Adopcja czy in-vitro?
- Zarejestrowany: 25.03.2008, 14:23
- Posty: 1459
- Zarejestrowany: 13.03.2008, 15:28
- Posty: 1733
- Zarejestrowany: 18.03.2008, 09:47
- Posty: 6183
To na pewno bardzo trudny dylemat i wydaje mi się, że nie ma uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie. Wydaje mi się, że ja osobiście, tak jak Isiunia, zdecydowałabym się raczej na adopcję, bo przy zapłodnieniu invitro bardzo często udaje się dopiero za którymś razem, więc kosztuje to bardzo dużo nerwów
- Zarejestrowany: 25.03.2008, 14:23
- Posty: 1459
- Zarejestrowany: 26.03.2008, 19:16
- Posty: 1166
- Zarejestrowany: 04.04.2008, 20:44
- Posty: 1182
- Zarejestrowany: 29.04.2008, 12:21
- Posty: 253
- Zarejestrowany: 26.03.2008, 19:16
- Posty: 1166
- Zarejestrowany: 25.03.2008, 14:23
- Posty: 1459
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
Ja nie mialam dylematu. IVF w naszym wypadku bylo jedynym wyjsciem.
Podchodzilam 2 razy do ICSI i za drugim razem udalo sie :)
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
mati a czytales ile ciaz naturalnych ulega poronieniu? :) zapewniam ze nie mniej z tym ze kobieta czesto nawet nie wie ze jest w b.wczesnej ciazy bo miesiaczka przychodzi w terminie i nie dochodzi nawet do zagnizdrzenia. w przyp ciazy po ivf kobieta od razu robi bete hcg a badanie to jest stanie wykryc bardzo wczesna ciaze.
hmm mysle ze adopcja wiaze sie z nie mniejszym lub nawet duzo wiekszym stresem :)
- Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
- Posty: 5777
Decyzja nieprosta, ale ja chyba bym adoptowała, znam kilka rodzin, które to zrobiły i są szczęśliwi - rodzice i dzieci. Napisałam chyba, bo nie byłam w takiej sytuacji i nie dam 100%. Mam szczęście mieć dwie świetne córki i mogę sobie tylko gdybać.
Ja pewnie próbowalabym najpierw in vitro. bo chcialabym i chodzić w ciąży i urodzic dziecko i przeżyć to wszystko sama. jednak nie wiem, czy więcej prób niz jedna byloby mnie stac, więc pewnie potem ( gdyby oczywiście mi nie wyszlo) staralabym się adoptowac. Jednak w naszym kraju z tego co slyszalam nie jest to wcale takie proste.
- Zarejestrowany: 12.03.2011, 21:44
- Posty: 150
Wiem, że wątek nie o tym ale istnieje jeszcze naprotechnologia, która również daje szansę na posiadanie własnego potomstwa. :)
- Zarejestrowany: 12.03.2011, 21:44
- Posty: 150
A jeżeli miałbym wybierać to adopcja,jest tyle dzieci które czekają by je pokochać i stworzyć im namiastkę domu rodzinnego. A do "Nowaka" z którymi dziećmi nie ma problemów wychowawczych i zdefiniuj termin problemy wychowawcze.pzdr
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
Naprotechnologia. Najpierw poleciłabym tę metodę. W przypadku problemów nie tylko z płodnością, ale także z szeroko pojętym zdrowiem rozrodczym. Ja jestem pod wielkim wrażeniem naprotechnologii - diagnostyki i podejścia do zdrowia kobiety.
W przypadku faktycznej niemożności poczęcia - adopcja.
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
ze tylko nie naprotechnologia :( przy prawdziwych problemach nie pomoze...szkoda zachodu, czasu etc...