Co może być przyczyną agresji u kota
Witam. Mam 4 letniego kota - Eneasza. W wieku 6 miesięcy został wykastrowany. Pomimo to zachowuje się on dość agresywnie - choć tylko w stosunku do mnie. Rzuca się i gryzie po rękach oraz nogach. W czasie ataku kładzie uszy po głowie, syczy i ma powiększone źrenice. Zachowuje się tak gdy na przykład nie chce bym się położyła do łóżka, albo gdy chcę go pogłaskać.
Jaka może być przyczyna takiego zachowania? Dodam, że ani męża ani dziecka kot nie atakuje. Enek jest zwierzęciem domowym - nie wychodzi na zewnątrz, panicznie boi się podróży (konieczność wsadzenia go do transportówki to nie lada wyzwanie). To ja go karmię, pielęgnuję, bawię się z nim.
- Zarejestrowany: 05.09.2011, 18:48
- Posty: 53
Witam, przyczyn agresji u kot moze byc wiele. Z tego co Pani pisze,wynika ze kot traktuje Pania nizej w hierarchii od siebie. Z opisu przedstawionego przez Pania nie jestem w stanie podac jednoznacznie prycyzny jego agresji, jednakze moge zaproponowac kilka rozwiazan. Po pierwsze w sytuacjach gdy kot Pania atakuje prosze go skarcic,ale nie klapsem czy reprymenda slowna, a chwycic go za fald skory na szyi - za glowa, delikatnie potrzasnac i wypuscic/odrzucic. Prosze sie nie obawiac,nie zrobi Pani krzywdy kotu, a jedynie da mu znac, ze jego zachowanie jest niemile widziane. W ten sposob w dziecinstwie karcila go jego kocia mama. Poza tym istnieje mozliwosc wyciszenia nieco kota - niekoniecznie w sposob farmakologiczny,ale jest w tej chwili na rynku szereg feromonow kocich w postaci sprayow, obrozek czy dyfuzorow do kontaktu, ktore sprawia,ze kot poczuje sie bardziej szczesliwy bezpieczny. Wykluczam agresje hormonalna z racji kastrcji kocura, prosze sobie jednak przypomniec i preanalizowac kiedy zaczely sie ataki kota i czy zwiazane to bylo z jakimis zmianami w Waszych stosunkach, zyciu. Czy kot rani Pania podczas swoich atakow, czy tylko delikatnie kasa? Czy bawi sie z nim Pani wywolujac podobne zachowania w innych sytuacjach?
Dziekuję za odpowiedź.
Niestety podczas ataków jestem raniona - choć umiem podchodzić do kota i nie cofam ręki czy nogi bo wiem, że w ten sposób sama mogłabym zrobić sobie krzywdę. Kot mocno wbija zęby i zaczyna potrząsać głową tak jak robią to dzikie koty atakując zdobycz. Gdy odciągam jego szczękę od mojej kończyny i odrzucam go to rzuca się ponownie. Odchodzi dopiero gdy dostanie klapsa czy gdy mąż podniesie na niego głos. Albo gdy zobaczy w czyjejś ręce kapeć (zupełnie przypadkiem podczas zabawy gdy miał rok dostał tym kapciem w głowę i do dzisiaj się go boi).
Co do agresji to pojawiła się chyba już po kastracji - on bardzo ciężko zniósł to, że się obudził w obcym miejscu i bez nas. Wcześniej nie było problemów z podróżami, wizytami u weterynarza czy z zabawą. Faktem jest, że trafił do nas jak był bardzo malutki i traktował mnie jak matkę. Nawet sypał leżąc na mojej szyi, potem przy głowie, a z czasem przeniósł się między nogi. Zdarza mu się również czasami strzyknąć (nie obskiać ale pojawia się kilka prawie czarnych kropelek z bardzo nieprzyjemnym zapachem) też na rzeczy które są moje lub na mnie gdy go głaszczę.
- Zarejestrowany: 05.09.2011, 18:48
- Posty: 53
Z Pani opisu wynika, ze kot poczul sie odtracony - prosze zauwazyc,ze kastracja zbiegla sie w czasie z ciaza i narodzinami syna, co duzo pozmienialo w zyciu Pani kota. Mozliwe, ze odebral to wszystko jako proby porzucenia i zamach na jego swiat, stad teraz msci sie na osobie,ktora byla mu najbizsza,czyli na Pani. Na rynku dostepne sa karmy czy suplementy diety z prekursorami endorfin, sa one jednak dosc drogie i moim zdaniem mniej skuteczne niz feromony. Dlatego tez proponuje zainwestowac w dyfuzor, spray czy obrozke, ktory byc moze zlagodzi nieco temmperament kota. do tego rzecz jasna karcenie za ataki i nagradzanie za posluszenstwo, zachowan porzadanych przez Panstwa.
Wydzielina o ktorej Pani wspomina to wydzielina gruczolow okoloodbytowych, sluza, a wlasciwie sluzyly one zwierzetom do znakowania terenu. W ten sposob kot znaczy teren i pokazuje swoja dominacje nad Pania.