Praca w ciąży - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Praca w ciąży

14odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 9929
Avatar użytkownika monika.g
monika.gPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.11.2014, 17:56
  • Posty: 3250
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 kwietnia 2015, 11:27 | ID: 1209754

Na jakich warunkach pracowałyście będąc w ciąży? Korzystałyście ze wszystkich przysługujących Wam praw czy może nie było to możliwe w Waszej pracy? Pamiętacie reakcję Waszego pracodawcy na wieść o ciąży?





Praca w ciąży>>




Avatar użytkownika Stokrotka
StokrotkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
  • Posty: 66136
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 kwietnia 2015, 11:38 | ID: 1209759

Na wieść o coiązy przyjemnie nie było.. Miałam problem z wyjściem do lekarza czy zrobieniem wyników.. Wychodziłąm ale wracałam biegiem bo szef siedziała i patrzył na zegarek.. W końcu nie wytrzymałam i poszłam na zwolnienie.. oj wtedy dopiero się zaczęło! Ale jak po kilku dniach wylądowałam w szpitalu i musiałam do końca ciąży leżeć było już cicho i spokój! Nikt się nie czepiał. 

Avatar użytkownika Kasia P.
Kasia P.Poziom:
  • Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
  • Posty: 4400
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 kwietnia 2015, 12:24 | ID: 1209775
Stokrotka (2015-04-01 13:38:38)

Na wieść o coiązy przyjemnie nie było.. Miałam problem z wyjściem do lekarza czy zrobieniem wyników.. Wychodziłąm ale wracałam biegiem bo szef siedziała i patrzył na zegarek.. W końcu nie wytrzymałam i poszłam na zwolnienie.. oj wtedy dopiero się zaczęło! Ale jak po kilku dniach wylądowałam w szpitalu i musiałam do końca ciąży leżeć było już cicho i spokój! Nikt się nie czepiał. 

Ale miałaś przejścia. To nie w porządku, że trzeba się tym wszystkim tak stresować. Ktoś miał jeszcze podobną sytuację?

Avatar użytkownika Stokrotka
StokrotkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
  • Posty: 66136
3
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 kwietnia 2015, 12:26 | ID: 1209779
Katarzyna Parzuchowska (2015-04-01 14:24:31)
Stokrotka (2015-04-01 13:38:38)

Na wieść o coiązy przyjemnie nie było.. Miałam problem z wyjściem do lekarza czy zrobieniem wyników.. Wychodziłąm ale wracałam biegiem bo szef siedziała i patrzył na zegarek.. W końcu nie wytrzymałam i poszłam na zwolnienie.. oj wtedy dopiero się zaczęło! Ale jak po kilku dniach wylądowałam w szpitalu i musiałam do końca ciąży leżeć było już cicho i spokój! Nikt się nie czepiał. 

Ale miałaś przejścia. To nie w porządku, że trzeba się tym wszystkim tak stresować. Ktoś miał jeszcze podobną sytuację?

Jak rozmawiałam w poczekalni z dziewczyną i ona opowiadała jak u niej zachowała się szefowa to aż jej nie uwierzyłam. Całkiem inna sytuacje. Jej szefowa bardzo się ucieszyła i od razu kazała jej iść na zwolnienie i aby na siebie uwazała. I jeszcze zapweniła ją że praca będzie na ną czekać! Tylko pozazdrościć..

Avatar użytkownika gocha2323
gocha2323Poziom:
  • Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
  • Posty: 12534
4
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 kwietnia 2015, 12:59 | ID: 1209799

ja będąc w ciązy byłam na stażu, mogę napisac tylko, że kadrowa bardzo dobrzze mnie traktowała. Zgodziła się na to, abym codziennie wychodziłą godzinę wcześniej (ze względu na długi dojazd do pracy i brak autobusu w tych godzinach). Wszyscy w pracy traktowali mnie dobrze, nikt nie zlecał mi zadnych "cięzkich prac" np. dzwiganie papierów. 

Avatar użytkownika Kasia P.
Kasia P.Poziom:
  • Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
  • Posty: 4400
5
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 kwietnia 2015, 13:07 | ID: 1209800
gocha2323 (2015-04-01 14:59:47)

ja będąc w ciązy byłam na stażu, mogę napisac tylko, że kadrowa bardzo dobrzze mnie traktowała. Zgodziła się na to, abym codziennie wychodziłą godzinę wcześniej (ze względu na długi dojazd do pracy i brak autobusu w tych godzinach). Wszyscy w pracy traktowali mnie dobrze, nikt nie zlecał mi zadnych "cięzkich prac" np. dzwiganie papierów. 

Super i tak powinno być {#thumbsup}

Użytkownik usunięty
    6
    • Zgłoś naruszenie zasad
    1 kwietnia 2015, 14:07 | ID: 1209832

    U mnie w pracy choć naprawdę są komfortowe warunki każda kobietka znikała w drugim miesiącu ciąży... na L4 oczywiście {#mad}

    Avatar użytkownika gocha2323
    gocha2323Poziom:
    • Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
    • Posty: 12534
    7
    • Zgłoś naruszenie zasad
    1 kwietnia 2015, 20:20 | ID: 1209918
    apis74 (2015-04-01 16:07:16)

    U mnie w pracy choć naprawdę są komfortowe warunki każda kobietka znikała w drugim miesiącu ciąży... na L4 oczywiście {#mad}

    właśnie nie mogę zrozumieć tego, że kobiety uciekają na L4 (mówię o tych które mają naprawdę komfortowe warunki). Ciąża to niei choroba, choć dobrzej jest mieć wyrozumiałego szefa, bo czasem człowiek gorzejsię poczuje lub chce iśc zrobić badania. ja chodziłam do 7 miesiąca. otem ze względu na długie dojazdy i upały poszłam na L4

    Avatar użytkownika Guśka
    GuśkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
    • Posty: 7481
    8
    • Zgłoś naruszenie zasad
    2 kwietnia 2015, 06:30 | ID: 1209988
    apis74 (2015-04-01 16:07:16)

    U mnie w pracy choć naprawdę są komfortowe warunki każda kobietka znikała w drugim miesiącu ciąży... na L4 oczywiście {#mad}

    ja niestety miałam ciąże zagrożoną i zwolninie było koneczne, ale przyjąto to na spokojnie, pokonczyłm najważnjsze rzeczy, pozamykałąm sprawy i skupułm sie na donoszeniu ciąży

     

    ...i zazdrościłm wszystkim laska "latającym" w ciązy kiedy ja musiąłm leżeć w łóżku:/

    Użytkownik usunięty
      9
      • Zgłoś naruszenie zasad
      2 kwietnia 2015, 07:53 | ID: 1210020

      Pracowałam w dwóch ciążach prawie do samego rozwiązanie, choć nie ukrywam, iż w samej końcówce było juz ciężkawo :)

      Avatar użytkownika monika.g
      monika.gPoziom:
      • Zarejestrowany: 06.11.2014, 17:56
      • Posty: 3250
      10
      • Zgłoś naruszenie zasad
      2 kwietnia 2015, 08:01 | ID: 1210023
      Guśka (2015-04-02 08:30:43)
      apis74 (2015-04-01 16:07:16)

      U mnie w pracy choć naprawdę są komfortowe warunki każda kobietka znikała w drugim miesiącu ciąży... na L4 oczywiście {#mad}

      ja niestety miałam ciąże zagrożoną i zwolninie było koneczne, ale przyjąto to na spokojnie, pokonczyłm najważnjsze rzeczy, pozamykałąm sprawy i skupułm sie na donoszeniu ciąży

       

      ...i zazdrościłm wszystkim laska "latającym" w ciązy kiedy ja musiąłm leżeć w łóżku:/

      Na pewno każda pracująca kobieta chciałaby pracować jak najdłużej i czuć się jak najlepiej, ale nie zawsze tak jest, więc nie można powiedzieć, że mają wymówkę i uciekają na zwolnienie, bo są leniwe, nie chce im się pracować. Niektóre kobiety wyjątkowo źle znoszą ciążę. Mam dwie koleżanki, które są w początkach ciąży i strasznie źle się czują, więc są na zwolnieniach. Jedna tylko czeka żeby złe samopoczucie w miarę przeszło i chce wrócić do pracy. Druga niestety ma zbyt ciężką pracę i na pewno szybko do niej nie wróci.

      Avatar użytkownika Guśka
      GuśkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
      • Posty: 7481
      11
      • Zgłoś naruszenie zasad
      2 kwietnia 2015, 09:24 | ID: 1210052
      Monika Góralska (2015-04-02 10:01:31)
      Guśka (2015-04-02 08:30:43)
      apis74 (2015-04-01 16:07:16)

      U mnie w pracy choć naprawdę są komfortowe warunki każda kobietka znikała w drugim miesiącu ciąży... na L4 oczywiście {#mad}

      ja niestety miałam ciąże zagrożoną i zwolninie było koneczne, ale przyjąto to na spokojnie, pokonczyłm najważnjsze rzeczy, pozamykałąm sprawy i skupułm sie na donoszeniu ciąży

       

      ...i zazdrościłm wszystkim laska "latającym" w ciązy kiedy ja musiąłm leżeć w łóżku:/

      Na pewno każda pracująca kobieta chciałaby pracować jak najdłużej i czuć się jak najlepiej, ale nie zawsze tak jest, więc nie można powiedzieć, że mają wymówkę i uciekają na zwolnienie, bo są leniwe, nie chce im się pracować. Niektóre kobiety wyjątkowo źle znoszą ciążę. Mam dwie koleżanki, które są w początkach ciąży i strasznie źle się czują, więc są na zwolnieniach. Jedna tylko czeka żeby złe samopoczucie w miarę przeszło i chce wrócić do pracy. Druga niestety ma zbyt ciężką pracę i na pewno szybko do niej nie wróci.

      no wlasnie nie ocenimy ludzi... jak pisze jenda z moich ulubionych pisarek Regina Brett" nie porównój swojego życia z innymi. Nie masz pojęcia co przyniósł im los" <Bóg nigdy nie mruga>

      Użytkownik usunięty
        12
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 kwietnia 2015, 14:40 | ID: 1210150
        Guśka (2015-04-02 11:24:55)
        Monika Góralska (2015-04-02 10:01:31)
        Guśka (2015-04-02 08:30:43)
        apis74 (2015-04-01 16:07:16)

        U mnie w pracy choć naprawdę są komfortowe warunki każda kobietka znikała w drugim miesiącu ciąży... na L4 oczywiście {#mad}

        ja niestety miałam ciąże zagrożoną i zwolninie było koneczne, ale przyjąto to na spokojnie, pokonczyłm najważnjsze rzeczy, pozamykałąm sprawy i skupułm sie na donoszeniu ciąży

         

        ...i zazdrościłm wszystkim laska "latającym" w ciązy kiedy ja musiąłm leżeć w łóżku:/

        Na pewno każda pracująca kobieta chciałaby pracować jak najdłużej i czuć się jak najlepiej, ale nie zawsze tak jest, więc nie można powiedzieć, że mają wymówkę i uciekają na zwolnienie, bo są leniwe, nie chce im się pracować. Niektóre kobiety wyjątkowo źle znoszą ciążę. Mam dwie koleżanki, które są w początkach ciąży i strasznie źle się czują, więc są na zwolnieniach. Jedna tylko czeka żeby złe samopoczucie w miarę przeszło i chce wrócić do pracy. Druga niestety ma zbyt ciężką pracę i na pewno szybko do niej nie wróci.

        no wlasnie nie ocenimy ludzi... jak pisze jenda z moich ulubionych pisarek Regina Brett" nie porównój swojego życia z innymi. Nie masz pojęcia co przyniósł im los" <Bóg nigdy nie mruga>

        Niestety nie jest tak. Mnie koleżanka z pracy otwarcie powiedziała: Od poniedziałku idę na L4, bo nie chce mi się dojeżdżać do pracy. Zresztą u nas zawsze - jeśli chodzi o pensję - tyle było na papierze co do ręki więc - czysta kalkulacja "powiedziała" jej, że może sobie zrobić wolne.

        W innych krajach coś takiego jest nie do pomyślenia, ale w Polsce ciąża to wręcz "ciężka choroba". Gdyby w ciąży kobiety na zwolnieniu dostawały 50-60% pensji to nagle większość z nich powróciłaby do pracy.

        Ja rozumiem, że jeżeli w pracy kobieta musi coś podnosić, często się schylać lub cały czas  stać (choć moja fryzjerka do 8 miesiąca pracowała) - to rozumiem, ale jeśli ktoś wykonuje pracę biurową, pracuje w administracji, jest nauczycielem itp. to przechodzenie na zwolnienie w 6 tygodniu ciąży to chyba lekki "absurd"

        Moja bliska sąsiadka od 6 miesiąca do rozwiązania leżała w szpitalu i sama nie jeden raz przyznawała, że wkurza ją postępowanie kobiet, które tylko z lenistwa idą na zwolnienie. Ale cóż Polak (Polka) zawsze zambinował, kombinuje i będzie kombinował....

        Avatar użytkownika Guśka
        GuśkaPoziom:
        • Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
        • Posty: 7481
        13
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 kwietnia 2015, 19:47 | ID: 1210221

        po pierwsze praca moze nie być męczoca fizycznie a soets może być ogrony....

        a po drugie dlaczego karąc Matki obnienim im pensji za ot ze nie moga pracoać choc chce....kobiety z obawy przed tym nie zachodziłyby w ciązę ....gdzie polityko prorodzinna

        Avatar użytkownika Tigrina
        TigrinaPoziom:
        • Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
        • Posty: 4674
        14
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 kwietnia 2015, 22:14 | ID: 1210244

        Poszłam na zwolnienie na początku 7go miesiaca.

        Dla jednych za szybko, dla innych za późno- myśle, że to każdego indywidualna sprawa.

        Z jednej strony dziwili mi się w pracy, ze jeszcze na zwolnienie nie ide, a pracuje na kasie, latem zgrzewki wody ida, litry mleka, klienci sie pytali, czy moze nie chcą mi przedłużyc, to pracuję ;)

        Nie szłam wczesniej, bo czułam sie dobrze, do końca piatego miesiąca to nawet brzucha prawie nie miałam, żadnych mdłości, podrecznikowo- to pracowałam :) Kredyt na mieszkanie załatwialismy, to luźne ubrania na wszelki wypadek nosiłam ;)

        Początek szóstego miesiąca byłam na dwutygodniowym urlopie, urlop ten zszedł nam na przeprowadzke na swoje, po urlopie jeszcze wróciłam do pracy, ale ciagle mieliśmy ogarnianie mieszkania, sprzątanie, układanie w szafach, szafkach, sprzatanie poprzedniego mieszkania, wynajmowanego, a szło mi to topornie, i jeszcze droga do pracy, kilka kilometrów, do pracy to spokojnie, fajnie, ale z powrotem, gdy juz było ciemno i autobusu nie miałam przez ponad pół godziny, to szłam piechota, a pod górę to już padałam z nóg, na początku siódmego miesiąca odpuściłam, puchły mi stopy, upał, wtedy powiedziałam sobie, ze to własnie ten moment. Ale w pracy wiedzieli już od przynajmniej tygodnia, ze nad tym sie zastanawiam, więc już inaczej brali nawet grafik pod uwagę. i nikt nie miał do mnie pretensji. Niektórzy podziwiali, ze tak długo.

        A pierwszy miesiąc na zwolnieniu był masakryczny... Całymi dniami snułam się po domu, nudziłam sie, gdy mąż był w pracy, do tego upał i jeszcze zaczęło mi skakac cisnienie, puchłam, woda zatrzymywała sie w organizmie. Póżniej zajełam sie powoli ubrankami, a od połowy ósmego miesiąca to kursowałam pomiedzy domem a szpitalem :)

        Nie oceniam nikogo.

        Mam znajoma, która poszła na zwolnienie w drugim miesiącu z powodów finansowych- miałam juz jedno dziecko, nie dostało sie do miejskiego przedszkola, więc płaciła za prywatne, poszła na zwolnienie i dzięki temu zaoszczędziła na drugie dziecko po kilkaset złotych przez pare miesięcy.

        Inna miała problemy z dojeżdżaniem, a że prace tez miała zmianową i w weekendy, płaciła opiekunce na godziny za opieke nad pierwszym dzieckiem, również szybko poszła na zwolnienie- stwierdziła, że nie stac ja za minimalna krajową na heroizm pracy, gdy obca baba siedzi z jej dzieckiem za jej pieniądze, a na zwolnieniu dostanie 100 procent.

        I dlatego nie oceniam, każdemu wedle jego potrzeb, nie kazdy ma obok babcię, nie każdego stac na opiekunkę, a miejsc w przedszkolach jak na lekarstwo.

        polityka prorodzinna tez nijak sie ma do tego. Jednej znajomej w zeszłym roku ani nie przyjeli młodszego dziecka do żłobka, ani starszego do przedszkola, a oboje pracuja na zmiany, dziadkowie kilkaset km, płacili opiekunce. To dziwic sie, że niektóre kobiety choc przez kilk miesięcy chcą przyoszczędzic, żeby miec potem np. na takie sytuacje? A kredytu na mieszkanie mops nie odliczy od dochodu na osobe, zeby jakis zasiłek przyznac.