedzącą, jak może pieniążki rozmienić, to mnie pytała o drobne ;-) Ale tak w ogóle wolę robić zakupy w hipermarketach i na ogół nie spotykam się z tym, żeby kasjerka "nie miała wydac" :-)
No i masz ! a ja tak ciągle macham na te grosze, bo to małe i w portwelu znaleźć ciężko a tu się ludzie dorabiają!
dlatego zwykle płacę kartą :)
Odpowiedź na #19
Debris napisał 2009-12-04 09:58:35dlatego zwykle płacę kartą :)
Ja miałam kiedys w sklpeie taką sytuację - bluzka kosztowała 34,98 . Dalam kartę a Pani mi na to że ona może nabić tylko 35 zł bo jej portal nie przyjmuje takich końcówek jak 98 gr ... gdy poprosiłam ją o zwrot gotówką tych 2 groszy stwierdziła ze to przecież "tylko 2 grosze" Za mna była dość duża kolejka więc ją zapytałam czy ma zamiar tak zrobić każdą z osób stojących za mną - a skoro nie ma jak nabić 98 groszy to w takim razie poprosiłam o zaokraglenie do 90 grosz:) szybko 2 grosze się znalazło :))))