Kiedy można oddać zwierzę do schroniska? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Kiedy można oddać zwierzę do schroniska?

22odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 26212
Avatar użytkownika MNONKA
MNONKAPoziom:
  • Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
  • Posty: 5777
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 sierpnia 2011, 19:01 | ID: 611163

Zawsze uważałam, że ze schroniska zabiera się zwierzęta, a nie je oddaje. Od 2 miesięcy szukam nowego domu dla naszej kici i nic mi nie udało się. Jestem chyba zmuszona zawieść ją do schroniska. Moje małe są uczulone na koty. Co mam robić? Oddawać, czy jest jeszcze jakieś inne rozwiązanie?

Użytkownik usunięty
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    13 sierpnia 2011, 19:12 | ID: 611178

    Ja bym popytała znajomych, rodzinę, poprosiła znajomych o zapytanie ich znajomych, ale dla mnie nawet to jest ostatecznością. Nie miałabym serca oddać zwierzątka do schroniska, sama mam ogromne uczulenie i kota, i co? Mam go oddać? Pozbyć się, bo mam wiecznie uciążliwy katar i zaczerwienione oczy? Bzdura, jestem za to zwierzę odpowiedzialna od początku do końca, więc biorę leki i koniec. Schroniska są przepełnione, często brak w nich pieniędzy na dobrą opiekę i miałabym skazywać na to własne, kochane zwierzę? Nigdy w życiu.

    Nie mnie oceniać, ale dla mnie to wygodnictwo i pozbycie się problemu po linii najmniejszego oporu, w dobie dzisiejszych leków na alergię i wszelkich odczulaniach...

    Użytkownik usunięty
      2
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 sierpnia 2011, 19:33 | ID: 611183

      Co innego gdy sytuacja dotyczy nas samych a co innego, gdy dotyczy maleńkich dzieci! Inna sprawa, że ja na miejscu MNONKi nie postąpiłabym tak. Kotek by został w mieszkaniu a jedynie starałabym się ograniczyć kontakt kotka z dziećmi. Nie za wszelką cenę - bo wszystko zależy od tego w jakim stopniu alergia dokucza dzieciom. Gdyby było jakiekolwiek prawdopodobieństwo tego, że moje dziecko się męczy lub że objawy alergii się nasilają - raczej szukałabym domu zastępczego...

      Jednak mój mąż jest doskonałym przykładem, że z alergią można walczyć i właśnie tylko bezpośredni kontakt z alergenem jest w stanie przynieść efekty. On w wieku 4 lat dostał kotka. Atopowa skóra, wieczny katar i łzawiące oczy. Wszystko to trwało ok roku i nagle przestało występować. W rezultacie skończyło się na 5 kotach i nic zupełnie mu nie jest.

      Słyszałam ostatnio, że właśnie kot i zawarte w jego sierści roztocza i inne dziwne alergeny jest doskonałym lekarstwem na alergie! Podobno pediatrzy zalecają kontakty z tymi zwierzętami bo oswajanie się z tymi alergenami skutkuje odpornością na resztę życia.

      Avatar użytkownika Amelajda
      AmelajdaPoziom:
      • Zarejestrowany: 01.04.2011, 17:21
      • Posty: 391
      3
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 sierpnia 2011, 20:03 | ID: 611186

      hmm ciężka sprawa... sama mam kotka i pamiętam, że gdy zaszłam w ciąże każdy mi mówił "i co teraz z kotem? oddasz go dzieś?" dla mnie nie było w ogóle mowy żeby to zrobić. Ginekolog rozwiał moje wątpliwości, tak samo gdy pytałam o ewentualną alergie dziecka, to powiedział że na koty nie ma uczulenia, jedynie na sierść a na to są jakieś preparaty, wiecej nie wiem bo w temat się nie zagłębiałam, ale myśle, zę na pewno jest jakiś sposób żeby kotka się nie pozbywać. A może jakaś rodzina na wsi? Moja babcia np. ma kilkanaście kotków przybłęd i nie ma z tym problemu, koty same się żywią także luz. No chyba, że to rasowiec jak mój... to wtedy jest problem, bo mój to się nawet myszy boi ;/

      Użytkownik usunięty
        4
        • Zgłoś naruszenie zasad
        13 sierpnia 2011, 20:21 | ID: 611189

        Zawsze możesz porozweieszać ogłoszenia w okolicy, że oddasz kotka w dobre ręce, o już jest lepsze rozwiązanie, niż schronisko

        Avatar użytkownika MNONKA
        MNONKAPoziom:
        • Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
        • Posty: 5777
        5
        • Zgłoś naruszenie zasad
        13 sierpnia 2011, 22:24 | ID: 611258
        Lena (2011-08-13 21:12:22)

        Ja bym popytała znajomych, rodzinę, poprosiła znajomych o zapytanie ich znajomych, ale dla mnie nawet to jest ostatecznością. Nie miałabym serca oddać zwierzątka do schroniska, sama mam ogromne uczulenie i kota, i co? Mam go oddać? Pozbyć się, bo mam wiecznie uciążliwy katar i zaczerwienione oczy? Bzdura, jestem za to zwierzę odpowiedzialna od początku do końca, więc biorę leki i koniec. Schroniska są przepełnione, często brak w nich pieniędzy na dobrą opiekę i miałabym skazywać na to własne, kochane zwierzę? Nigdy w życiu.

        Nie mnie oceniać, ale dla mnie to wygodnictwo i pozbycie się problemu po linii najmniejszego oporu, w dobie dzisiejszych leków na alergię i wszelkich odczulaniach...

        Pytałam i jak do tej pory nikt nie chce. Mi nie chodzi o mnie tylko o moje dzieci, a to co innego. Cały czas myślę, co zrobic, ale wybiorę dzieci, nie będę ich poświęcać.

        Avatar użytkownika MNONKA
        MNONKAPoziom:
        • Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
        • Posty: 5777
        6
        • Zgłoś naruszenie zasad
        13 sierpnia 2011, 22:26 | ID: 611260
        myosotis24 06 (2011-08-13 21:33:34)

        Co innego gdy sytuacja dotyczy nas samych a co innego, gdy dotyczy maleńkich dzieci! Inna sprawa, że ja na miejscu MNONKi nie postąpiłabym tak. Kotek by został w mieszkaniu a jedynie starałabym się ograniczyć kontakt kotka z dziećmi. Nie za wszelką cenę - bo wszystko zależy od tego w jakim stopniu alergia dokucza dzieciom. Gdyby było jakiekolwiek prawdopodobieństwo tego, że moje dziecko się męczy lub że objawy alergii się nasilają - raczej szukałabym domu zastępczego...

        Jednak mój mąż jest doskonałym przykładem, że z alergią można walczyć i właśnie tylko bezpośredni kontakt z alergenem jest w stanie przynieść efekty. On w wieku 4 lat dostał kotka. Atopowa skóra, wieczny katar i łzawiące oczy. Wszystko to trwało ok roku i nagle przestało występować. W rezultacie skończyło się na 5 kotach i nic zupełnie mu nie jest.

        Słyszałam ostatnio, że właśnie kot i zawarte w jego sierści roztocza i inne dziwne alergeny jest doskonałym lekarstwem na alergie! Podobno pediatrzy zalecają kontakty z tymi zwierzętami bo oswajanie się z tymi alergenami skutkuje odpornością na resztę życia.

        Maja sobie jakoś radzi, ale Marysia nie i dlatego myślę co mam zrobić! Marysia ma dopiero 2 miesiące.

        Avatar użytkownika MNONKA
        MNONKAPoziom:
        • Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
        • Posty: 5777
        7
        • Zgłoś naruszenie zasad
        13 sierpnia 2011, 22:29 | ID: 611261
        Amelajda (2011-08-13 22:03:23)

        hmm ciężka sprawa... sama mam kotka i pamiętam, że gdy zaszłam w ciąże każdy mi mówił "i co teraz z kotem? oddasz go dzieś?" dla mnie nie było w ogóle mowy żeby to zrobić. Ginekolog rozwiał moje wątpliwości, tak samo gdy pytałam o ewentualną alergie dziecka, to powiedział że na koty nie ma uczulenia, jedynie na sierść a na to są jakieś preparaty, wiecej nie wiem bo w temat się nie zagłębiałam, ale myśle, zę na pewno jest jakiś sposób żeby kotka się nie pozbywać. A może jakaś rodzina na wsi? Moja babcia np. ma kilkanaście kotków przybłęd i nie ma z tym problemu, koty same się żywią także luz. No chyba, że to rasowiec jak mój... to wtedy jest problem, bo mój to się nawet myszy boi ;/

        Czekam na odpowiedź o 2 osób - może wezmą. Nam jednak alergolog i peditra po badaniach kazali pozbyć się kota, powiedzieli, że to konieczne, więc od 2 miesięcy, może 3 biję się z myślami co zrobić? ;(

        Avatar użytkownika MNONKA
        MNONKAPoziom:
        • Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
        • Posty: 5777
        8
        • Zgłoś naruszenie zasad
        13 sierpnia 2011, 22:31 | ID: 611262
        aguska798 (2011-08-13 22:21:02)

        Zawsze możesz porozweieszać ogłoszenia w okolicy, że oddasz kotka w dobre ręce, o już jest lepsze rozwiązanie, niż schronisko

        zrobione ;( chyba mamy pecha, Maja też cierpi, Marysia jeszcze nie zna go na tyle, żeby tęsknić, to bardzo przykra sprawa dla nas, nie jest nam łatwo ;(

        Avatar użytkownika oliwka
        oliwkaPoziom:
        • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
        • Posty: 161880
        9
        • Zgłoś naruszenie zasad
        13 sierpnia 2011, 22:32 | ID: 611264

        Dla mnie dzieci były by w tym przypadku najważniejsze i nie potępiam MNONKI a wręcz przeciwnie. Odpowiedzialna mama dba o zdrowie swoich dzieci i sam fakt, że go ot tak sobie nie "wystawiła" za drzwi świadczy o tym, że chce dla niego jak najlepiej.

        MONIKO życzę Ci bardzo byś znalazła kogoś kto przygarnie Waszego kotka.

        Użytkownik usunięty
          10
          • Zgłoś naruszenie zasad
          13 sierpnia 2011, 22:34 | ID: 611267

          a dlaczego wczesniej wzieliście kotk?? ja tam zwierzaków w domu niechce mamy pieska ale w budzie tym bardziej do domu niechce, a kotów nie lubie ..

          Użytkownik usunięty
            11
            • Zgłoś naruszenie zasad
            13 sierpnia 2011, 22:37 | ID: 611269
            oliwka (2011-08-14 00:32:46)

            Dla mnie dzieci były by w tym przypadku najważniejsze i nie potępiam MNONKI a wręcz przeciwnie. Odpowiedzialna mama dba o zdrowie swoich dzieci i sam fakt, że go ot tak sobie nie "wystawiła" za drzwi świadczy o tym, że chce dla niego jak najlepiej.

            MONIKO życzę Ci bardzo byś znalazła kogoś kto przygarnie Waszego kotka.

            ja również patrzałabym na zdrowie dzieci zeby z alergii nie wyszła inna choroba a leczenie w tych czasach kosztuje

            Użytkownik usunięty
              12
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 sierpnia 2011, 22:41 | ID: 611271
              myosotis24 06 (2011-08-13 21:33:34)

              Co innego gdy sytuacja dotyczy nas samych a co innego, gdy dotyczy maleńkich dzieci! Inna sprawa, że ja na miejscu MNONKi nie postąpiłabym tak. Kotek by został w mieszkaniu a jedynie starałabym się ograniczyć kontakt kotka z dziećmi. Nie za wszelką cenę - bo wszystko zależy od tego w jakim stopniu alergia dokucza dzieciom. Gdyby było jakiekolwiek prawdopodobieństwo tego, że moje dziecko się męczy lub że objawy alergii się nasilają - raczej szukałabym domu zastępczego...

              Jednak mój mąż jest doskonałym przykładem, że z alergią można walczyć i właśnie tylko bezpośredni kontakt z alergenem jest w stanie przynieść efekty. On w wieku 4 lat dostał kotka. Atopowa skóra, wieczny katar i łzawiące oczy. Wszystko to trwało ok roku i nagle przestało występować. W rezultacie skończyło się na 5 kotach i nic zupełnie mu nie jest.

              Słyszałam ostatnio, że właśnie kot i zawarte w jego sierści roztocza i inne dziwne alergeny jest doskonałym lekarstwem na alergie! Podobno pediatrzy zalecają kontakty z tymi zwierzętami bo oswajanie się z tymi alergenami skutkuje odpornością na resztę życia.

              Jak to zrozumnieć kot w domu,kot nie usiedzi ma swoje ścieżki ,po domu lata a dziecko co do klatki zamknąć i ma tam siedzieć 24 na dobe.nie da się ograniczyć kontaktu..

              Avatar użytkownika MNONKA
              MNONKAPoziom:
              • Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
              • Posty: 5777
              13
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 sierpnia 2011, 22:48 | ID: 611274
              oliwka (2011-08-14 00:32:46)

              Dla mnie dzieci były by w tym przypadku najważniejsze i nie potępiam MNONKI a wręcz przeciwnie. Odpowiedzialna mama dba o zdrowie swoich dzieci i sam fakt, że go ot tak sobie nie "wystawiła" za drzwi świadczy o tym, że chce dla niego jak najlepiej.

              MONIKO życzę Ci bardzo byś znalazła kogoś kto przygarnie Waszego kotka.

              Dziękuję, to miłe, że ktoś wie jakie to jest trudne.

              Avatar użytkownika MNONKA
              MNONKAPoziom:
              • Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
              • Posty: 5777
              14
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 sierpnia 2011, 22:50 | ID: 611275
              monikamila (2011-08-14 00:34:56)

              a dlaczego wczesniej wzieliście kotk?? ja tam zwierzaków w domu niechce mamy pieska ale w budzie tym bardziej do domu niechce, a kotów nie lubie ..

              chciałam psa, ale dostaliśmy kota, nic się nie działo, od roku, Maja ma kłopoty, a od 2-3 miesięcy wiemy dlaczego ;( dopiero zrobili nam testy

              Avatar użytkownika MNONKA
              MNONKAPoziom:
              • Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
              • Posty: 5777
              15
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 sierpnia 2011, 22:52 | ID: 611277
              monikamila (2011-08-14 00:41:26)
              myosotis24 06 (2011-08-13 21:33:34)

              Co innego gdy sytuacja dotyczy nas samych a co innego, gdy dotyczy maleńkich dzieci! Inna sprawa, że ja na miejscu MNONKi nie postąpiłabym tak. Kotek by został w mieszkaniu a jedynie starałabym się ograniczyć kontakt kotka z dziećmi. Nie za wszelką cenę - bo wszystko zależy od tego w jakim stopniu alergia dokucza dzieciom. Gdyby było jakiekolwiek prawdopodobieństwo tego, że moje dziecko się męczy lub że objawy alergii się nasilają - raczej szukałabym domu zastępczego...

              Jednak mój mąż jest doskonałym przykładem, że z alergią można walczyć i właśnie tylko bezpośredni kontakt z alergenem jest w stanie przynieść efekty. On w wieku 4 lat dostał kotka. Atopowa skóra, wieczny katar i łzawiące oczy. Wszystko to trwało ok roku i nagle przestało występować. W rezultacie skończyło się na 5 kotach i nic zupełnie mu nie jest.

              Słyszałam ostatnio, że właśnie kot i zawarte w jego sierści roztocza i inne dziwne alergeny jest doskonałym lekarstwem na alergie! Podobno pediatrzy zalecają kontakty z tymi zwierzętami bo oswajanie się z tymi alergenami skutkuje odpornością na resztę życia.

              Jak to zrozumnieć kot w domu,kot nie usiedzi ma swoje ścieżki ,po domu lata a dziecko co do klatki zamknąć i ma tam siedzieć 24 na dobe.nie da się ograniczyć kontaktu..

              to prawda, Maja już się nauczyła go nie głaskać, ale ona - kotka, ociera się o wszystko, oraz o nas, więc i o moje dzieci ;(

              Avatar użytkownika Kamila2010
              Kamila2010Poziom:
              • Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
              • Posty: 10745
              16
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 sierpnia 2011, 22:54 | ID: 611279
              monikamila (2011-08-14 00:34:56)

              a dlaczego wczesniej wzieliście kotk?? ja tam zwierzaków w domu niechce mamy pieska ale w budzie tym bardziej do domu niechce, a kotów nie lubie ..

              Po co to pytanie?skoro Mnonka jasno napisała że żal jej oddania kotka.?


              Nie dziwie się że najpierw patrzy na dzieci a nie na zwierzęta.


              JA też mam psa ale w budzie go nie trzymam.

              Avatar użytkownika MNONKA
              MNONKAPoziom:
              • Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
              • Posty: 5777
              17
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 sierpnia 2011, 22:58 | ID: 611282
              Kamila2010 (2011-08-14 00:54:42)
              monikamila (2011-08-14 00:34:56)

              a dlaczego wczesniej wzieliście kotk?? ja tam zwierzaków w domu niechce mamy pieska ale w budzie tym bardziej do domu niechce, a kotów nie lubie ..

              Po co to pytanie?skoro Mnonka jasno napisała że żal jej oddania kotka.?


              Nie dziwie się że najpierw patrzy na dzieci a nie na zwierzęta.


              JA też mam psa ale w budzie go nie trzymam.

              Dzięki, nie jestem złym człowiekiem, tylko z wielkim problemem.

              Avatar użytkownika oliwka
              oliwkaPoziom:
              • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
              • Posty: 161880
              18
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 sierpnia 2011, 23:05 | ID: 611286
              MNONKA (2011-08-14 00:48:41)
              oliwka (2011-08-14 00:32:46)

              Dla mnie dzieci były by w tym przypadku najważniejsze i nie potępiam MNONKI a wręcz przeciwnie. Odpowiedzialna mama dba o zdrowie swoich dzieci i sam fakt, że go ot tak sobie nie "wystawiła" za drzwi świadczy o tym, że chce dla niego jak najlepiej.

              MONIKO życzę Ci bardzo byś znalazła kogoś kto przygarnie Waszego kotka.

              Dziękuję, to miłe, że ktoś wie jakie to jest trudne.

              Nie ma za co...

              Użytkownik usunięty
                19
                • Zgłoś naruszenie zasad
                14 sierpnia 2011, 08:31 | ID: 611413
                monikamila (2011-08-14 00:41:26)
                myosotis24 06 (2011-08-13 21:33:34)

                Co innego gdy sytuacja dotyczy nas samych a co innego, gdy dotyczy maleńkich dzieci! Inna sprawa, że ja na miejscu MNONKi nie postąpiłabym tak. Kotek by został w mieszkaniu a jedynie starałabym się ograniczyć kontakt kotka z dziećmi. Nie za wszelką cenę - bo wszystko zależy od tego w jakim stopniu alergia dokucza dzieciom. Gdyby było jakiekolwiek prawdopodobieństwo tego, że moje dziecko się męczy lub że objawy alergii się nasilają - raczej szukałabym domu zastępczego...

                Jednak mój mąż jest doskonałym przykładem, że z alergią można walczyć i właśnie tylko bezpośredni kontakt z alergenem jest w stanie przynieść efekty. On w wieku 4 lat dostał kotka. Atopowa skóra, wieczny katar i łzawiące oczy. Wszystko to trwało ok roku i nagle przestało występować. W rezultacie skończyło się na 5 kotach i nic zupełnie mu nie jest.

                Słyszałam ostatnio, że właśnie kot i zawarte w jego sierści roztocza i inne dziwne alergeny jest doskonałym lekarstwem na alergie! Podobno pediatrzy zalecają kontakty z tymi zwierzętami bo oswajanie się z tymi alergenami skutkuje odpornością na resztę życia.

                Jak to zrozumnieć kot w domu,kot nie usiedzi ma swoje ścieżki ,po domu lata a dziecko co do klatki zamknąć i ma tam siedzieć 24 na dobe.nie da się ograniczyć kontaktu..

                Jak - jak to zrozumieć? Normalnie. Kotka zamyka się w jednym pomieszzeniu z kuwetą i miską z jedzeniem (byle daleko od siebie) a dzieiom nie pozwala się tam whodzi i można zazą odczulanie czyli pozawala na minimalny kontakt ze zwierzęiem. My mieliśmy 5 kotów i było to możliwe (w mieszkaniu 2 pokojowym). Pomijam, że dla hąego ni trudnego i można np zaopatrzy się w taki wynalazek z obrożą "elektryczną" z minimalnym napięciem i mieć ustawioną ją tak, by granice wędrówek kota kończyły się w określonym przez nas miejscu...

                My mieliśmy 3 dachowce, birmańskiego i rosyjskiego niebieskiego - koty o różnyh temperamentach a dało żyć :)

                Avatar użytkownika MNONKA
                MNONKAPoziom:
                • Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
                • Posty: 5777
                20
                • Zgłoś naruszenie zasad
                14 sierpnia 2011, 14:00 | ID: 611555
                myosotis24 06 (2011-08-14 10:31:09)
                monikamila (2011-08-14 00:41:26)
                myosotis24 06 (2011-08-13 21:33:34)

                Co innego gdy sytuacja dotyczy nas samych a co innego, gdy dotyczy maleńkich dzieci! Inna sprawa, że ja na miejscu MNONKi nie postąpiłabym tak. Kotek by został w mieszkaniu a jedynie starałabym się ograniczyć kontakt kotka z dziećmi. Nie za wszelką cenę - bo wszystko zależy od tego w jakim stopniu alergia dokucza dzieciom. Gdyby było jakiekolwiek prawdopodobieństwo tego, że moje dziecko się męczy lub że objawy alergii się nasilają - raczej szukałabym domu zastępczego...

                Jednak mój mąż jest doskonałym przykładem, że z alergią można walczyć i właśnie tylko bezpośredni kontakt z alergenem jest w stanie przynieść efekty. On w wieku 4 lat dostał kotka. Atopowa skóra, wieczny katar i łzawiące oczy. Wszystko to trwało ok roku i nagle przestało występować. W rezultacie skończyło się na 5 kotach i nic zupełnie mu nie jest.

                Słyszałam ostatnio, że właśnie kot i zawarte w jego sierści roztocza i inne dziwne alergeny jest doskonałym lekarstwem na alergie! Podobno pediatrzy zalecają kontakty z tymi zwierzętami bo oswajanie się z tymi alergenami skutkuje odpornością na resztę życia.

                Jak to zrozumnieć kot w domu,kot nie usiedzi ma swoje ścieżki ,po domu lata a dziecko co do klatki zamknąć i ma tam siedzieć 24 na dobe.nie da się ograniczyć kontaktu..

                Jak - jak to zrozumieć? Normalnie. Kotka zamyka się w jednym pomieszzeniu z kuwetą i miską z jedzeniem (byle daleko od siebie) a dzieiom nie pozwala się tam whodzi i można zazą odczulanie czyli pozawala na minimalny kontakt ze zwierzęiem. My mieliśmy 5 kotów i było to możliwe (w mieszkaniu 2 pokojowym). Pomijam, że dla hąego ni trudnego i można np zaopatrzy się w taki wynalazek z obrożą "elektryczną" z minimalnym napięciem i mieć ustawioną ją tak, by granice wędrówek kota kończyły się w określonym przez nas miejscu...

                My mieliśmy 3 dachowce, birmańskiego i rosyjskiego niebieskiego - koty o różnyh temperamentach a dało żyć :)

                To troche strasznie brzmi, ja wolę oddać komuś kto da mu swobodę. Nasza kotak chodzi po parapecie, wychodzi na ogródek, nie mogę jej zamknąć, albo nie otworzyć drzwi kiedy wraca.